Mateusz Czunkiewicz: faza play off jest kluczowa
Stal Nysa przegrała z KS Lechią Tomaszów Mazowiecki 0:3 w meczu 23. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Przed podopiecznymi Krzysztofa Stelmacha jeszcze pięć meczów do rozegrania w fazie zasadniczej. - Zostańmy przy tym, że można dużo punktów zdobyć, nawet trzeba, ale faza play off jest kluczowa. Oczywiście ułożenie drużyn jest ważne po fazie zasadniczej. Jednak my jesteśmy zespołem, który nikogo się nie boi, a mają nas się bać. W związku z tym, co by się nie działo na pewno nie będzie z nami łatwo wygrać - powiedział Mateusz Czunkiewicz, libero Stali.
1.LIGA.PLS.PL: Za wami bardzo trudny pojedynek z Lechią. Po raz kolejny to był prawdziwy, męski pojedynek pretendentów do zwycięstwa w 1. Lidze?
MATEUSZ CZUNKIEWICZ: To był naprawdę ciężki mecz. Drużyna z Tomaszowa świetnie broniła, co też było widać, bo MVP dostał libero Adrian Mihułka. My niestety popełniliśmy za dużo błędów własnych, co niestety zaowocowało korzystnym wynikiem dla Lechi. Oby było tak jak pani powiedziała, że grało dwóch pretendentów, bo uważam, że liga w tym roku jest bardzo zacięta, co widać po tabeli.
Czego zabrakło w końcówkach setów, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę?
MATEUSZ CZUNKIEWICZ: Tak jak mówiłem, dużo błędów własnych i chłodnej głowy. Ale grając słabszy mecz potrafimy walczyć na przewagi, więc to też jest plus.
Ćwierćfinałowy mecz z ONICO Warszawa, był prawdziwym świętem nyskiej siatkówki. Mimo, że nie byliście faworytem, to chyba niewiele zabrakło, aby sprawić nie lada niespodziankę?
MATEUSZ CZUNKIEWICZ: To był mecz, w którym pokazaliśmy jak potrafimy grać. Właśnie tego brakowało nam w ostatnich meczach, czyli tej konsekwencji w końcówkach. Przyznaję, że grając przeciwko ONICO Warszwa też mogliśmy inaczej zagrać trzeciego seta. Jednak nie oszukujmy się, warszawianie grają w PlusLidze o mistrzostwo Polski, a my w 1. Ligi... To jest różnica. Mimo to cieszę się, że pokazaliśmy walkę i mecz podobał się kibicom. O to nam przede wszystkim chodziło.
Domyślam się, że dla pana było to miłe wydarzenie. Plusligowe wspomnienia wróciły?
MATEUSZ CZUNKIEWICZ: Miło było znowu zagrać z zespołem PlusLigi. Nie ukrywam, że chciałbym tam wrócić, bo każdy siatkarz chce grać w lidze mistrzów świata.
Już w najbliższą sobotę zagracie kolejny trudny mecz. Na wyjeździe powalczycie z APP Krispol Września. Zapowiada się zacięta rywalizacja.
MATEUSZ CZUNKIEWICZ: Na pewno będzie to ciężki mecz. Zresztą każdy jest ciężki, ale to jest mecz za tak zwane sześć punktów. Ani my, ani wrześnianie na pewno nie oddamy punktów.
Przed wami bardzo dużo gry. Do końca rundy zasadniczej zostały cztery kolejki, a wy musicie jeszcze rozegrać zaległy mecz z MCKiS Jaworzno. Zatem wiele punktów można zdobyć, ale też tyle samo stracić.
MATEUSZ CZUNKIEWICZ: Zostańmy przy tym, że można dużo punktów zdobyć, nawet trzeba, ale faza play off jest kluczowa. Oczywiście ułożenie drużyn jest ważne po fazie zasadniczej. Jednak my jesteśmy zespołem, który nikogo się nie boi, a mają nas się bać. W związku z tym, co by się nie działo na pewno nie będzie z nami łatwo wygrać.