Mateusz Grabda: jestem niesamowicie dumny z całej drużyny
- Nie da się ukryć, że to był bardzo ciężki turniej, ale jednocześnie bardzo wartościowy. Przywieźliśmy złoty medal mistrzostw świata, więc myślę, że to jest w tym wszystkim najważniejsze. Pokazujemy, że Polska Siatkówka młodzieżowa stoi na bardzo wysokim poziomie. Mamy naprawdę powody do zadowolenia. Żyjmy tą chwilą, choć osobiście jestem przekonany, że sukcesy tych młodych ludzi zaprocentują w przyszłości. Bedzięmy mieć fajnych siatkarzy już w seniorskiej siatkówce - powiedział Mateusz Grabda, drugi trener reprezenacji Polski U19 oraz szkoleniowiec pierwszoligowego KPS-u Siedlce.
TAURON 1.LIGA.PL: W sobotni wieczór wzięliście udział w wyjątkowej uroczystości w TAURON Arenie w Krakowie. W czasie meczu reprezentacji Polski przeciwko Serbii, kibice zgromadzeni w hali pogratulowali wam złotego medalu mistrzostw świata U19. Jak czuliście podczas tego powitania?
MATEUSZ GRABDA: Byliśmy bardzo zaskoczeni i podekscytowani całą sytuacją, ponieważ osobiście nie spodziewałem się takiego przywitania. Jest to coś niesamowitego, a do tego na oczach całej Polski, przy najlepszych kibicach na świecie oraz w czasie meczu reprezentacji Polski. Lepszej koronacji tego wszytkiego nie można było sobie wyobrazić.
Opadły już emocje po mistrzostwach świata? Dotarło do was, co osiągnęliście?
MATEUSZ GRABDA: Szczerze powiem, że dopiero w piątek wspólnie ze sztabem szkoleniowym mogliśmy usiąść i przeanalizować cały ten turniej. Powoli do nas dociera, co się wydarzyło w Iranie.
Wywalczyliście złoty medal. Może się wydawać, że przez turniej przeszliście bez większych trudności. Jednak wcale tak nie było. Jak z waszej perspektywy wyglądał ten czempionat w Teheranie?
MATEUSZ GRABDA: Nie da się ukryć, że to był bardzo ciężki turniej, ale jednocześnie bardzo wartościowy. Przywieźliśmy złoty medal mistrzostw świata, więc myślę, że to jest w tym wszystkim najważniejsze. Pokazujemy, że Polska Siatkówka młodzieżowa stoi na bardzo wysokim poziomie. Mamy naprawdę powody do zadowolenia. Żyjmy tą chwilą, choć osobiście jestem przekonany, że sukcesy tych młodych ludzi zaprocentują w przyszłości. Bedzięmy mieć fajnych siatkarzy już w seniorskiej siatkówce.
Patrząc na całe mistrzostwa, który mecz był najtrudniejszy? Półfinałowy z Iranem, czy finałowy z Bułgarią? A może, któryś inny?
MATEUSZ GRABDA: Na pewno ten mecz z Iranem w fazie grupowej był ciężki. Oczywiście ten w półfinale również, ale wiedzieliśmy już jak grać przeciwko Irańczykom. Gospodarze tegorocznych mistrzostw to niewygodny przeciwnik. Grał na swoim terenie, więc nie ukrywam, że troszeczkę obawialiśmy się tych spotkań. Nie chodziło o same umiejętności siatkarskie, tylko o to, czy wytrzymamy tę presję. Pojawiły się jakieś zgrzyty pod siatką, ale nasi zawodnicy świenie sobie z tym poradzili. Pokazaliśmy kawał naprawdę mocnego charakteru. Byliśmy przygotowani na to, że Irańczycy będą nas prowokować. Nie daliśmy się i wygraliśmy z nimi dwukrotnie na ich terenie. Jestem niesamowicie dumny, jako drugi trener z tych chłopaków. Wielki szacun dla nich, że pokazali najwyższą klasę.
Pozwolę sobie nawiązać do wcześniejszej pana wypowiedzi, kiedy mówił o dużym talencie tych młodych zawodników. Chyba możemy być spokojni o kolejne pokolenie siatkarzy?
MATEUSZ GRABDA: Oczywiście! Na pewno to się nie bierze z przypadku, mam na myśli te wszystkie sukcesy. Mamy bardzo dobrych trenerów, tj. Michał Bąkiewicz, Sebastian Pawlik, którzy na co dzień pracują w Spale. Spędzają z zawodnikami wiele czas na codziennych treningach. To potem procentuje podczas turniejów. Krótko mówiąc ta praca nie idzie na marnę, a wręcz przeciwnie. Jestem przekonany, że to zaprocentuje w przyszłości. Bardzo wierzę w chłopaków, że za parę lat będziemy mogli ich oglądać u boku Śliwki czy Fornala.
Skoro mowa o Śliwce, to Piotr Ślwiaka zaczyna deptać po piętach starszemu Aleksandrowi, który teraz walczy o medal mistrzostw Europy.
MATEUSZ GRABDA: Tak, Piotrek to młodszy brat Olka Śliwki, który już występuje w seniorskie reprezentacji. Nie będę ich za bardzo porównywał, bo nie znam zbyt dobrze Olka, ale na pewno można powiedzieć, że niektóre zagrania ma zbliżone do straszego brata, więc to jest tylko na plus dla naszej reprezentacji.
Za panem sezon reprezentacyjny. Domyślam się, że teraz koncentruje się pan na obowiązakach w KPS-ie Siedlce i ostatnich przygotowaniach do sezonu 2021/22 TAURON 1. Ligi?
MATEUSZ GRABDA: Tak. Można powiedzieć, że zrobiłem sobie dwa dni wolnego - poniedziałek i wtorek. W środę jadę do Siedlec i będę już na porannym treningu. Nie ukrywam, że jestem trochę zmęczony siatkówką, ale jednocześnie podekscytowany, tym że mogę już wrócić do klubu i sfokusować się całkowicie na KPS-ie. Na pewno w sercu będzie bardzo długo ta cała przygoda siatkarska, związana ze złotem mistrzostw świata, ale to już jest przeszłość. Oczywiście cieszymy się chwilą i nią żyjemy, bo zrobiliśmy coś niesamowitego dla polskiej siatkówki, ale teraz przede wszytkim należy wrócić do klubu, skupić się na pracy w Siedlcach.
Przez ostatnie tygodnie w klubie świetnie pana zastępował Szymon Szlendak.
MATEUSZ GRABDA: Oczywiście, wielki szacunek dla sztabu szkoleniowego. Na pewno gdyby nie oni, to też by mnie nie było w reprezentacji Polski. Podczas mojej nieobecności zespół wykonał bardzo dobrą pracę. Cały czas mieliśmy kontakt. Wiedziałem doskonale, co dzieje się na treningach. Szymon jest naprawdę bardzo dobrym trenerem i bardzo dobrym człowiekiem. Godnie mnie zastąpił, ale już w środę można powiedzieć, że trener wraca i będziemy się bawili znowu w siatkówkę.