Mateusz Zawalski: BBTS Bielsko-Biała to zespół z bardzo dużym potencjałem
- Po porażce bardzo fajne jest to, że już za kilka dni masz szansę w kolejnym meczu. Wyrzucasz z siebie negatywne emocje i zaczynasz przygotowania z nową energią, do walki z kolejnym przeciwnikiem. BBTS Bielsko-Biała to zespół z bardzo dużym potencjałem i wielkimi aspiracjami, a to że przegrali ostatnie spotkania na pewno doda im motywacji. Natomiast my też chcemy wygrywać i wiemy, że nas na to stać. Dlatego też zapowiada się ciekawe widowisko, na które serdecznie zapraszamy - powiedział Mateusz Zawalski, środkowy APP Krispol Września przed sobotnim meczem 5. kolejki KRISPOL 1. Ligi z bielską drużyną.
KRISPOL 1.LIGA.PL: W świetnym stylu rozpoczęliście sobotni mecz przeciwko Lechii. Goście nie mieli za wiele argumentów na nawiązanie walki.
MATEUSZ ZAWALSKI: Dokładnie tak. Sety wygrane przez nas, a zwłaszcza pierwszy, zagraliśmy bardzo dobrze. Postawiliśmy swoje warunki na boisku, dobrze czytaliśmy grę i byliśmy skuteczni w każdym elemencie.
To co mogło cieszyć, zarówno was, trenera oraz kibiców to wygrana na przewagi w końcówce drugiego seta. Wydawało się, że trzy punkty macie już w kieszeni.
MATEUSZ ZAWALSKI: Tak, set grany na przewagi dostarcza dodatkową dawkę emocji. Na szczęście to nam udało się zrobić jeden wyblok, skontrować i wygrać tego drugiego seta. Natomiast identyczna sytuacja miała miejsce w czwartym, gdzie to Lechia odwróciła go na swoją korzyść.
Właśnie, co stało się z waszą grą od trzeciego seta?
MATEUSZ ZAWALSKI: Ciężko powiedzieć, co się stało, bo seta nie zaczęliśmy źle. Niestety w pewnym momencie siatkarze z Tomaszowa Mazowieckiego zaczęli dobrze zagrywać i wychodziło im po prostu wszystko. Na szczęście szybko udało się nam wyrzucić z głów tę partię i w kolejnych znowu była wyrównana walka.
Wydawało się, że wyjdziecie obronną ręką z tego meczu, bo w tie-breaku przez moment prowadziliście, ale ostatecznie to tomaszowianie wygrali. Domyślam się, że niedosyt jest ogromny?
MATEUSZ ZAWALSKI: Tie-break ma to do siebie, że masz mniej czasu na nadrobienie jakiegoś błędu. My w zagrywce zrobiliśmy ich aż cztery, bez żadnego punktu dla nas. Natomiast tomaszowianie zrobili trzy asy, z czego dwa w samej końcówce. Myślę, że to zadecydowało o ich wygranej.
Szybko będzie trzeba zapomnieć o tej porażce, bo już w sobotę zagracie z kolejnym trudnym rywalem. Do Wrześni przyjeżdża BBTS Bielsko-Biała - zespół bardzo głodny zwycięstwa po ostatnich dwóch porażkach z rzędu.
MATEUSZ ZAWALSKI: Po porażce bardzo fajne jest to, że już za kilka dni masz szansę w kolejnym meczu. Wyrzucasz z siebie negatywne emocje i zaczynasz przygotowania z nową energią, do walki z kolejnym przeciwnikiem. BBTS Bielsko-Biała to zespół z bardzo dużym potencjałem i wielkimi aspiracjami, a to że przegrali ostatnie spotkania na pewno doda im motywacji. Natomiast my też chcemy wygrywać i wiemy, że nas na to stać. Dlatego też zapowiada się ciekawe widowisko, na które serdecznie zapraszamy.
Po 4. kolejkach macie na swoim koncie sześć punktów, które plasują was na 7. lokacie. Ten wynik na pewno was nie satysfakcjonuje?
MATEUSZ ZAWALSKI: Na pewno wiemy, że mogliśmy wyciągnąć więcej z tych czeterech kolejek, ale na razie nie jest to ważne. Liga jest bardzo długa i nasza pozycja podejrzewam będzie bardzo różna. Najważniejsze, aby na koniec sezonu być jak najwyżej.