Mateusz Zawalski: rundę zasadniczą trzeba oddzielić grubą kreską
APP Krispol Września zajęła trzecie miejsce na koniec rundy zasadniczej 1. Ligi. Już dzisiaj wrześnianie rozpoczną rywalizację w fazie play off, w której zmierzą się z Exact Systems Norwid Częstochowa. - Osobiście to trzecie miejsce brałbym w ciemno. Było też wiele głosów, że będziemy walczyć jedynie o utrzymanie. Tak naprawdę nikt na nas nie stawiał, dlatego też trzecie miejsce jest bardzo dobrym wynikiem. Jednak rundę zasadniczą trzeba oddzielić grubą kreską. Najważniejsze granie przed nami i szczerze mówiąc ćwierćfinał będzie kluczowy - powiedział Mateusz Zawalski, środkowy APP Krispol.
1LIGA.PLS.PL: W ostatnim meczu rundy zasadniczej przegraliście zacięty bój z KS Gwardią Wrocław 2:3. Takie długie spotkanie to chyba dobry sprawdzian przed play offami?
MATEUSZ ZAWALSKI: Tak naprawdę każde spotkanie jest dobrym sprawdzianem przed decydującą fazą rozgrywek, szczególnie z przeciwnikiem z czołowej ósemki. Dla mnie ten mecz był bardzo dziwny, pełny zwrotów akcji i niestety niekorzystnie się dla nas zakończył.
Rundę zasadniczą zakończyliście z dorobkiem 53 punktów na 3. miejscu w tabeli. Biorąc pod uwagę fakt, że przed sezonem niewiele osób wierzyło w wasz zespół, osiągnęliście świetny wynik.
MATEUSZ ZAWALSKI: Osobiście to trzecie miejsce brałbym w ciemno. Było też wiele głosów, że będziemy walczyć jedynie o utrzymanie. Tak naprawdę nikt na nas nie stawiał, dlatego też trzecie miejsce jest bardzo dobrym wynikiem. Jednak rundę zasadniczą trzeba oddzielić grubą kreską. Najważniejsze granie przed nami i szczerze mówiąc ćwierćfinał będzie kluczowy.
W dwóch pierwszych meczach I rundy fazy play off zmierzycie się z Exact Systems Norwid Częstochowa. W tym sezonie raz z nimi przegraliście i raz wygraliście. To trudny rywal?
MATEUSZ ZAWALSKI: Na pewno jest to solidna drużyna z dużymi nazwiskami 1. Ligi, grająca wyjątkowo dobrze na zagrywce i w obronie. Dodatkowo wszyscy wiemy, jak groźni są u siebie na hali, dlatego cieszymy się, że zaczynamy pierwsze dwa spotkania we Wrześni.
Na co musicie uważać podczas meczów z częstochowską drużyną?
MATEUSZ ZAWALSKI: Tak naprawdę musimy się skupić na swojej grze. Jeśli będziemy grali swoją siatkówkę, to jestem przekonany, że wynik będzie pozytywny.
Teraz tak naprawdę wszystkie wyniki nie mają znaczenia. Liczą się wygrane mecze, które pozwolą awansować do półfinału rozgrywek. Waszym dużym atutem jest to, że dwa pierwsze spotkania rozegracie we własnej hali i ewentualny piąty mecz.
MATEUSZ ZAWALSKI: Na pewno w rywalizacji z Norwidem będzie to bardzo ważne, bo w całej 1. Lidze słynna jest częstochowska twierdza. Jednak mimo tego, że nie udało nam się wygrać tam w rundzie zasadniczej, będziemy chcieli spróbować w play offach. My u siebie z nimi wygraliśmy, więc nie widzę przeszkód, by powtórzyć ten wynik.
Ostatnie lata spędził pan właśnie w Częstochowie. Dla pana te najbliższe mecze będą wyjątkowe?
MATEUSZ ZAWALSKI: Na pewno takie spotkania wyzwalają inne emocje, bo jednak parę dobrych lat tam spędziłem. Najbardziej cieszy mnie kolejny powrót do miasta Częstochowy, by zobaczyć się z rodziną i znajomymi.