Michał Bąkiewicz: dla chłopaków było to duże wydarzenie
Złożona w większości z mistrzów świata U19 drużyna SMS-u Spała przegrała z Indykpolem AZS Olsztyn w pierwszej rundzie Pucharu Polski. - Dla chłopaków było to duże wydarzenie - powiedział Michał Bąkiewicz, trener spalskiej drużyny.
Drużynę SMS-u Spała tworzą w większości młodzi siatkarze, którzy w tym roku zostali mistrzami świata U19. Na co dzień grają w Tauron 1. Lidze, w której dotąd odnieśli dwa zwycięstwa. W Pucharze Polski trafili na rywala z PlusLigi i to spisującego się w tym sezonie bardzo dobrze. Indykpol AZS zajmuje szóstą pozycję, a niedawno był w czwórce.
Dla mistrzów świata była to okazja sprawdzenia się na tle silnego zespołu. - Postanowiłem, że wszyscy dostaną okazję zagrania - tłumaczył Michał Bąkiewicz, trener SMS-u. Także rywale nie wystawili najsilniejszego składu, bo wolne dostał m.in. atakujący Karol Butryn, brakowało też Amerykanów: Toreya DeFalco i Taylora Averilla. Dwa sety były wyrównane. W drugim Indykpol AZS prowadził 24:22, ale młodzi rywale zdołali doprowadzić do remisu po pojedynczym bloku 17-letniego Sergiusza Serafina. Później gospodarze nie skończyli jednak ataku z piłki przechodzącej i przegrali. Trzecia partia była już zdecydowanie pod dyktando seniorów z Olsztyna, wśród których bardzo dobrze spisywał się Mateusz Poręba, absolwent spalskiej szkoły.
W SMS-ie bardzo dobrze zagrał atakujący Kacper Ratajewski, który zdobył 12 punktów, mając 48-procentową skuteczność w ataku, ponad dwa razy wyższą od Jana Króla, swojego odpowiednika w olsztyńskim zespole.
- Dla chłopaków było to duże wydarzenie - komentował Bąkiewicz. - Spotkania było bezcenne dla moich chłopaków, jeśli chodzi o doświadcznie. Mogli się poczuć, jak to jest zagrać na najwyższym poziomie. Zostaliśmy rzuceni na głeboką wodę, ale już pokazaliśmy, że potrafimy zdobywać punkty, a ten zespół robi progres.
Piotr Śliwka, brat Aleksandra, występującego w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle przyznał, że spodziewał się takiego wyniku. - Dobrze, że choć trochę się postawiliśmy. Zderzenie było ogromne, ale to było dobre doświadczenie - zakończył.