Michał Superlak: naszym mocnym punktem jest równomierne rozłożenie ataku
- Naszym mocnym punktem jest równomierne rozłożenie ataku. Tak naprawdę każdy w dowolnym momencie może wziąć na siebie ciężar grania i skończyć piłkę. Nie mamy jakiś momentów zastojów, staramy się skracać do minimum takie ryzyko. To ważna sprawa. A to, że mamy kilku liderów w zespole, biorących na siebie odpowiedzialność, będzie stwarzać problem dla przeciwników, żeby nas odpowiednio rozpisać - powiedział Michał Superlak, atakujący Gwardii Wrocław przed pierwszym meczem w sezonie 2018/19.
Wiosna 2009 roku. To właśnie wtedy po raz ostatni w ligowej rywalizacji spotkali się siatkarze z Kielc i Wrocławia. W barażach o miejsce w I lidze czterozespołową grupę wygrał kielecki Fart, natomiast EnergiaPro Gigawat Gwardia… spadła z hukiem. Niemal dekada od tamtych wydarzeń zatoczy koło w najbliższą sobotę. Ponownie – w pierwszoligowych realiach.
Adrian Mihułka, Wojciech Szczurowski, Łukasz Karpiewski, czy Maciej Krupnik. Do tego trener Maciej Jarosz. We wrocławskiej Gwardii sporo się zmieniło od czasu sezonu 2008/09. Wiele było wzlotów, głównie w kwestii siatkówki młodzieżowej, wiele też przykrych chwil. Łącznie z koniecznością gry w III lidze, czyli na czwartym poziomie rozgrywkowym. Trzykrotny mistrz Polski oraz zdobywca krajowego pucharu powraca jednak na ogólnopolską mapę. Na powitanie otrzymując okazję do zmierzenia się ze spadkowiczem z PlusLigi. Odkąd bowiem Fart Kielce wbił się przed laty na pierwszoligowy poziom, szybko wylądował w krajowej, siatkarskiej elicie. Zarówno jako Fart, jak i Effector, a ostatnio – Dafi Społem. Teraz przyszedł czas na odbudowanie siatkówki w stolicy ziemi świętokrzyskiej. Najpierw trzeba było jednak zrobić mocny krok wstecz.
W zupełnie innym położeniu jest Gwardia, która wraca do 1. Ligi. Po zamianie miejsc z TSV Sanok (ostatecznie drużyna z województwa podkarpackiego nie przystąpiła do rozgrywek II ligi), wrocławski klub chce się zadomowić na zapleczu PlusLigi. Pokazując, że nie tylko szkolenie młodzieży, ale również szansa rywalizacji na solidnym, seniorskim poziomie – przyświeca wizji gwardyjskiego rodzynka z Dolnego Śląska. Na pierwszoligowym poziomie Gwardia jest jedynym zespołem z województwa, biorąc pod uwagę spadek etatowego uczestnika z Wałbrzycha.
Mecz w Kielcach to pierwsza okazja do przetarcia o punkty dla obu zespołów. Przedsezonowe sparingi wychodziły w kratkę, zarówno u jednych, jak i u drugich. Kielczanie w ostatniej grze kontrolnej przed ligą wygrali 3:2 (21, -22, 20, -23, 12) z drugoligowcem LKPS Lublin. KPS Kielce – bo pod taką nazwą występuje kielecki zespół – zagrał w składzie: Adamski, Rećko, Kosiba, Szymański, Woźnica, Starzec, Jaskuła (libero) oraz Karakuła, Godlewski, Pacholczak. W porównaniu do poprzedniego sezonu, w drużynie zostało dwóch siatkarzy. Dodatkowo jest też nowy trener, Mateusz Grabda. Po wrocławskiej stronie jest za to Michał Superlak, który ostatni sezon spędził w Kielcach. Wychowanek Gwardii nie traktuje jednak inauguracji sezonu na terenie byłego pracodawcy w szczególny sposób.
- Niekoniecznie jest to dla mnie jakiś szczególny mecz. Podchodzę do niego, jak do każdego innego spotkania. Po prostu chcę zagrać dobry mecz i zgarnąć w Kielcach 3 punkty. Chciałbym tak naprawdę wygrać każde spotkanie ligowe, zatem to jeszcze pokazuje dodatkowo, że nie traktuje tego wyjazdu szczególnie. Zespół w Kielcach zmienił się na tyle, że pozostało dwóch siatkarzy z poprzedniego sezonu. Trudno mówić o jakiś wspólnych wątkach z przeszłości – mówi atakujący GWR Michał Superlak.
Gwardziści mają za sobą kilka turniejów oraz pojedynczych sparingów. Ten ostatni, rozegrany w poprzedni weekend w Sulęcinie, podczas turnieju – zakończył się wygraną 3:1 (18, 23, -32, 19) nad SPS Chrobrym Głogów. Pod względem zdrowotnym we wrocławskim teamie nie można narzekać. Sztab szkoleniowy ma kilka pomysłów, które dodatkowo może wykorzystać, w razie problemów na pozycjach. Gdzie za to szukać mocnych stron u rywala?
- Przyjmujący Jakub Szymański, który został w Kielcach, a w poprzednim sezonie dostał nawet nagrodę MVP w meczu przeciwko Będzinowi, gdzie wszedł z kwadratu i wygrał nam wówczas mecz. Dawał dobre zmiany na przestrzeni rozgrywek, problemem było jednak u niego zdrowie i musiał przestać grać. Do tego rozgrywający Piotrek Adamski, który w I lidze zagrał sporo sezonów. Jest to chłopak, który wie o co chodzi w siatkówce – dodaje Superlak.
Warto dodać, że 1. Liga mężczyzn zainaugurowała rozgrywki w czwartek, meczem w Nysie. Przed kamerami Polsatu Sport Extra gospodarze, ograli bez straty seta MKS Ślepsk Suwałki. Czyli rywala, z którym przyjdzie się wrocławianom zmierzyć 6 października na swoim terenie. Wracając do kwestii sportowych, Superlak wymienił również najmocniejszy punkt po stronie Gwardii, swojego aktualnego klubu.
- Naszym mocnym punktem jest równomierne rozłożenie ataku. Tak naprawdę każdy w dowolnym momencie może wziąć na siebie ciężar grania i skończyć piłkę. Nie mamy jakiś momentów zastojów, staramy się skracać do minimum takie ryzyko. To ważna sprawa. A to, że mamy kilku liderów w zespole, biorących na siebie odpowiedzialność, będzie stwarzać problem dla przeciwników, żeby nas odpowiednio rozpisać – zakończył atakujący GWR.
Mecz pomiędzy Gwardią Wrocław, a KPS Kielce zostanie rozegrany 29 września w Kielcach o godzinie 17.00.