Mikołaj Szewczyk: moglibyśmy sprawić dużą niespodziankę
AZS AGH Kraków zajął 8. miejsce na koniec rozgrywek 2019/20 KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. - Założenie jakie sobie postawiliśmy przed sezonem, czyli bycie w czołowej ósemce zostało zrealizowane. Jednak po drodze mieliśmy kilka gorszych momentów i wpadek, które nie powinny się przytrafić. Przegrywaliśmy wygrane mecze. Patrząc na wynik końcowy można być zadowolonym, ale trzeba wyciągnąć wnioski, aby te „gorsze chwile” pojawiały się rzadziej. Niedosyt jest i to ogromny. Jesteśmy prawdziwą drużyną z krwi i kości. Czuję, że gdyby sezon był kontynuowany, moglibyśmy sprawić dużą niespodziankę - powiedział Mikołaj Szewczyk, przyjmujący Akademików, który podsumował w specjalnej rozmowie tegoroczny sezon.
KRISPOL 1.LIGA.PL: AZS AGH Kraków zajął 8. miejsce na koniec rozgrywek 2019/20. To był dobry sezon dla drużyny i klubu?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Założenie jakie sobie postawiliśmy przed sezonem, czyli bycie w czołowej ósemce zostało zrealizowane. Jednak po drodze mieliśmy kilka gorszych momentów i wpadek, które nie powinny się przytrafić. Przegrywaliśmy wygrane mecze. Patrząc na wynik końcowy można być zadowolonym, ale trzeba wyciągnąć wnioski, aby te „gorsze chwile” pojawiały się rzadziej.
W końcowej fazie rundy zasadniczej graliście naprawdę dobrze. Czujecie niedosyt, że mogliście ugrać coś więcej?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Niedosyt jest i to ogromny. Jesteśmy prawdziwą drużyną z krwi i kości. Czuję, że gdyby sezon był kontynuowany, moglibyśmy sprawić dużą niespodziankę.
Kraków jest spragniony męskiej siatkówki?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Myślę, że tak. Organizacja w klubie stoi na bardzo wysokim poziomie. Nam jako zawodnikom nie brakowało praktycznie niczego. Kraków jest fantastycznym miastem do życia. W takich sytuacjach z wielką chęcią chodzi się na treningi i walczy o najwyższe cele.
Zapadł panu w pamięć szczególnie jakiś mecz z tego sezonu?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Osobiście bardzo dobrze wspominam mecz z LUK Politechniką Lublin u siebie. Pokazaliśmy charakter i naszą zespołowość.
Czego nauczyły was te rozgrywki?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Pokazały nam jak ważna jest jedność w drużynie. Siła jaką czerpaliśmy z dobrej atmosfery była fantastyczna. Każdy napędzał się nawzajem do coraz lepszej gry.
To już pana kolejny sezon w 1. Lidze. Jaką cenną lekcję wyciągnął pan z tych rozgrywek?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Mówię to za każdym razem po sezonie i tym razem nie będzie inaczej. Kolejny raz to była duża lekcja cierpliwości, pokory i systematycznej pracy. Stojąc dzisiaj przed lustrem, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dałem od siebie, tyle ile na dany moment byłem w stanie.
Jest coś, czego pan żałuje?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Oczywiście, że tak. Jest wiele rzeczy, których żałuję i które mogłem zrobić lepiej. Jednak nie lubię się nad sobą rozczulać, dlatego zostawię te rzeczy dla siebie i sam będę je zmieniał na lepsze. Człowiek w końcu uczy się całe życie.
Przed sezonem wiele mówiło się o tym, że rozgrywki będą wyrównane. Jak one wyglądały z waszej, jako zawodników perspektywy?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Tak naprawdę poza drużyną z Nysy, która jako jedyna prezentowała bardzo wysoki i równy poziom, każdy mógł wygrać z każdym. Rzadko kiedy byli faworyci danych spotkań. Dla nas wielkim atutem była nasza hala. Bardzo dobrze nam się tam grało i potrafiliśmy przysporzyć wiele problemów przeciwnikom.
Sytuacja w kraju jest trudna, więc łatwo się domyślić, że rozmowy w klubach dotyczące nowego sezonu nie będą proste. Czy na ten moment może pan zdradzić, czy zostaje w Krakowie? Czy będziemy dalej pana oglądać na parkietach 1. Ligi?
MIKOŁAJ SZEWCZYK: Sytuacja w kraju jak i na świecie jest bardzo trudna. Nie wiadomo jak długo krzywa zachorowań będzie rosnąć. Już ucierpiała i jeszcze mocno ucierpi nasza gospodarka. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. Wszyscy liczą na to, że do tego czasu wirus się uspokoi, a liczba zakażonych osób drastycznie spadnie. Jeżeli chodzi o moją przyszłość, zostawię nutkę niepewności i nie odpowiem na to pytanie, dopóki moja sytuacja nie będzie w stu procentach jasna. Bynajmniej na ten moment nie mam zamiaru wyjeżdżać z Polski.