Niedziela z KRISPOL 1. Ligą Mężczyzn: KFC Gwardia Wrocław - MCKiS Jaworzno 2:3
KFC Gwardia Wrocław przegrała z MCKiS Jaworzno 2:3 (25:16, 25:17, 22:25, 22:25, 8:15) w ostatnim meczu 14. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. MVP został wybrany Mariusz Magnuszewski. Gospodarze prowadzili 2:0 w tym spotkaniu i byli na prostej drodze do zwycięstwa. Jaworznianie jednak nie złożyli broni, tylko walczyli do końca. Ta walka bardzo im się opłaciła, bowiem doprowadzili do tie-breaka, którego również rozstrzygnęli na swoją stronę i dopisali do swojego konta dwa punkty. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się również wygraną jaworznian, ale wtedy zwyciężyli 3:1.
14. kolejkę KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn zakończył niedzielny mecz pomiędzy KFC Gwardią Wrocław i MCKiS Jaworzno. W roli faworyta należałoby postawić jaworznian, którzy zakończyli pierwszą część sezonu na trzecim miejscu w tabeli i prezentują naprawdę równy poziom swojej gry. Wrocławianie dobre mecze przeplatają nieco słabszymi i momentami mają problem z ustablizowaniem swojej gry. Choć w tym miejscu trzeba dodać, że po obu ekipach należy spodziewać się zaciętego pojedynku.
- Od początku tygodnia trenowaliśmy pod kątem rywalizacji z zespołem ze Śląska. Naszym atutem będzie hala, w której czujemy się bardzo dobrze, a doping tak licznie zgromadzonych kibiców pozwala osiągać lepsze wyniki. Do końca roku pozostały dwa mecze. Włożymy w nie dużo pracy i koncentracji, bo od tego zależy, czy do rodzin na święta rozjedziemy się w dobrych nastrojach - powiedział przed pierwszym gwizdkiem Maciej Cierniak, atakujący KFC Gwardii.
Na wyrównaną walkę nastawili się również goście. - Z KFC Gwardią to był pierwszy mecz sezonu, w którym moim zdanie zaważyła forma dnia. Jak będzie teraz? Zobaczymy. Od początku tygodnia ciężko trenujemy taktyczne pod zespół z Wrocławia, tak aby dopisać do tabeli kolejne punkty - dodał Kamil Dębski, przyjmujący MCKiS.
Początek pierwszego seta był wyrównany. Drużyny grały punkt za punkt 6:6. Jednak z akcji na akcję coraz skuteczniejsi byli wrocławianie 12:10. Dobrą skuteczność utrzymywał Marcel Grmodowski oraz Łukasz Lubaczewski 18:14. Jaworznianie natomiast momentami mieli problem z dokładnym przyjęciem i wyprowadzeniem skutecznej akcji 15:21. Pojedyncze zagrania Karola Borończyka nie wystarczyły, aby nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikiem. KFC Gwardia wspierana głośnym dopingiem swoich kibiców nie dała sobie wyrwać z rąk zwycięstwa w premierowej odsłonie meczu. Tę część wygrała pewnie 25:16.
Kolejna partia to kopia wcześniejszej. Do stanu 7:7 drużyny toczyły wyrównaną rywalizację. Następnie inicjatywę przejęli podopieczni Krzysztofa Janczaka 11:8. Na środku siatki świetnie sobie radził Arkadiusz Olczyk 13:9. Zespół z Jaworzna nie potrafił znaleźć sposobu, aby zatrzymać rozpędzonych gospodarzy 11:16 i 14:20. Gwardziści wypracowaną przewagę utrzymali do końca, a co ważniejsze równy poziom gry, zwyciężając w tym secie 25:17.
MCKiS Jaworzno wciągnął wnioski po przegraniu dwóch pierwszych setów. W kolejnej części niedzielnego meczu dość szybko wypracował sobie kilka oczek przewagi, dzięki dobrej obronie w polu i skutecznym kontratakom 12:9 i 14:11. Na duże słowa uznania zasługiwa gra na środku Konrada Stajera, a na skrzydle Mateusza Błasiaka. W tym fragmencie gry to wrocławianie musieli gonić wynik i odrabiać straty. Jednak to podopieczni Mariusza Syguły kontrolowali grę 17:12. Co prawda w końcówce siatkarze z Dolnego Śląska zniwelowali stratę do dwóch oczek 21:23, dzięki dobrej grze Krzysztofa Gibka. Mimo to, ostatnie słowo należało do gości, którzy wygrali 25:22 i przedłużyli swoje szanse na punkty w tym spotkaniu.
Jaworznianie poszli za ciosem. Podobudowani wygraną w trzecim secie, w czwartym równie szybko odskoczył na kilka punktów 10:8. Gości należało pochwalić za bardzo dobrą grę blokiem oraz w ataku 17:14. Wrocławianie walczyli do końca. W końcówce tracili do przeciwników dwa oczka 20:22, a ciężar gry w ataku na swoje barki wziął Lubaczewski. MCKiS nie dało sobie wyrwać z rąk zwycięstwa. Tę partię, dzięki chłodnej głowie w ostatnich akcjach wygrał 25:22.
Tie-break od pierwszej do ostatniej akcji rozgrywany był pod dyktando MCKiS Jaworzno, który dzięki świetnej serii zagrywek objął prowadzenie 4:1. Gospodarzom nie można było odmówić waleczości, ale to goście kontrolowali sytuację na parkiecie. Nie do zatrzymania był Karol Borończyk oraz Kamil Dębski 6:2 i 8:4. Po zamianie stron przyjezdni kontynuowali swoją dobrą, a przede wszystkim skuteczną grę, zwyciężając 8:15 i całym meczu 3:2.
Statystyki meczu: http://www.krispol1liga.pl/games/id/1100411.html