O utrzymanie w TAURON 1. Lidze walczą zespoły, które mają mniej niż 20 pkt
- Mecz przeciwko Mickiewiczowi zupełnie nam nie wyszedł. Nie wykonywaliśmy założeń taktycznych, o których szkoleniowiec mówił nam przed spotkaniem i które trenowaliśmy przed sobotnim pojedynkiem - powiedział kapitan Legii Warszawa, Patryk Akala.
- Przeszliśmy zupełnie obok tej rywalizacji, o czym najlepiej świadczy pierwszy set, który przegraliśmy do 13. W ogóle nie leżała nam zagrywka i myślę, że tu należy doszukiwać się największego mankamentu z naszej strony. To jednak nie wszystko. Nie kończyliśmy piłek, atakowaliśmy w dziwny sposób, a rywalom w ciągu całego meczu udało się zdobyć 13 czy 15 bloków, co stanowi katastrofę w naszym wykonaniu. [śmiech bezsilności] Nie wiem jednak, od czego to mogło zależeć. Chyba nie potrafiliśmy się bawić tym sportem. Mimo to nadal chcemy walczyć z każdym przeciwnikiem i tego od siebie oczekujemy. Przed nami kolejny ważny mecz – w czwartek mierzymy się z Olimpią Sulęcin. Będzie to arcyważne spotkanie za 6, a może nawet i za 9 punktów.
Udało mi się już wyleczyć kontuzję. Wprawdzie odczuwam jeszcze jakieś pobolewania, ale gdy boli, to znaczy, że wszystko jest na swoim miejscu. [śmiech] Wróciłem do treningów, także jest okej. Wkrótce do gry powinien także wrócić „Kozi” [Michał Kozłowski – przyp. LL!]; taki niefart, że gdy ja wróciłem, to połamała mu się ręka. Ostatnio zdjęto mu gips, więc liczę na to, że niebawem wszyscy będziemy trenować w pełnym składzie - mówi Patryk Akala.
Kapitan warszawskiej drużyny podkreślił, że "wygrana z Chrobrym w Głogowie na początku tego roku wprawdzie może stanowić swego rodzaju dobry prognostyk na resztę sezonu". - Pragnę przypomnieć, że na jego rozpoczęcie także z nimi wygraliśmy przy Niegocińskiej, a potem nam nie poszło. Chcemy jednak wyciągnąć wnioski z poprzedniej rundy, dawać z siebie wszystko i starać się zwyciężać w meczach, które realnie mamy szansę wygrać. Oczywiście należy przyznać z ręką na sercu, że niektóre zespoły znajdują się poza naszym zasięgiem, ale z tymi, z którymi mamy realne szanse, chcemy grać jak równy z równym i to, co oddaliśmy im w pierwszej rundzie, chcemy nadrobić w drugiej i odebrać to, co nasze. [śmiech] - powiedział.
Patryk Akala zaznaczł, że zespół nie myśli o potencjalnie niepomyślnym zakończeniu sezonu. - Gdybyśmy się nad tym zastanawiali, to całkowicie by to nas zdeprymowało i zestresowało. Przed nami jeszcze cała runda do rozegrania – bodajże 14 czy 15 pojedynków i cała masa punktów do zdobycia. Tak naprawdę wszystkie drużyny, które do tej pory zgromadziły na swoim koncie mniej niż 20 punktów, liczą się w walce o utrzymanie i wszystko może się bardzo różnie potoczyć. Z doświadczenia wiem, że wszystko się jeszcze może pozmieniać. Wiemy, o co gramy – o utrzymanie – i na pewno się utrzymamy w tej lidze - zapewnił Patryk Akala.