Ostatni akcent przed play-off
Po świetnym meczu w Orbicie ze Stalą Nysa, przyszedł czas na ostatni mecz fazy zasadniczej, w którym wrocławianie podejmą APP Krispol Września. To spotkanie zadecyduje o tym, z kim zmierzy się zespół Piotra Lebiody w rundzie play off.
Takiego meczu, jaki w czwartkowy wieczór rozegrali wrocławscy Gwardziści, niewielu się spodziewało. W trzech setach z kwitkiem odstawili pretendenta do ligowego awansu – Stal Nysę. Dzięki dobrej organizacji gry w polu, a także zagrywce, która skutecznie odrzucała nysian od siatki, ten mecz z pewnością zapadnie im w pamięć. Dodatkowym smaczkiem był powrót po 12 latach do hali Orbita, w której w ostatnich latach odbywają się turnieje finałowe Pucharu Polski siatkarzy. Licznie zgromadzeni kibice ponieśli gospodarzy do pewnej wygranej.
- Na pewno bardzo się cieszę, że udało się nam wszystkim pokazać z bardzo dobrej strony. Potrafiliśmy w tym meczu całkowicie wyłączyć z gry drużynę, która aspiruje o wejście do PlusLigi. Przekonanie, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym mieliśmy już od dłuższego czasu. Jesteśmy bardzo fajną drużyną, która naprawdę potrafi zostawić serce na boisku. Najważniejszą kwestią jest po prostu zdrowie. Jeżeli wszyscy będą zdrowi, to naprawdę możemy sprawić jeszcze kilka niespodzianek w tym sezonie – mówi Łukasz Lubaczewski, przyjmujący Gwardii Wrocław.
Przed Gwardzistami ostatni mecz fazy zasadniczej. Po ponad pięciu miesiącach ligowych zmagań rozgrywki wkraczają w decydującą fazę – osiem najlepszych drużyn powalczy o zwycięstwo i awans do PlusLigi. Zanim jednak będzie to możliwe siatkarzy Piotra Lebiody czeka jeszcze jedno zaległe stracie z zespołem APP Krispol Września. Drużyna Mariana Kardasa zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli 1. Ligi z dorobkiem 52 punktów. Razem ze Stalą Nysa i MKS Ślepsk Suwałki wciąż walczy o pozycje wicelidera. Lechia Tomaszów Mazowiecki ma na tyle wysoką przewagę punktową, że żadna z drużyn nie jest w stanie jej zagrozić. W zespole z Wielkopolski mocnymi ogniwami są z pewnością atakujący Damian Wierzbicki oraz środkowy Mateusz Zawalski. Obaj zajmują wysokie miejsca w indywidualnych statystykach i mogą okazać się sporym zagrożeniem. Ponadto cały zespół jest solidnie przygotowany pod względem motorycznym.
- Wiadomo, że to jest najważniejszy etap w sezonie, ale przed nami jeszcze jeden mecz i to od tego wyniku będzie zależało, z kim ten play-off zagramy. To będzie akurat takie spotkanie, w którym będziemy mogli dokonać ostatnich szlifów, skupić się na elementach, które są jeszcze do poprawy, żeby w pierwszym meczu play off być w 100% przygotowanym – dodaje Lubaczewski.
W kilku ostatnich meczach trener Lebioda mocno rotuje składem. W dobrej dyspozycji znajdują się młodzi zawodnicy, którzy zbierając doświadczenie na pierwszoligowych parkietach, potrafią być solidnym wsparciem dla doświadczonych kolegów. Do pełni sił powoli wraca lider wrocławskiej drużyny – Kamil Maruszczyk. Na początku sezonu przyjmujący stanowił o sile GWR. Później rozpoczęły się problemy zdrowotne, dotyczące kolana przyjmującego. Znaleziono jednak sposób, żeby odpowiednio rozłożyć akcenty w drużynie i poradzić sobie pod nieobecność tak ważnego ogniwa.
- Rzeczywiście od stycznia borykam się z problemami zdrowotnymi, z którymi nie do końca udało się uporać. Mam nadzieję, że będę w stanie pomóc drużynie w fazie play off. Ostatnie tygodnie są dla mnie frustrujące poprzez niemożność wsparcia drużyny swoją obecnością na boisku – mówi Maruszczyk.
- Kamil od początku był liderem i pozostanie nim, niezależnie, czy aktualnie gra, czy nie. Bardzo na niego liczymy w kolejnej fazie. Jest ważną częścią tej drużyny – dodaje na temat kontuzjowanego kolegi, Lubaczewski.
Zamknięcie fazy zasadniczej zwycięstwem z APP Krispol Września może dodatkowo nakręcić Gwardzistów. Choć fakt faktem, awans wyżej w tabeli przed play-off, nie jest możliwy. Warto jednak przeanalizować wszystkie warianty kolejnego rywala GWR.
Zespół z Nysy rozegrał już wszystkie spotkania i aktualnie zajmuję pozycję wicelidera. Aby mu zagrozić, MKS Ślepsk musiałby wygrać za pełną pulę punktów, przy porażce drużyny z Wrześni w ostatniej rundzie. Z kolei drużyna z Wrześni do awansu na drugie miejsce potrzebuje pewnego zwycięstwa (3:0; 3:1) za trzy punkty. Tie-break, choćby zwycięski nie zmieni, ligowego ustawienia dla wicelidera. W przypadku zwycięstwa w sobotnim meczu z Krispolem Września i pięciosetowej batalii w Bielsku-Białej, Gwardia, w play off zmierzy się ze Stalą Nysa. BBTS Bielsko-Biała podejmie MKS Ślespk Suwałki już o godzinie 17:00, więc do rozpoczęcia starcia z Krispolem wiele może być jasne…
- Osobiście uważam, że warto uniknąć Stali Nysa. Jest to drużyna ze zdecydowanie najszerszą kadra. Poza tym trener Stelmach z całą pewnością szykuje tę drużynę na fazę play off. Wtedy powinna ona grać swoją najlepszą siatkówkę – dodaje Maruszczyk.
Spotkanie rozpocznie się w sobotę – 2 marca o nieco nietypowej godzinie, mianowicie 18:30 w Hali Sportowej Uniwersytetu Medycznego przy ul. Wojciecha z Brudzewa.