Peetu Mäkinen: chciałbym w przyszłości grać w Polsce
- KRISPOL 1. Liga przez cały czas utrzymywała dobry poziom. Większość drużyn prezentowała zbliżony poziom, co najlepiej widać po wynikach. Od trzeciej od ósmej lokaty w tabeli, różnice punktowe pomiędzy zespołami były naprawdę niewielkie. Tak naprawdę, aby odnieść zwycięstwo trzeba było grać bardzo dobrą siatkówkę. Czasami o porażkach decydowałe drobne błędy. Polska to niesamowity kraj dla siatkówki. Oczywiście, że chciałbym w przyszłości grać w Polsce. Ale najpierw musimy skoncentrować się na opanowaniu epidemii koronawirusa. Następnie możemy pomyśleć o tym, co będzie dalej - powiedział Peetu Mäkinen, przyjmujący KFC Gwardii Wrocław w specjalnej rozmowie z naszym portalem.
KRISPOL 1.LIGA.PL: Na początku muszę zapytać. Jak wygląda sytuacja w Finlandii związana z koronawirusem?
PEETU MÄKINEN: Sytuacja jest w większości taka sama, jak w każdym innym europejskim kraju. Mierzymy się z wirusem, który wpływa na życie wszystkich. W tej chwili mamy zamknięte granice, szkoły przeszły na nauczanie online, a rząd zalecił, aby samemu poddać się kwarantannie w celu kontrolowania wirusa, aby nie przenosił się do grup ryzyka. Mamy nadzieję, że ta epidemia koronawirusa zakończy się możliwie jak najszybciej.
W Polsce jest trudna sytuacja. Pan jeszcze przed zamknięciem polskich granic zdecydował się wrócić do swojego kraju.
PEETU MÄKINEN: W połowie marca nasilił się dość szybko ten wirus. Rozmawiałem o tym ze sztabem szkoleniowym i włodarzami klubu z Wrocławia. Zgodnie uznaliśmy, że prawdopodobnie lepiej będzie jak wrócę do domu, zwłaszcza, że liga odwołała resztę meczów rundy zasadniczej, a kilka dni temu ostatecznie zakończyła rozgrywki. W Finlandii, a zwłaszcza w domu czuję się bezpiecznie. W tej chwili odpoczywam i poddaję się kwarantannie w moim rodzinnym mieście.
Wróćmy do siatkówki. Na początek, dlaczego zdecydował się pan w połowie sezonu przenieść do Wrocławia?
PEETU MÄKINEN: Grałem w lidze czeskiej przez pierwszą część sezonu i przyjechałem tam po ciężkiej kontuzji. Doznałem złamania kości śródstopia podczas pobytu na obozie reprezentacyjnym i musiałem odpoczywać przez prawie trzy miesiące. Nie spodziewałem się, że powrót do formy zajmie mi tak dużo czasu, ale niestety wymagało to sporo pracy. Sztab szkoleniowy czeskiej drużyny miał spore oczekiwania względem mojej osoby i nie był zadowolony z wyników mojej gry. Ostatecznie chcieli rozwiązać ze mną kontrakt. W tym czasie, mój agent Nisse był już w kontakcie z kilkoma swoimi polskimi klubami. Dowiedział się, że Gwardia byłaby zainteresowana sprawdzeniem mnie przez kilka dni. Przyjechałem do Wrocławia na testy i po kilku dniach powiedziano mi, że są bardzo zadowoleni z tego, jak się zaprezentowałem i chcą podpisać kontrakt.
Nie jest łatwo dołączyć do zespołu w połowie sezonu. Jak został pan przyjęty przez kolegów z drużyny?
PEETU MÄKINEN: Moi koledzy od początku okazywali mi wsparcie. Przyjęli mnie bardzo dobrze i bez problemu zintegrowałem się z drużyną. Miałem wokół siebie sporo osób, które każdego dnia pomagały mi w adaptacji i rozwijaniu mojej gry. Poznałem we Wrocławiu sporo przyjaciół. Jestem szczęśliwy, że wszystko tak dobrze się potoczyło.
Jest pan zadowolony z szansy gry, którą otrzymał we Wrocławiu?
PEETU MÄKINEN: Cieszę się z szans, które dostałem. Sztab szkoleniowy miał jasną wizję tego, jak ma wyglądać gra naszej drużyny i co zrobić, żeby wszystko funkcjonowało tak jak należy. Myślę, że moja gra z tygodnia na tydzień była coraz lepsza. Miałem sporo szans, żeby się pokazać i pomóc zespołowi. Osobiście uważam, że mieliśmy naprawdę szeroki skład, który umożliwiał grę naprawdę wszystkim zawodnikom. Każdy za każdego mógł wejść na boisko. Cieszę się, że mogłem wrócić do gry, pomóc drużynie, kiedy ta musiała zmagać się z kontuzjami.
Ostatnie mecze waszej drużyny w lidze były naprawdę bardzo dobre.
PEETU MÄKINEN: Bardzo wcześnie dowiedziałem się, że naszym pierwszym celem był awans do fazy play off i poprawa pozycji z zeszłego sezonu. Rzeeczywiście w ostatnim czasie, z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej. Poczuliśmy też głód sukcesu. Robiliśmy, co mogliśmy, aby przed fazą play off zająć możliwe najbliższe miejsce obok podium. Mieliśmy naprawdę dobrą okazję, żeby powalczyć o dobry wynik, ale niestety w tym sezonie już nie dostaniemy takiej szansy.
Jak ocenia pan poziom polskiej ligi?
PEETU MÄKINEN: KRISPOL 1. Liga przez cały czas utrzymywała dobry poziom. Większość drużyn prezentowała zbliżony poziom, co najlepiej widać po wynikach. Od trzeciej od ósmej lokaty w tabeli, różnice punktowe pomiędzy zespołami były naprawdę niewielkie. Tak naprawdę, aby odnieść zwycięstwo trzeba było grać bardzo dobrą siatkówkę. Czasami o porażkach decydowałe drobne błędy.
Było coś, co zaskoczyło pana po przyjeździe do Polski?
PEETU MÄKINEN: Byłem zaskoczony, jak dobrze przyjęto mnie we Wrocławiu. Bardzo pozytywne wrażenie na mnie zrobiła drużyna i miasto. To był mój drugi raz, kiedy przyjechałem do Polski. Po raz pierwszy byłem w waszym kraju, wspólnie z reprezentacją Finalndii, kiedy to brałem udział w Memoriale Huberta Wagnera. Wszyscy są bardzo mili. To było dla mnie wspaniałe doświadczenie.
Co sądzi pan o polskiej kuchni?
PEETU MÄKINEN: Bardzo mi smakowała. Jest zbliżona do czeskiej kuchnii, więc nie miałem problemu, żeby się do niej przyzwyczaić.
Jak podobał się pani Wrocław?
PEETU MÄKINEN: Bardzo fajnie mieszkało mi się w Wrocławiu. To zaskakująco duże miasto, więc masz wiele możliwości do zwiedzania, spacerów itp. Co prawda, w ostatnim czasie w mieście prowadzonych było sporo prac podczas robót drogowych i w godzinach szczytu były spore korki, ale to normalne sytuacje. Warto było korzystać w takich chwilach z komunikacji miejskiej, co robiłem dość często.
Język polski jest trudny do opanowania. Próbował pan się nauczyć, mówić coś w naszym języku?
PEETU MÄKINEN: To prawda, macie bardzo trudny język do opanowania. Powiedziałbym nawet, że niewiarygodnie trudny... Próbowałem nauczyć się podstawowych wyrażeń od moich kolegów z drużyny. Kilka udało mi się nauczyć. Szczególnie trudne do nauki, a przy tym do wymowy, są wyrazy z literami s, z, c. Niemniej, to było fajne doświadczenie móc spróbować swoich sił podczas nauki języka polskiego.
Sezon 2019/20 za nami. Chciałby pan w kolejnym sezonie również grać w Polsce?
PEETU MÄKINEN: Polska to niesamowity kraj dla siatkówki. Oczywiście, że chciałbym w przyszłości grać w Polsce. Ale najpierw musimy skoncentrować się na opanowaniu epidemii koronawirusa. Następnie możemy pomyśleć o tym, co będzie dalej.