Piotr Adamski: potrzebujemy każdego punktu
- W pokoju trenerów i sztani mamy tablicę, na której jest zapisane ile punktów mamy zdobyć. Niestety w ostatnim starciu jedno oczko nam uciekło. Postaramy się odbudować naszą grę. Po pierwszej bardzo słabej rundzie potrzebujemy każdego punktu, jak tlenu. W związku z tym, cieszymy się, że to u nas zostały te dwa oczka - powiedział Piotr Adamski, rozgrywający Exact Systems Norwid Częstochowa po ostatnim zwycięskim, ligowym meczu z APP Krispol Września. Już jutro częstochowianie na wyjeździe zmierzą się z Lechią Tomaszów Mazowiecki.
KRISPOL 1.LIGA.PL: W ostatniej kolejce pokonaliście APP Krispol Września 3:2. Chyba czujecie niedosyt, bo mieliście duże szanse na zwycięstwo za trzy punkty?
PIOTR ADAMSKI: Jest trochę niedosyt po tym meczu, bo mieliśmy szanse na komplet punktów. Pierwsze dwa sety zagraliśmy koncertowo. Potem wróciły nasze demony przeszłości. W grze wszystkich zawodników na boisku widać było niepewność. Popełnialiśmy proste błędy. Trzeci set kompletnie nam uciekł. Byliśmy trochę rozbici. Czwarty set to była już siatkarska wojna. Mieliśmy swoje szanse, ale potem przeciwnicy prowadzili i ostatecznie wygrali. Szkoda, że trochę mentalnie nie udźwignęliśmy tej trzeciej partii. Na szczęście w tie-breaku to my okazaliśmy się lepszą ekipą. Z naszej perspektywy, nie możemy gardzić absolutnie dwoma punktami. Wygraliśmy z przeciwnikiem, który jest od nas wyżej w tabeli. Dalej walczymy. W pokoju trenerów i sztani mamy tablicę, na której jest zapisane ile punktów mamy zdobyć. Niestety w ostatnim starciu jedno oczko nam uciekło. Postaramy się odbudować naszą grę. Po pierwszej bardzo słabej rundzie potrzebujemy każdego punktu, jak tlenu. W związku z tym, cieszymy się, że to u nas zostały te dwa oczka.
Powiedział pan, że dwa pierwsze sety zagraliście koncertowo, co jest oczywiście prawdą. Nie daliście wrześnianom wielu szans na równą grę. Koniec rundy zasadniczej zbliża się wielkimi krokami, a wy w dalszym ciągu musicie walczyć o utrzymanie. Mam wrażenie, że grając z przysłowiowym nożem na gardle jesteście dużo skuteczniejsi?
PIOTR ADAMSKI: Nie do końca się z tym zgodzę. W momencie, kiedy przeciwnik zaczął na nas naciskać, zaczęliśmy się gubić. Pierwsze dwa sety zagraliśmy świetnie. Graliśmy kombinacyjnie. Do tego dobrze przyjmowaliśmy i atakowaliśmy. Super funkcjonowała nasza zagrywka. Moim zdaniem, to były dwa najlepsze sety, jakie rozegraliśmy w tym sezonie. Po zwycięstwie w dwóch setach, nieco się usztywniliśmy. Popełniliśmy niepotrzebne błędy. Myślę, że to zaważyło na tym, że nie mamy kompletu punktów. Na pewno teraz jesteśmy mocniejsi psychicznie. Mieliśmy słabszy fragment w pierwszej rundzie 1. Ligi. Mam nadzieję, że już nie wrócimy do tego poziomu gry, w dłuższej perspektywie niż jeden set.
Przed wami ważny mecz z Lechią Tomaszów Mazowiecki. To zbliżony rywal do waszego ostatniego rywala, czyli APP Krispol.
PIOTR ADAMSKI: Z Lechią wygraliśmy pierwszy mecz, więc mamy nadzieję, że uda się nam pokonać ich po raz drugi. Musimy jednak pamiętać, że tomaszowianie wygrali z BBTS-em. To bardzo trudny przeciwnik i bardzo doświadczony. Należy jednak podkreślić, że w 1. Lidze nie ma zespołów, których nie da się pokonać. Nawet ze Stalą Nysa udało się nam wygrać w Pucharze Polski. My nie patrzymy z kim gramy, chcemy po prostu zagrać dobrą siatkówkę. Jeśli zagramy tak dobrze, jak dwa pierwsze sety w meczu z APP Krispolem, to dla gospodarzy nie będzie to łatwy mecz.