Piotr Lebioda: chciałem mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy
KS Gwardia Wrocław pokonała APP Krispol Września 3:2 w zaległym meczu 22. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Wrocławianie rundę zasadniczą z dorobkiem 45 punktów zakończyli na 7. miejscu w tabeli. W fazie play off zmierzą się z APP Krispolem Września. - Trudno powiedzieć, czy cieszę się z naszego kolejnego rywala. Wiem jedno, chciałem mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy. Jeśli nie wyjdzie w dalszej fazie, nie będę miał sobie nic do zarzucenia - powiedział Piotr Lebioda, trener Gwardzistów.
W sobotę drużyna z Wrocławia nie oglądając się na wyniki innych sobotnich spotkań przed własną publicznością rozegrała bardzo dobry mecz przeciwko APP Krispol Września w ramach zaległej 22. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Szala zwycięstwa przechylała się raz na stronę gospodarzy, którzy kontynuowali swoją dobrą grę z wcześniejszego pojedynku ze Stalą Nysa, a chwilę później gości. W tie-breaku więcej zimnej krwi zachowali Gwardziści.
- To był tak naprawdę tydzień analizy wielu wariantów. Chciałem jednak przekonać chłopaków, że to ja decyduje o zmianach i ja biorę za to odpowiedzialność. Powiedziałam im, żeby zagrali swoje, bez myślenia o kolejnej fazie - powiedział Piotr Lebioda, trener GWR.
Z pewnością ważnym aspektem tego meczu było wprowadzenie do gry Kamila Maruszczyka, który po dłuższej przerwie, miał okazję pojawić się na parkiecie. Początkowo w ataku nie radził sobie najlepiej, często nabijając się na blok. To, co jednak napawa optymizmem, to świetna skuteczność na zagrywce. Pomimo przerwy w ligowych starciach, gdy Maruszczyk pojawił się w polu serwisowym, zdołał napsuć sporo krwi rywalom. Cztery asy serwisowe i trzy punkty w ataku, powoli pozwalają mu wrócić do gry.
- Cieszę się, że Kamil zagrał w tym meczu. Chcemy wprowadzać go do gry po tej przerwie. Na razie trenowaliśmy elementy przyjęcia. Jest bardzo ważną postacią naszej drużyny. W ataku jeszcze widać braki, ale moim zdaniem po kilku treningach będzie w stanie wrócić do tej dyspozycji z początku sezonu - zauważył szkoleniowiec.
W sobotę bardzo dobre spotkanie rozegrał środkowy Arkadiusz Olczyk, który zdobył 14 punktów. W obronie na wielkie brawa i słowa uznania zasłużył Bartłomiej Dzikowicz.
- Gdybym mógł dać jeszcze jeden tytuł MVP, z pewnością dostałby go Bartek. Świetny mecz w jego wykonaniu, aż w pewnym momencie żałowałem, że nie gramy przed kamerami Polsatu Sport. Potem jednak Bartek zapewnił mnie, że powtórzy to w Nysie - wyznał Sternik zespołu z Dolnego Śląska.
W fazie play off KS Gwardia Wrocław zmierzy się ze Stalą. Dwa pierwsze mecze zostaną rozegrane 11-12 marca w Nysie. Następnie rywalizacja przeniesie się do Wrocłwia (16-17 marca).
- Trudno powiedzieć, czy cieszę się z naszego kolejnego rywala. Wiem jedno, chciałem mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy. Jeśli nie wyjdzie w dalszej fazie, nie będę miał sobie nic do zarzucenia. W tych ostatnich akcjach widziałem, że chłopcy są mocno spięci. Powiedziałem wtedy, żeby zakończyli to spotkanie dla tych wszystkich kibiców i posłuchali - zakończył Lebioda.