Piotr Lebioda: w drużynie panuje bojowa atmosfera
Exact Systems Norwid Częstochowa pokonał pewnie w sobotnie popołudnie drużynę SMS PZPS Spała 3:0 w meczu 22. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Po tym spotkaniu nikt jednak w zespole nie popada w euforię, tylko koncentruje się już na kolejnym rywalu, co podkreśla – Piotrem Lebioda, trener błękitno-granatowych.
MAREK OSUCHOWSKI/EXACT SYSTEMS NORWID CZĘSTOCHOWA: Na początku gratuluję zwycięstwa i trzech cennych punktów. Spodziewał się pan tak łatwego spotkania? Rywal nie zmusił was do wielkiego wysiłku.
PIOTR LEBIODA: Spotkanie należało do łatwych tylko na papierze, patrz statystyki. Rywalizacja punkt za punkt trwała do momentu pierwszej serii przy naszej zagrywce. Współpraca blok-obrona i skuteczny kontratak powodowały, że nasza przewaga nad przeciwnikiem rosła. W każdym secie kilka krótkich serii wystarczało do zbudowania bezpiecznej przewagi. Tylko w pierwszym secie musieliśmy się napracować na końcowy sukces. W kolejnych partiach znacznie ograniczyliśmy ilość błędów własnych, co spowodowało, że grało nam się dużo łatwiej.
W sobotę nawet na moment nie oddaliście prowadzenia. Czy przed meczem z teoretycznie słabszym rywalem w lidze musiał pan specjalnie mobilizować zespół?
PIOTR LEBIODA: Cały zespół wiedział, po co jedziemy do Spały. W tygodniu kilka razy podkreślałem, że jest to wyjazd po trzy punkty, ale nikt przed nami się nie położy. Ostatnie mecze graliśmy z zespołami z góry tabeli. Wszystkie punkty zdobyte z tymi zespołami traktowałbym w kategorii niespodzianki. Natomiast zdobycie trzech punktów, w tym meczu to był nasz obowiązek. Dodatkowa mobilizacja dla zawodników pojawiła się z trybun. Na meczu pojawili się nasi kibice, którzy zagrzewali nas do walki. Na meczu obecni byli prezesi: Krzysztof Wachowiak i Lesław Walaszczyk.
Za nami 22. kolejka, a dopiero w sobotę przyszło wam świętować pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Różnica w poziomie gry na wyjazdach do tego, co prezentuje drużyna we własnej hali, to wynik głowy, czy problemu należy szukać gdzie indziej?
PIOTR LEBIODA: Zespół prowadzę od 14. kolejki. Od tamtej pory żałuję jedynie wyniku meczu wyjazdowego w Strzelcach Opolskich, gdzie w rywalizacji z zespołem ZAKSY prowadziliśmy już 2:1 w setach. Porażka w Nysie i Tomaszowie wstydu nam nie przyniosła. Przed nami jeszcze wyjazdy do Siedlec i Jaworzna. Chętnie na to pytanie odpowiem po zakończeniu sezonu.
Jesteście teraz w bardzo ważnym, jeśli nie najważniejszym dla siebie okresie. Do końca rundy zasadniczej pozostały już tylko cztery spotkania i każdy punkt jest na wagę złota. Wygrana ze Spałą oraz KPS Siedlce mogą okazać się kluczem do utrzymania w lidze?
PIOTR LEBIODA: Jak zwykle końcówka rundy zasadniczej jest emocjonująca. Spała już za nami, teraz koncentrujemy się na kolejnym przeciwniku, którym jest zespół KPS Siedlce. Wygrana z tym rywalem może zapewnić nam utrzymanie w lidze. Ja natomiast wierzę, że w pozostałych spotkaniach też zdobędziemy punkty. Chcemy zakończyć sezon dobrymi występami, szczególnie przed własną publicznością. To dla nich gramy. Cały sztab szkoleniowy pracuje pełną parą. Nasz statystyk Leszek Hudziak zarywa noce, fizjoterapeuci Paulina Łodej i Robert Giedrowicz pracują w pocie czoła. Moje rozmowy z dyrektorem sportowym Radosławem Panasem, a bardziej wymiana doświadczeń powoduje to, że czujemy się coraz bardziej mocni.
Pięćdziesiąt procent planu za wami. Jednak można się spodziewać, że w Siedlcach tak łatwo jak w sobotę nie będzie. Analizowaliście już słabe strony KPS-u? Co może zadecydować o końcowym sukcesie, bądź porażce?
PIOTR LEBIODA: Nad KPS-em już pracuje trener i statystyk Leszek Hudziak. Myślę, że już w poniedziałek razem przeanalizujemy materiał, który przygotuje. Końcowy sukces w tym meczu, to składowa utrzymania taktyki, dobrego przygotowania motorycznego, pozytywnego myślenia i szczęścia, które będą potrzebne. Oczywiście nie zapominamy o urazach … W chwili obecnej w drużynie panuje bojowa atmosfera. Zdajemy sobie sprawę, że ten mecz będzie bitwą, a może nawet wojną. Przeciwnik jest w podobnej sytuacji jak my, więc zapowiada się super widowisko.
Waszym dość sporym atutem wydaje się być silna zagrywka. Odkąd przejął pan zespół, chłopaki regularnie zdobywają po kilka asów w meczu. Ćwiczycie jakość specjalnie ten element?
PIOTR LEBIODA: Od samego początku staram się wykorzystać maksymalnie umiejętności poszczególnych zawodników. Jednym z elementów, który należało poprawić po to, żeby zacząć wygrywać mecze, była zagrywka. Statystyki tego elementu były bezlitosne. Mamy swoją metodę wprowadzania piłki do gry na treningu, ale niech to pozostanie naszą tajemnicą. A tak poważnie, to obserwujemy zawodników na zajęciach. Wiemy, komu można dać „carte blanche” w tym elemencie podczas meczu. Cieszy mnie fakt, że chłopaki posiadają umiejętność zmienności zagrywki. Zagrywka, to jedyny element siatkarskiego rzemiosła, który zależy tylko i wyłącznie od samego zawodnika. Wierzę w to, że możemy jeszcze lepiej zagrywać. Spróbujemy to pokazać w nadchodzących meczach, a szczególnie na Jasnogórskiej 8.
W ostatnim spotkaniu nie zagrał środkowy Mateusz Siwicki. Czy jego absencja spowodowana urazem będzie dłuższa, czy możemy spodziewać się, że w Siedlcach już wystąpi? To dość ważne ogniwo drużyny.
PIOTR LEBIODA: Mateusz będzie gotowy na sobotę. Proszę mi wierzyć, że wolę go widzieć na parkiecie, niż na ławce. Siwy jest bardzo ważnym elementem naszej układanki.
Cofnijmy się na moment do końcówki grudnia. Na przełomie roku przejmował panzespół, który był w wyraźnym dołku - trzy porażki bez wygranego seta. Wierzył pam, że da się odmienić oblicze tego zespołu?
PIOTR LEBIODA: Propozycja objęcia zespołu była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Obserwowałem chłopaków na treningach i meczach. Wiedziałem, że stać ich na wygrywanie spotkań, na lepszą grę, a przede wszystkim na czerpanie radości z gry. Czy odmieniłem oblicze tego zespołu? To pytanie do kibiców, którzy wspierają tę drużynę na przestrzeni sezonu. Moją osobę rozliczy końcowy wynik sportowy. Wierzę, że będzie on pozytywny dla klubu.
Na koniec porozmawiajmy chwilę o juniorach. Ostatnio wywalczyli awans do 1/4 Mistrzostw Polski, co jest również pana zasługą. Na co stać ten zespół? Jakie cele postawiliście sobie na ten sezon?
PIOTR LEBIODA: Drużyna juniorów już w trakcie trwania sezonu zasadniczego niejednokrotnie udowadniała, że potrafi grać w siatkówkę. Zwycięstwa w Lidze Juniorów z AZS 2020, JSW (oba zespoły mogą stanąć na podium podczas turnieju finałowego o Mistrzostwo Polski w tej kategorii), zwycięstwa w mocnej 1. Lidze Śląskiej Seniorów napawają mnie optymizmem przed ćwierćfinałami mistrzostw Polski, która odbędzie się w Nysie, w dniach 20-23.02.2020. Przed zespołem, póki co stawiamy cele etapowe. Najbliższym jest awans do półfinał mistrzostw Polski. Osobiście uważam, że chłopców stać na awans do turnieju finałowego, w którym wszystko może się zdarzyć. Już zaczęliśy przygotowania do akcji ,,Nysa”. Z tego miejsca gorąco zachęcam naszych kibiców do dopingu w ,,nyskim kotle”.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w meczu z KPS-em Siedlce.
PIOTR LEBIODA: Również dziękuję.