Piotr Łuka o meczach z UKS Mickiewicz Kluczbork i Dawidzie Murku
Tauron AZS Częstochowa utrzymał miejsce w rozgrywkach 1. Ligi. Na ten moment jednak nie wiadomo, jaka przyszłość czeka klubu. W krótkiej rozmowie z naszym portalem Piotr Łuka opowiada o ostatniej rywalizacji z UKS Mickiewicz Kluczbork i liderze częstochowskiej drużyny - Dawidzie Murku.
Piotr Łuka o meczach o utrzymanie z UKS Mickiewicz Kluczbork
- Trzeci mecz o utrzymanie, który rozgrywaliśmy w Częstochowie był katastrofalny w naszym wykonaniu. Przyznam szczerze, że przed kolejnym spotkaniem nawet go nie analizowaliśmy. Nie było po co do niego wracać. Podarłem statystyki przed chłopakami w szatni i powiedziałem, że tego meczu nie było. Po prostu zapominamy, o tym bo wiemy jak potrafimy grać w siatkówkę i na jakim poziomie. W tym ostatnim spotkaniu cały czas pokazywaliśmy, że ten zespół po całym sezonie się odrodził. Uważam, że na koniec sezonu trafiliśmy idealnie w ten moment, gdzie staliśmy się drużyną i teamem, a to jest w sporcie drużynowym najważniejsze. Jestem bardzo zadowolony, spełniło się jakby to, co zakładałem przychodząc do Częstochowy, że utrzymamy AZS w 1. Lidze, bo nie wiem czy, ktoś pamięta, kiedy w pierwszych wywiadach po przyjeździe do Częstochowy, mówiłem o tym, że nie wyobrażam sobie, żeby taka historia jaką posiada AZS została przekreślona.
O Dawidzie Murku
- Myślę, że Dawida nie trzeba nikomu przedstawiać. To wzór do naśladowania. Ja doskonale pamiętam, kiedy Dawid doznał kontuzji podczas meczu w Kędzierzynie-Koźlu. Wszyscy wtedy zastanawiali się, czy Dawid będzie w ogóle chodził, nie mówiąc już o tym, żeby grał w siatkówkę. I proszę on gra do dzisiaj i to w jakim stylu. Ja skończyłem karierę 2 lata temu, a jestem od niego młodszy o 3 lata, nie wypominając oczywiście nikomu wieku. Ale on wygląda jakby miał dwadzieścia kilka lat. Myślę, że dla sportowców to jest wzór do naśladowania. Mało tego, po tej kontuzji zdobył Puchar Challenge. Uważam, że o jego karierze można byłoby napisać książkę. Na pewno byłaby bardzo ciekawa. Ja na pewno bym ją przeczytał. Tak jak powiedziałem Dawid był zawsze liderem. W tym roku również był liderem zespołu - sportowym i mentalnym. Proszę mi wierzyć, że często jest tak - jesteście dziennikarzami i wiecie, o tym najlepiej, że czasami ta kartka papieru, która jest wklejona na Twittera po meczu nie oddaje, tego co naprawdę się działo. Siatkówka jest bardzo złożoną dyscypliną. Cieszę się, że miałam takiego lidera w tym roku w swojej drużynie. Dodam tylko, że wszyscy się obawiali o relacje młodszego trenera. Osobiście znam się z Dawidem od 1995 roku, od kadry juniorów u Ireneusza Mazura. Trochę lat minęło, a my bardzo dobrze się znamy i szanujemy. Muszę powiedzieć, że to była wzorowa współpraca. Życzyłbym sobie takich relacji w całym swoim trenerskim życiu.