Podsumowanie 10. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn
W czwartek zostało rozegrane jedno spotkanie 10. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Po zaciętym pięciosetowym boju LUK Politechnika Lublin pokonała Mickiewicz Kluczbork 3:2. W sobotę rozegrano sześć kolejnych meczów. Komplet punktów do swojego konta dopisał APP Krispol Września, MCKiS Jaworzno, Exact Systems Norwid Częstochowa, ZAKSA Strzelce Opolskie oraz Stal Nysa S.A. Punktami podzieliły się natomiast zespoły KFC Gwardia Wrocław oraz BBTS Bielsko-Biała. Nysianie nie zwalniają tempa i odnieśli dziesiąte zwycięstwo z rzędu. Pozycję wicelidera utrzymali lublinianie, a ostatnie miejsce na podium zajmują kluczborczanie.
Telewizyjne spotkanie LUK Politechnika - Mickiewicz dla lublinian
LUK Politechnika Lublin pokonała Mickiewicz Kluczbork 3:2 w meczu inaugurującym 10. kolejkę KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Spotkanie było niezwykle zacięte, wyrównane i stało na bardzo dobrym poziomie sportowym. Warto dodać, że oba zespoły wystrzegały się prostych błędów. Ostatecznie w tie-breaku lepsi okazali się lublinianie. Kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć czwartkowy mecz w Hali Widowiskowo-Sportowej w Lublinie, jak również przed telewizorem nie mogli narzekać na brak emocji i zaciętej walki o każdy punkt.
- Decydująca była nasza determinacja i wiara do końca, że możemy jeszcze wygrać. Ani przez moment nie zwątpiliśmy. Każdy za każdego oddał serce na parkiecie - powiedział Damian Wierzbicki, MVP spotkania.
I dodał - W tym spotkaniu naprawdę dobrze nam się grało. Cały czas wszystkim towarzyszyły emocje. Szala zwycięstwa przechylała się raz na stronę gości, a chwilę później naszą. Szkoda pierwszego seta, kiedy prowadziliśmy praktycznie cały czas i w końcówce pozwoliliśmy rywalom odrobić straty. Podobnie sytuacja wyglądała w trzeciej partii. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Nie ważne jak zaczęliśmy, ważne jak skończyliśmy.
Pewna wygrana APP Krispol
W pierwszym sobotnim meczu APP Krispol Września przed własną publicznością nie dał praktycznie żadnych szans drużynie SPS Chrobry Głogów. Wrześnianie nie ukrywali, że są dość mocno podrażnieni ostanimi porażkami. Od pierwszych akcji widać było, że są mocno skoncentrowani. Przełożyło się to na ich świetną postawę na boisku. Kilka dni wcześniej wrześnianie przegrali z beniaminkiem w meczu 2. rundy Pucharu Polski. Śmiało można powiedzieć, że podopieczni Mariana Kardasa zrewanżowali się rywalom. Zespół z Wrześni, dzięki wygranej za trzy punkty awansował o jedną lokatę w tabeli - z siódmej na szóstą. Głogowianie natomiast z dorobkiem 5 punktów zajmują 12. miejsce.
Drugie zwycięstwo z rzędu MCKiS Jaworzno
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wielu kibiców faworyta meczu pomiędzy Lechią Tomaszów Mazowiecki - MCKiS Jaworzno upatrywano w tomaszowianach, którzy zajmowali trzecie miejsce w tabeli. Jaworznianie natomiast plasowali się na 9. lokacie. W pierwszej partii podopieczni Bartłomieja Rebzdy dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Jednak wygrana końcówka drugiej partii dodała pewności siebie gościom. Do tego świetną zmianę dał Tomasz Pizuński oraz Karol Borończyk. Do końca już spotkania siatkarze z Tomaszowa Mazowieckiego nie potrafili znaleźć sposobu, aby zatrzymać rywali. Ostatecznie podopieczni Mariusza Syguły wygrali 3:1 i dopisali do swojego konta cenne trzy punkty.
- Zespół z Jaworzna zagrał bardzo konsekwentnie. Nie popełniał błędów. W kluczowych momentach oddawał nam piłki, a my trochę sami doprowadziliśmy do tego, że ten mecz ułożył się tak, a nie inaczej. W drugim secie mieliśmy dużą przewagę, ale ją straciliśmy. Gratulacje dla przeciwników. My walczymy dalej. Liga jest długa i na pewno nie załamiemy się po tej przegranej - wyznał Kamil Gutkowski, przyjmujący Lechii w wywiadzie dla klubowej strony.
Podział punktów we Wrocławiu
Drugie pięciosetowe spotkanie w tej serii spotkań rozegrano we Wrocławiu. Pierwszą partię, która była dość wyrównana ostatecznie na swoją stronę rozstrzygnęli bielszczanie. W kolejnych setach gra dużo lepiej układała się dla wrocławian. W końcówce czwartej części spotkania wydawało się, że Gwardziści na wyciągnięcie ręki mają wygraną za trzy punkty. Nic bardziej mylnego. Siatkarze BBTS-u odrobili straty i zwyciężyli do 23. Podopieczni Harry'ego Brokkinga poszli za ciosem i w tie-breaku zwyciężyli do 11, inkasując tym samym dwa punkty, a gospodarze jeden.
- Jaki to był mecz? Trudny, długi, wymagający emocjonalnie i fizycznie, niestety przegrany. Liczyliśmy na trochę inny wynik, szczególnie że wiemy, jak prezentował się ostatnio zespół z Bielska-Białej. Zabrakło nam konsekwencji w wytrzymywaniu trudnych momentów. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Usiądziemy sobie, będzie analiza, na pewno tego nie zostawimy. Nie możemy tak odpuszczać spotkania - wyjaśnił Marcel Gromadowski, atakujący KFC Gwardii.
Kolejne domowe zwycięstwo Exact Systems Norwid
Sobotnie spotkanie pomiędzy Exact Systems Norwid Częstochowa i KPS Siedlce było bardzo wyrównane. Wszystkie sety rozstrzygnały się po zaciętych końcówkach. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że każda drużyna miała swoje szanse na zwycięstwo. Ostatecznie to częstochowianie dopisali do swojego konta cenne trzy punkty. Warto dodać, że w konfrontacji z siedlczanami podopieczni Tomasza Wasilkowskiego prowadzą 2-0. Kilkanaście dni wcześniej, również pokonali zespół z Siedlec 3:1, ale w 1. rundzie Pucharu Polski.
- Blok okazał się bardzo ważny w kluczowych elementach meczu. Choć muszę przyznać, że było to dziwne spotkanie. Zarówno my, jak i rywale potrafiliśmy wypracować kilka punktów przewagi, a następnie ją traciliśmy. Dla nas najważniejsze jest to, że wywalczyliśmy trzy punkty. To nam pozwoli nieco odskoczyć od rywali w dolnej części tabeli - podkreślił Kamil Kosiba, przyjmujący Norwida Częstochowa.
Z kolei Krzysztof Gulak, kapitan KPS-u dodał - Nie wiem, co powiedzieć po tym meczu... Zarówno w pierwszym, jak i czwartym secie jako pierwsi mieliśmy w górze piłki setowe. Powinniśmy postawić kropkę nad "i". Jednak tego nie zrobiliśmy. Szkoda, że z Częstochowy nie wywieźliśmy żadnego punktu, przy tak stykowym wyniku.
Wyrównany mecz w Spale, ale trzy punkty wywalczyli siatkarze ZAKSY
Nikogo już nie zaskakują wyrównane mecze zespołu SMS PZPS I Spała z pozostałymi drużynami 1. Ligi. Podopieczni Marka Skrobota to najmłodsza ekipa na pierwszoligowych parkietach, ale zawodnicy dzielnie walczą w każdym spotkaniu. Nie inaczej było w sobotę. Zmierzyli się z ZAKSĄ Strzelce Opolskie, z którą grali jak równo z równym. Niestety tylko w drugim secie zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Należy odnotować, że w szeregach gości bardzo dobrą zmianę dał Filip Grygiel oraz Szymon Bereza.
- Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Zespół ze Spały już nie raz pokazywał, że jest bardzo waleczną drużyną, tak też było w tym przypadku. Momentami nasza gra nie wyglądała tak jak powinna, lecz w ważnych momentach zachowaliśmy zimną krew i wygraliśmy ten mecz za trzy punkty - powiedział Maciej Wóz, środkowy beniaminka.
Natomiast Jakub Strulak, środkowy SMS PZPS I dodał - Na pewno jest czego żałować, bo to nie pierwszy mecz, w którym brakuje nam kilku punktów do wygranej. Czujemy spory niedosyt, bo mieliśmy spore szanse, w tym meczu na zdobycie tych cennych punktów do tabeli, lecz rywal pokazał się z lepszej strony.
Lider dalej bez porażki
Stal Nysa S.A. bardzo dobrze czuje się jako lider tabeli. Co więcej, podopieczni Krzysztofa Stemacha ani myślą zwalniać tempa i w sobotę odnieśli dziesiąte zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. W ostatniej serii spotkań nyscy siatkarze bardzo pewnie pokonali AZS AGH Kraków3:0, nie dając żadnych szans rywalom na nawiązanie równorzędnej walki. Stal jako jedyna może pochwalić się kompletem zwycięstw. Do tej pory straciła zaledwie sześć setów i ma na swoim koncie 29 punktów. Nad drugą LUK Politechniką ma 8 punktów przewagi, a trzecim Mickiewiczem aż 10 oczek.
- To nie AZS AGH oddał nam łatwo spotkanie, tylko my je wygraliśmy. To nasza dobra gra sprawiła, że wynik spotkania był taki, a nie inny. Wiem na co stać nasz zespół i wiem, że możemy jeszcze lepiej grać, ale niech to nasze najlepsze granie przyjdzie w najważniejszym momencie sezonu - zakończył Mateusz Czunkiewicz, libero Stali Nysa S.A.
Wyniki 10. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn
14 listopada (czwartek)
LUK Politechnika Lublin - Mickiewicz Kluczbork 3:2 (23:25, 25:22, 24:26, 25:22, 15:11), MVP: Damian Wierzbicki
16 listopada (sobota)
APP Krispol Września - SPS Chrobry Głogów 3:0 (25:16, 25:19, 25:19), MVP: Jan Tomczak
Lechia Tomaszów Mazowiecki - MCKiS Jaworzno 1:3 (25:17, 25:27, 19:25, 19:25), MVP: Mariusz Magnuszewski
KFC Gwardia Wrocław - BBTS Bielsko-Biała 2:3 (22:25, 25:17, 26:24, 23:25, 11:15), MVP: Bartosz Cedzyński
Exact Systems Norwid Częstochowa - KPS Siedlce 3:1 (29:27, 27:29, 25:22, 29:27), MVP: Mateusz Piotrowski
SMS PZPS I Spała - ZAKSA Strzelce Opolskie 1:3 (25:27, 25:22, 20:25, 25:27), MVP: Filip Grygiel
Stal Nysa S.A. - AZS AGH Kraków 3:0 (25:17, 25:15, 25:16), MVP: Patryk Szczurek
Tabela po 10. kolejkach KRISPOL 1. Ligi: https://bit.ly/33R9ZNQ