Podsumowanie 14. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn
Od tie-breaka rozpoczęła się i tie-breakiem zakończyła się 14. kolejka KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. W czwartek pięciosetowy bój wygrali na wyjeździe siatkarze AZS AGH Kraków, którzy pokonali Exact Systems Norwid Częstochowa. Dwa dni później rozegrano cztery kolejne spotkania tej serii. We wszystkich rywalizacja rozstrzygnęła się po czterech setach. LUK Politechnika Lublin zrewanżowała się APP Krispol Września. Lechia Tomaszów Mazoowiecki oraz Stal Nysa S.A. po raz drugim w tym sezonie wygrały odpowiednio z ZAKSĄ Strzelce Opolskie i SMS PZPS I Spała. Nysianie już teraz zapisali się na kartach historii pierwszoligowych rozgrywek. Odnieśli czteranste zwycięstwo z rzędu. Natomiast KPS Siedlce ponownie zapunktował we własnej hali i pokonał SPS Chrobry Głogów. W ostatnich niedzielnych meczach z kolei BBTS Bielsko-Biała bez problemu zwyciężył w trzech partiach z Mickiewiczem Kluczbork, a KFC Gwardia Wrocław po wyrównanej grze musiała uznać wyższość zespołu MCKiS Jaworzno, który przegrał 0:2, ale odrobił straty i ostatecznie zwyciężył 3:2.
Zacięty bój na inaugurację kolejki
W czwartek 14. kolejkę KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn zainaugurował Exact Systems Norwid Częstochowa i AZS AGH Kraków. Drużyny rozegrały pięć wyrównanych setów, choć nie odbyło się bez kontrowersyjnych decyzji sędziów zwłaszcza w premierowej odsłonie pojedynku. Warto dodać, że częstochowian w tym ligowym spotkaniu poprowadził Piotr Lebioda. Widać było, że zespół chce przełamać swoją niemoc i pokazać kibicom, że ostatnie wydarzenie, które miały miejsce w klubie nie wpływają na ich postawę na boisku. Siatkarze Norwida zagrali jeden z lepszych meczów w tym sezonie, ale w tie-breaku musieli uznać wyższość przeciwników. Krakowską drużynę do zwycięstwa pociągnął Patryk Łaba, Daniel Gąsior oraz Maciej Naliwajko, którzy ani przez moment, w ponad dwugodzinnym meczu nie zwolnili ręki w polu serwisowym, ani ataku.
- W pierwszym secie było dużo nerwowości spowodowanej dość kontrowersyjnymi decyzjami sędziów. Oczywiście nie mówię, że dlatego przegraliśmy. Nasza gra przez moment była nieco słabsza. Na szczęście później wróciliśmy do swojej dyspozycji. Popełnialiśmy znacznie mniej błędów własnych. Graliśmy dużo spokojniej. To przyniosło efekt w postaci wygranych setów. Graliśmy spokojniej, a przede wszystkim dużo cierpliwiej. Łatwe elementy wykonywaliśmy perfekcyjnie. Trenujemy te proste rzeczy na treningach, żeby podczas meczów wykonywać je perfekcyjnie. W czwartek to wszystko właśnie wyglądało, tak jak wyglądać powinno. To pozwoliło nam również wygrać z Norwidem Częstochowa - powiedział Karol Jankiewicz, rozgrywający Akademików.
Udany rewanż LUK Politechniki
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sobotniego meczu we Wrześni należało spodziewać się zaciętej walki po obu stronach siatki. O ważne punkty walczył czwarty i drugi zespół w tabeli. Jednak realnie patrząc na to spotkanie tej walki wcale tak dużo nie było. Pierwszy set koncertowo rozegrali wrześnianie, którzy nie dali praktycznie żadnych szans lublinianom na nawiązanie równorzędnej gry. Po krótkiej przerwie zawodnicy beniaminka wyszli na parkiet z nową energią i przez dwie kolejne partie, to właśnie oni dyktowali warunki gry. Świetną dyspozycją w ataku mógł się pochwalić Damian Wierzbicki oraz Paweł Rusin. Najbardziej wyrównany był czwarty set, ale w ostatnich akcjach dużo więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni. LUK Politechnika, dzięki wygranej za trzy punkty utrzymała pozycję wicelidera tabeli. Natomiast APP Krispol spadł na 7. miejsce w klasyfikcacji drużyn.
- Myślę, że po pierwszym secie nikt znajdujący się w hali nie myślał, że możemy wywieźć trzy punkty z terenu rywala. W pierwszej osłonie gospodarze kapitalnie spisywali się w polu serwisowym, a my mieliśmy problemy ze skończeniem ataków, czego konsekwencją była nasza gładka przegrana. Ta partia podziałała na naszą ambicję, bo z czasem zaczęliśmy prezentować to, co nam najlepiej wychodzi. Czuliśmy się pewnie na parkiecie i dało się zauważyć, że tego dnia to my chcemy zwyciężyć. Cieszy to, że nie odpuszczamy nikomu, ale walczymy i w przypadku przegranej chcemy jak najszybciej odegrać się tym samym. Potrafimy wyjść z opresji i w ostateczności doprowadzić do kolejnego zwycięstwa - podkreślił Maciej Kołodziejczyk, trener beniaminka z Lublina.
Lechia po raz drugi lepsza od ZAKSY
Jeśli miałoby się porównać sobotnie spotkanie Lechii Tomaszów Mazowiecki z ZAKSĄ Strzelce Opolskie, to należałoby je zestawić, z tym rozgrywanym we Wrześni. Z tą różnicą, że pierwszą partię na swoją stronę rozstrzygnęli goście, a w kolejnych trzech to już gospodarze kontrolowali sytuację na parkiecie. Tomaszowianie rzeczywiście nie zaczęli dobrze meczu. W premierowej odsłonie nie mieli wielu punktów zaczepienia. Za to w szeregach beniaminka nie do zatrzymania był Filip Grygiel. Krótka przerwa pozwoliła ochłonąć podopiecznym Bartłomieja Rebzdy. Do tego świetną zmianę dał Karol Rawiak, który na koniec meczu odebrał w pełni zasłużoną nagrodę MVP. Kolejne zwycięstwo za trzy punkty pozwoliło drużynie z Tomaszowa Mazowieckiego awansować z 6., na 5. miejsce w tabeli. Natomiast ZAKSA utrzymała się na 9. lokacie.
- W pierwszym secie popełniliśmy sporo błędów. Na pewno cieszy to, że przegrywając pierwszą partię potrafiliśmy mimo wszystko wygrać ten mecz i to za trzy punkty. Na pewno nie odpuściliśmy. Staraliśmy się walczyć i utrzymaliśmy koncentrację - wyznał Dawid Ogórek, libero Lechii.
Czternaste zwycięstwo Lechii i nowy rekord 1. Ligi
Stal Nysa S.A. już teraz zapisała się w historii pierwszoligowych rozgrywek. W sobotę odniosła czternaste zwycięstwo z rzędu w fazie zasadniczej KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn i pobiła rekord Campera Wyszków sprzed kilku lat, który wygrał trzynaście spotkań. W dalszym ciągu pozostają niezagrożonym liderem tabeli. Warto dodać, że ostatnie zwycięstwo wcale łatwo nie przyszło nyskim siatkarzom. Tak jak spodziewano się przed meczem, spalska młodzież dość wysoko zawiesiła poprzeczkę przeciwnikom, a nawet drugiego seta rozstrzynęła na swoją stronę. Jednak w dalszej części meczu lepsi okazali się podopieczi Krzysztofa Stemacha. SMS PZPS I Spała niestety w dalszym ciągu z jednym zwycięstwem na koncie zajmuje ostatnie miejsce w klasyfikacji zespołów.
- Mam nadzieję, że utrzymam tę serię jak najdłużej. Nikt nie lubi przegrywać, tym bardziej po tak udanej serii, szkoda byłoby to zaprzepaścić jednym meczem. Teraz przed nami spotkanie z LUK Politechniką Lublin to wicelider i myślę, że już tak zostanie. Prezentują solidną siatkówkę. Tym bardziej u siebie będą niebezpieczni, więc trzeba się skoncentrować na tym pojedynku - zauważył Patryk Szczurek, kapitan Stali.
Kolejne zwycięstwo KPS Siedlce u siebie
W ostatnim sobotnim meczu o ważne ligowe punkty walczyły zespoły z dolnej części tabeli. Nikomu nie trzeba przypominać, że od początku rundy rewanżowej każdy punkt jest na wagę złota. KPS Siedlce i SPS Chrobry Głogów rozegrały bardzo wyrównane spotkanie, ale w tych kluczowych momentach więcej zimnej krwi zachowali siedlczanie. Po raz kolejny, a dokładnie czwarty w tym sezonie udowodnili, że we własnej hali są bardzo silnym i trudnym przeciwnikiem. Na duże słowa uznania zasługiwa sobotnia gra Mikołaja Sawickiego, który zdobył dla swojej drużyny 16 punktów i zakończył mecz z 60% skutecznością w ataku. Podopieczni Mateusza Grabry, dzięki wygranej za trzy oczka awansowali z 13., na 11. miejsce w ligowej tabeli. Głogowianie natomiast muszą dość szybko wyciągnąć wnioski, aby uciec z lokaty zagrożonej spadkiem z ligi. Choć w tym miejscu, należy dodać, iż zawodnicy beniaminka prezentują naprawdę dobry poziom sportowy, ale momentami brakuje przysłowiowej kropki nad "i".
- To był bardzo ważny mecz. Walczyliśmy praktycznie o życie. Musieliśmy się na tym bardzo skupić. Mieliśmy w sobie ogromną wolę walki i zrealizowaliśmy nasz cel, jakim było zwycięstwo. Musimy dalej walczyć, aby uniknąć strefy spadkowej. Mamy nadzieję, że do końca sezonu będzie tylko lepiej - ocenił Mikołaj Sawicki, przyjmujący KPS-u.
Z kolei Dominik Walenciej, trener SPS Chrobry dodał - Naszym problemem są przestoje, które zbyt dużo nas kosztują. Musimy sobie z tym poradzić. Przegrywamy z KPS Siedlce na trudnym terenie. Trzeba powiedzieć jasno, że sami sobie skomplikowaliśmy sytuację w tabeli. Znów prowadziliśmy w setach, tak jak tym ostatnim, czterema punktami – i znów takiej przewagi nie byliśmy w stanie utrzymać do końca.
Pewna wygrana BBTS Bielsko-Biała
W pierwszym niedzielnym pojedynku 14. kolejki BBTS Bielsko-Biała w trzech setach pokonał Mickiewicza Kluczbork. Widać, że bielszczanie są na przysłowiowej fali. Nie zwalniają tempa i wygrywają mecz za meczem, czy to w rozgrywkach ligowych, czy pucharowych. Kluczborczanie w tym spotkaniu nie mieli zbyt wielu argumentów, aby nawiązać równorzędną walkę z gospodarzami. Po niespełna godzinie musieli pogodzić się z wygraną podopiecznych Harry'ego Brokkinga, który całkowicie odmienił grę ekipy Podbeskidzia. Kolejna wygrana za trzy punkty pozwoliła jej awansować z 5., na 4. lokatę w tabeli. Mickiewicz pozostaje na 8. miejscu.
- Każdy mecz jest dla nas cenną lekcją i okazją do jeszcze lepszego się zgrania. Jestem pewnien, że z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej. Jednocześnie jesteśmy świadomi tego, że nasz gra na teningach wygląda jeszcze lepiej, więc mamy rezerwy - zauważył Adrian Hunek, środkowy BBTS Bielsko-Biała.
Podział punktów we Wrocławiu
Mecz kończący 14. kolejkę KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn dla wrocławian przypominał drogę z nieba do piełka. Gwardziści w dwóch pierwszych setach grali niemal koncertowo. Świetna dypozycja w polu serwisowym oraz ataku pozowoliła im pewnie wygrać partie do 16 i 17. Wydawało się, że KFC Gwardia Wrocław jest na dobrej drodze do pewnego zwycięstwa 3:0. Nic bardziej mylnego. Jaworznianie nie mieli zamiaru tanio sprzedać skóry. Od trzeciej odsłony niedzielnego spotkania prezentowali zupełnie inną grę. Poprawili swoją skuteczność w ataku, a do tego nie wstrzymywali ręki w polu serwisowym. Bardzo dobrą zmianę dał Karol Borończyk, którego na drugim skrzydle wspomagał Kamil Dębski. Gospodarzom nie można było odmówić walki, ale warunki gry dyktowali przyjezdni. MCKiS w tie-breaku poszedł za ciosem i dość szybko narzucił rywalom swoje tempo, zwyciężając pewnie 15:8 i w całym meczu 3:2. Ta wygrana pozwoliła podopiecznym Mariuza Syguły utrzymać 3. pozycję w tabeli. Natomiast zespół z Dolnego Śląska, dzięki jednemu punktowi awansował o oczko w tabeli z 7., na 6. miejsce.
- Nie zagraliśmy skutecznie. Pojawiły się błędy w ataku i tym nas cofnęli. Jaworzanie zaczęli mocniej zagrywać i my mieliśmy z tym problemy. Takie niestety jest życie siatkarza. Z 2:0 na 2:3. To naprawdę boli, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że od trzeciego seta to oni byli lepsi. Szkoda, że nie dowieźliśmy tej trzeciej partii do końca. To byłoby piękne zwycięstwo. Jednak porażki też kształcą. Usiądziemy z chłopakami i zobaczymy na spokojnie, co się dokładnie stało - zakończył Krzysztof Janczak, trener KFC Gwardii.
Wyniki 14. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn
12 grudnia (czwartek)
Exact Systems Norwid Częstochowa - AZS AGH Kraków 2:3 (25:20, 19:25, 25:18, 19:25, 11:15), MVP: Daniel Gąsior
14 grudnia (sobota)
APP Krispol Września - LUK Politechnika Lublin 1:3 (25:15, 19:25, 20:25, 24:26), MVP: Damian Wierzbicki
Lechia Tomaszów Mazowiecki - ZAKSA Strzelce Opolskie 3:1 (21:25, 25:19, 25:17, 25:18), MVP: Karol Rawiak
SMS PZPS I Spała - Stal Nysa S.A. 1:3 (15:25, 25:23, 20:25, 17:25), MVP: Bartosz Bućko
KPS Siedlce - SPS Chrobry Głogów 3:1 (25:23, 23:25, 25:19, 25:22), MVP: Mikołaj Sawicki
15 grudnia (niedziela)
BBTS Bielsko-Biała - Mickiewicz Kluczbork 3:0 (25:15, 25:19, 25:21), MVP: Kajetan Marek
KFC Gwardia Wrocław - MCKiS Jaworzno 2:3 (25:16, 25:17, 22:25, 22:25, 8:15), MVP: Mariusz Magnuszewski
Tabela po 14. kolejkach KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn: https://bit.ly/36yLsxY