Pokonać Lechię - próba numer trzy
Już w sobotę KFC Gwardia Wrocław zagra kolejny mecz w Orbicie. Rywalem wrocławian będzie Lechia Tomaszów Mazowiecki, z którą grali już dwukrotnie w tym sezonie. Czy wreszcie uda się im przełamać i pokonać tomaszowian? Podopieczni Krzysztofa Janczaka w poprzednim tygodniu podejmowała u siebie APP Krispol Wrześnię. Po serii trzech domowych wygranych musieli przełknąć gorycz porażki. Teraz chcą powrócić na zwycięską ścieżkę w meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki.
Uznana marka na pierwszoligowym poligonie
Lechia Tomaszów Mazowiecki to klub, który już od kilku lat puka do bram PlusLigi. W poprzednim sezonie lechiści wygrali fazę zasadniczą, ale po słabym występie w play offach skończyli rozgrywki na czwartej pozycji.
Przed aktualnym sezonem doszło w klubie do kilku zmian. Z klubu odeszło kilku zawodników, w tym m.in. Adrian Mihułka, który dzisiaj gra w KFC Gwardii. Nikt nie wiedział dokładnie, czego spodziewać się po Lechii. Jak się okazuje, sobotni rywale Gwardzistów mieli mecze, w których grali słabo, ale znów są drużyną, którą stać na walkę o najwyższe laury.
Na dzisiaj w KRISPOL 1. Lidze rządzi i dzieli Stal Nysa. Jeśli kogokolwiek stać na pokonanie lidera, chyba tylko BBTS Bielsko-Biała i Lechia Tomaszów Mazowiecki mogą sprawić taką niespodziankę. BBTS ma kilka indywidualności, które niemal w pojedynkę są w stanie wygrać mecz, natomiast Lechia ma kolektyw. “Drużynowość” to najsilniejsza cecha tomaszowian.
Statystycznie? Bez szału
Lechia Tomaszów Mazowiecki jest na 4. miejscu z dorobkiem 38 punktów. Ponieważ ścisk w tabeli jest wciąż bardzo mocny, jeśli Lechia wygra z wrocławianami za pełną pulę, może awansować nawet na pozycję wicelidera, ale jeśli przegra, może spaść nawet na 8. miejsce (mają oni tylko 3 punkty więcej od siatkarzy z Dolnego Śląska, a każde zwycięstwo gospodarzy za pełną pulę pozwoli im przeskoczyć Lechię).
Dotychczas lechiści wygrali 12 meczów, a 9 razy musieli uznać wyższość rywali. Lechia to drużyna znacznie silniejsza u siebie. Na wyjazdach zanotowali zaledwie 4 zwycięstwa w 10 spotkaniach.
Do końca fazy zasadniczej tomaszowianie, poza meczem z wrocławianami, zmierzą się z: MCKiS-em Jaworzno (wyjazd), SPS-em Chrobry Głogów (dom), AZS-em AGH Kraków (wyjazd) i LUK Politechniką Lublin (dom). Czeka ich więc kilka wymagających starć, więc każda strata punktów z KFC Gwardią Wrocław będzie bardzo bolesna.
Siatkarze Lechii nie plasują się zbyt wysoko w indywidualnych statystykach. Najlepiej punktującym zawodnikiem w zielono-białych barwach jest przyjmujący Michał Błoński. Ma on na koncie 248 punktów, co plasuje go w drugiej dziesiątce zestawienia najlepiej punktujących ligi. KFC Gwardia Wrocław ma zawodników z wyższą liczbą w tym rankingu, jak również na listach blokujących, przyjmujących i zagrywających. Mimo to są oni ścisłą czołówką ligową jako zespół.
Czas na przełamanie
Mecze z Lechią nigdy nie były dla podopiecznych Krzysztofa Janczaka łatwe. W tym sezonie przegrali na ich terenie dwukrotnie: w zmaganiach ligowych i rozgrywkach Pucharu Polski. W poprzednim sezonie również nie było dane im pokonać sobotnich przeciwników. Ani razu nie udało się im doprowadzić nawet do tie-breaka.
Jak widać zespół z Wrocławia ma, więc z Lechią rachunki do wyrównania. Przegrali z nimi cztery ostatnie mecze i na tym chcą poprzestać. Nie będzie lepszej okazji na to, niż występ przed domową publicznością. Gwardziści mają nadzieję, że kibice licznie wypełnią Orbitę, by wesprzeć ich w walce z tomaszowianami.
Początek meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki już w sobotę o 15:00 w Hali Orbita.