Polski Cukier Avia dobrze zaczęła Nowy Rok
Polski Cukier Avia Świdnik pokonała MCKiS Jaworzno 3:1 (25:22, 24:26, 25:23, 25:22) w spotkaniu otwierającym rundę rewanżowa TAURON 1.Ligi sezonu 2020/2021. - Cieszy to, że dwa sety, które wysoko przegrywaliśmy, rozstrzygnęliśmy na swoją stronę. Tak się buduje charakter drużyny. To pokaże chłopakom, że zawsze warto walczyć i niezależnie, czy się wygrywa, czy przegrywa, zawsze trzeba grać do końca - powiedział Witold Chwastyniak, trener zespołu beniaminka.
Zwycięstwo siatkarzom Avii nie przyszło łatwo. Praktycznie w każdym secie goście z Jaworzna zawieszali wysoko poprzeczkę. Wielokrotnie w tym spotkaniu świdniczanie zmuszeni byli gonić wynik, ale w trzech przypadkach wyszli z tego zwycięsko. Trudów tej rywalizacji i radości z wywalczonych trzech punktów nie ukrywali rozgrywający i trener żółto-niebieskich.
- Na pewno była to nerwowa gra z obu stron. W każdym secie musieliśmy gonić przeciwnika, ale na szczęście udało się wygrać trzy końcówki i zgarnąć trzy punkty, co jest dla nas bardzo ważne. Nie było to dla nas łatwe starcie. Chłopaki z Jaworzna pokazali, że potrafią grać w siatkówkę. Są waleczną drużyną i nie można ich lekceważyć. Po kilku porażkach z rzędu zeszło z nas lekko ciśnienie, ale już koncentrujemy się na sobotnim starciu we Wrześni. To kolejny mecz za przysłowiowe sześć punktów i chcemy go wygrać. Myślę, że brakuje nam jeszcze nieco pewności siebie. Nie każdy gra na stałym poziomie. Jeśli to poprawimy, wrócimy na stałe do wygrywania - powiedział Łukasz Walawender, rozgrywający Avii.
Z kolei Witold Chwastyniak, szkoleniowiec beniaminka dodał - To był trudny mecz, ale takiego się spodziewaliśmy. Zespół z Jaworzna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Ma pięć punktów i wiedzieliśmy, że postawi wszystko na jedną kartę. My jesteśmy po okresie covidowym, gdzie cztery porażki z rzędu odebrały nam pewność siebie. Podczas wczorajszej rozgrywki było to widać, stąd ta nerwowość w grze. Cieszy to, że dwa sety, które wysoko przegrywaliśmy, rozstrzygnęliśmy na swoją stronę. Tak się buduje charakter drużyny. To pokaże chłopakom, że zawsze warto walczyć i niezależnie, czy się wygrywa, czy przegrywa, zawsze trzeba grać do końca. Nie będę krytykował tego, co było złe. Szukajmy pozytywów, a tym największym są trzy punkty, szczególnie ważne patrząc, jak ciasno się robi w tabeli. Ewentualna porażka z ostatnim zespołem byłaby bardzo odczuwalna. To mecz błędów, ale całe szczęście, że więcej popełnili ich goście. Mieli sporo szans na skończenie setów, ale robili sporo pomyłek w ataku. To nam niewątpliwie pomogło. Z naszej strony na pewno widać było lepszą zagrywkę.
Trener podkreślił jednocześnie, że zespół nie prezetuje jeszcze swojego optymalnego poziomu gry. Już w sobotę beniaminek rozegra kolejny ligowy mecz. Tym razem na wyjeździe zmierzy się z KRISPOL-em Września.
- Nie jest ona jeszcze na idealnym poziomie, ale widać poprawę. Myślę, że takie zwycięstwo doda pozytywnej energii drużynie. Przede wszystkim, że ich scementuje po tych czterech porażkach. Tym bardziej, że jedziemy do Wrześni, a więc na trudny teren. KRISPOL jest, co prawda za nami w tabeli, ale to drużyna, która udowodniła, że potrafi urywać punkty faworytom - zakończył Chwastyniak.
Początek meczu 17. kolejki TAURON 1. Liga pomiędzy KRISPOL Września - Polski Cukier Avia Świdnik o godzinie 17.00.