Poskromić lidera
Czas na siatkarski hit 7. KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Naprzeciw siebie staną KFC Gwardia Wrocław i Stal Nysa S.A. Czy lider wreszcie poniesie pierwszą porażkę w sezonie? Czy wrocławska drużyna wyrwie punkty renomowanemu przeciwnikowi? Odpowiedź na te pytania poznamy już w czwartek w hali Orbita.
Bez wątpienia niekwestionowanym liderem i pretendentem do awansu do PlusLigi jest Stal Nysa S.A. Zespół, który już od kilku lat aspiruje do najwyższego szczebla rozgrywkowego, tym razem potwierdza swoje ambicje na parkiecie.
Przepis na PlusLigę?
Stal Nysa S.A. od początku sezonu pokazuje, że jest drużyną kompletną. W ataku grę ciągnie Bartosz Krzysiek. Atakujący jest najlepiej punktującym zawodnikiem KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn i wczesnym kandydatem na zawodnika sezonu (dotychczas zdobył on trzy statuetki MVP meczu).
Stal nie jest jednak drużyną jednego zawodnika. Obok Krzyśka dobrze w ataku wygląda para przyjmujących: Łukasz Łapszyński i Bartosz Bućko. Nie gorzej wyglądają środkowi. Moustapha M’Baye jest w czołówce blokujących ligi, ponadto co mecz zdobywa po kilka punktów (średnia niemal siedem na mecz).
Dotychczas Stal Nysa jest jedyną niepokonaną drużyną w 1. Lidze. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha po sześciu kolejkach mają 18 punktów, a drużyna przegrała zaledwie trzy sety (wszystkie w meczach wyjazdowych).
Żadna seria nie trwa wiecznie
Sport rządzi się wieloma prawami. Jednym z nich jest to, że każda seria kiedyś się kończy. Wrocławianie przekonaliśmy się, o tym w sobotę w Lublinie. Po czterech zwycięstwach z rzędu ponieśli porażkę z LUK Politechniką Lublin 1:3. Jedna seria dobiegła końca, a teraz Gwardziści postarają się o zakończenie innej.
– Zabrakło faktycznie chłodnej głowy, trochę szczęścia. Przyjechaliśmy do Lublina po trzy punkty, graliśmy nieźle, a wracamy z niczym – skomentował spotkanie z LUK Politechniką Lublin Arkadiusz Olczyk, kapitan Gwardii.
Stal wygrała wszystkie spotkania, ale KFC Gwardia ma również silną drużynę, która niejednokrotnie pokazała, że stać ją na zwycięstwo z każdym. Jak podkreślał po meczu z Politechniką Krzysztof Janczak, szkoleniowiec KFC Gwardii Wrocław, drużynie w Lublinie po prostu zabrakło szczęścia. Wrocławianie mają nadzieję, że limit siatkarskiego pecha został wyczerpany i w czwartek pokażą prawdziwą siłę wrocławskiego sportu.
– Dwa lata temu Stal zdecydowanie inaczej wyglądała. Ja grałem dwa sezony w Nysie. Z tamtego składu nie ma już nikogo. Jedyne, co się nie zmieniło, to cele. Wtedy Stal grała o awans i podobnie jest teraz. Mój ostatni sezon w Stali zakończył się rozczarowaniem, bo skończyliśmy poza pierwszą czwórką. Ten skład, który tam jest teraz, mierzy w ligowe złoto. Liczą oni na to, że wejdą do PlusLigi. Czy im się uda? Liga potrafi płatać figle, więc nic nie jest przesądzone. My wychodzimy na każdy mecz po to, żeby wygrywać. Nie inaczej będzie tym razem. Będziemy walczyć, będziemy zbierać każdą piłkę z parkietu, więc wynik jest ciągle sprawą otwartą – dodał kapitan KFC Gwardii, który przez dwa sezony reprezentował barwy Stali.
Choć zespół z Wrocławia nie jest faworytem meczu ze Stalą, stać ich na zaskoczenie rywala. Drużyna wierzy, że z pomocą najlepszych kibiców w Polsce uda się im pokonać niepokonanych!
Początek meczu w czwartek o 20:15, ale już od 19:50 zaczną się konkursy i zabawy, a o 20:00 zaprezentują się drużyny i zaczniemy święto polskiej siatkówki.
Bilety w cenie 15 zł/normalny i 10 zł/ulgowy możecie nabyć tutaj: https://bit.ly/2VDrgqr lub w dniu meczowym w hali Orbita. Zapraszamy!