Pucharowe starcie MKS-u Będzin z Exact Systems Norwid Częstochowa
IJuż tylko godziny dzielą nas od meczu IV rundy Pucharu Polski, w którym MKS Będzin stawi czoła Exact Systems Norwido Częstochowa. Leszek Hudziak, szkoleniowiec gości, przed środową grą obawia się przede wszystkim naszych obcokrajowców - Renee Teppana i Brandona Koppersa.
Dla trenera częstochowskiej ekipy dużą zagadką pozostaje skład, w jakim MKS rozpocznie pucharowe spotkanie. Sobotnie w lidze z BAS-em Białystok będzinianie zaczęli, m.in. z Kacprem Gonciarzem na rozegraniu i Hubertem Piwowarczykiem na środku siatki.
- Czasem jest tak, że jak nie idzie, to trzeba spróbować coś zmienić, raz ustawienie, raz zawodnika. Jestem ciekaw szóstki, jaką Wojtek Serafin desygnuje na boisko. Nie ma co ukrywać, że posiada szeroką kadrę i duże pole manewru - nie ukrywał Leszek Hudziak.
Stawką pojedynku będzie awans do najlepszej ósemki Pucharu Polski, w której Norwid jeszcze nigdy nie występował. MKS miał tę przyjemność już trzykrotnie, w sezonach 2009/2010, 2011/2012 i 2014/2015, rywalizując z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrą Bełchatów czy Jastrzębskim Węglem. Teraz na drodze zwycięzcy meczu IV rundy stanie zawierciańska Warta, okupująca pozycję wicelidera w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Super przeciwnik. Dzięki takiemu meczowi można sprawdzić się tle drużyny z PlusLigi, zobaczyć na jakim jest się poziomie. Przed nami fajne widowisko, bo nagroda jest atrakcyjna, a i chęć rewanżu Będzina za porażkę w Częstochowie na pewno duża, choć sądzę, że MKS w przypadku gry w Łagiszy straci atut swojej hali - stwierdził szkoleniowiec Norwida.
W ubiegły czwartek ekipa ze świętego miasta, po serii zwycięstw, doznała pierwszej porażki pod wodzą następcy Piotra Gruszki. Lepszy okazał się KRISPOL Września, który spod Jasnej Góry wywiózł dwa punkty. W wyniku przegranej częstochowianie spadli na drugie miejsce w tabeli TAURON 1.Ligi.
- Wiedzieliśmy, że ta seria w końcu się skończy, jednak myśleliśmy, że jeszcze nie teraz. Popełniliśmy bardzo dużo błędów, w drugim secie 14, w trzecim 10. Krispol walczy o życie, więc był bardzo zdeterminowany, walczył do końca. W tie-breaku było blisko, przegraliśmy do 13 - opisywał Leszek Hudziak.
Dwa dni później awans na trzecie miejsce w pierwszoligowym układzie sił wywalczył MKS, który po wygranej nad beniaminkiem z Podlasia zrównał się punktami (35) z pucharowym rywalem. - Uważam, że ostatnia porażka nie odbierze nam pewności siebie, natomiast Będzin będzie bardzo groźny, podbudowany zwycięstwem nad Białymstokiem. Największego zagrożenia spodziewam się ze strony obcokrajowców: Renee Teppana i Brandona Koppersa - zakończył trener.