Radosław Panas: jestem bardzo zadowolony z pierwszej rundy
Exact Systems Norwid Częstochowa pokonał APP Krispol Września 3:1 w meczu 13. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Częstochowianie pierwszą część sezonu zakończyli na trzecim miejscu. - Cieszymy się bardzo, bo prześcignęliśmy rywali w tabeli. Jestem bardzo zadowolony z tej pierwszej rundy. Na 13 spotkań wygraliśmy aż 10 - ten bilans jest super! Nasza hala jest wciąż niezdobyta, ale to jest na razie runda zasadnicza. Całe granie zacznie się w fazie play-off i chcemy mieć przed nią jak najlepsze miejsce. Będziemy starać się ciułać te punkty jak się tylko da - powiedział Radosław Panas, trener Norwida Częstochowa.
1LIGA.PLS.PL: Za wami zwycięski mecz przeciwko APP Krispol Września 3:1. Emocji nie brakowało na boisku, a także poza nim. Chyba spodziewaliście się tak zaciętego spotkania?
RADOSŁAW PANAS: Zespół z Wrześni to czołówka. Przez kilka kolejek byli nawet na pierwszym miejscu, także to bardzo trudny rywal. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko zdobyć punkty grając przeciwko tej drużynie. Tym bardziej chwała chłopakom, że po sromotnej porażce w Tomaszowie Mazowieckim szybko udało nam się pozbierać i wygraliśmy za trzy punkty. Awansowaliśmy na trzecie miejsce, prześcignęliśmy Krispol. Bardzo się z tego cieszymy, a co najważniejsze obroniliśmy naszą halę. Dzięki ostatniej wygranej z APP Krispolem Września awansowaliśmy na trzecie miejsce. Cieszymy się bardzo, bo prześcignęliśmy rywali w tabeli. Jestem bardzo zadowolony z tej pierwszej rundy. Na 13 spotkań wygraliśmy aż 10 - ten bilans jest super! Nasza hala jest wciąż niezdobyta, ale to jest na razie runda zasadnicza. Całe granie zacznie się w fazie play-off i chcemy mieć przed nią jak najlepsze miejsce. Będziemy starać się ciułać te punkty jak się tylko da.
Ważne, że zawodnicy pomimo porażki w pierwszym secie w kolejnym zachowali spokój, przetrzymali ten trudny moment i od drugiej partii zaczęli grać naprawdę bardzo dobrze.
RADOSŁAW PANAS: Bardzo szkoda tego pierwszego seta, bo mieliśmy szansę wygrać. Jednak kontrowersyjne decyzje sędziów na początku drugiego seta były przeciwko nam. Jednak paradoksalnie nam pomogły, bo w zespole pojawiło się więcej agresji. Chłopcy dostali „powera”, ja z resztą też. Muszę tutaj sędziom podziękować, bo też mają udział w tym zwycięstwie - oczywiście troszkę żartuję (śmiech). Jednak błędów było sporo, jak na mecz czołowych drużyn, ale jeżeli wygrywasz, to wtedy o tym nie myślisz, gorzej na pewno przeżywa to trener zespołu z Wrześni.
Wrócę na chwilę do meczu w Tomaszowie Mazowieckim. Tam przegraliście w trzech partiach. Spotkały się dwie silne drużyny, więc spodziewałam się więcej walki. Skąd taki wynik meczu?
RADOSŁAW PANAS: Od początku ten mecz nam się nie układał. Przede wszystkim zespół z Tomaszowa zagrał dobre zawody. To nie było tak, że graliśmy nie wiadomo jak słabo. To przeciwnicy swoją dobrą zagrywką i agresywnym atakiem spowodowali, że my mieliśmy kłopoty i przegraliśmy. Szybko przeanalizowaliśmy tamten mecz. Przedyskutowaliśmy z chłopakami, przepracowaliśmy i efekty przyszły od razu w kolejnym spotkaniu. Przy meczach co trzy dni będą zdarzać się takie sytuacje, że ktoś pojedzie, wygra na wyjeździe a przegra u siebie, czy odwrotnie. Przed nami jeszcze będzie sporo takich spotkań. Trzeba pogratulować Lechii, bo oni wygrali ten mecz, a my byliśmy tylko tłem. Widać było, że po dwóch słabszych meczach byli zdeterminowani.
Rozgrywki nie zwalniają tempa. Już w sobotę na wyjeździe zmierzycie się z AZS AGH Kraków. Krakowski zespół ostatnio pokonał MKS Ślepsk Suwałki 3:1.
RADOSŁAW PANAS: Doszły mnie słuchy, że była niespodzianka. Krakowianie są nieobliczalnym zespołem, trochę falują, ale to niebezpieczny rywal. Na pewno będą chcieli się nam zrewanżować, bo wiemy, że pierwszy mecz to my wygraliśmy. Na pewno to ciężki teren. Liczę na dobry mecz. Cieszyliśmy się z ostatniej wygrane z Wrześnią, ale od czwartku myślimy już o sobotnim meczu.
Na koniec jeszcze zapytam - w środowym meczu nie zagrał Arkadiusz Żakieta. Jego miejsce na boisku zajął Paweł Stabrawa. Czy zawodnik zmaga się z jakąś kontuzją?
RADOSŁAW PANAS: To jeszcze przewlekła sprawa z meczu z AZS-em. Troszkę bolą go plecy. Bierze zastrzyki rozluźniające. Mam nadzieję, że w sobotę już będzie gotowy, ale sam wiem z doświadczenia, że do takich rzeczy trzeba podejść cierpliwie i spokojnie. On już by chciał grać, już pomagał nam w Tomaszowie, ale mamy jeszcze sporo grania i chcemy mieć wszystkich zdrowych. Jednak co chwilę choroby, czy urazy nam przeszkadzają, ale tym większe brawa dla chłopaków, że w tym okrojonym składzie dajemy radę.