Radosław Panas: wróciliśmy z dalekiej podróży
Exact Systems Norwid Częstochowa pokonał Stal Nysę 3:2 w meczu 2. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Częstochowianie przegrywali już 0:2, ale nie poddali się, walczyli do końca i ostatecznie to oni przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Wróciliśmy z dalekiej podróży. Potrzebowaliśmy tych dwóch pierwszych setów na to, żeby złapać rytm. Byliśmy spięci i nerwowi. Dopiero po dwóch setach z zawodników zeszło powietrze i pokazaliśmy swoją siatkówkę - powiedział Radosław Panas, trener częstochowskiej drużyny.
Drużyna spod Jasnej Góry początku sobotniego meczu na pewno nie może zaliczyć do udanych. Duża ilość błędów własnych sprawiła, że przegrali dość gładko dwa pierwsze sety do 19 i 20. Jednak w kolejnych to oni dyktowali warunki gry.
- Wróciliśmy z dalekiej podróży. Potrzebowaliśmy tych dwóch pierwszych setów na to, żeby złapać rytm. Byliśmy spięci i nerwowi. Dla nas był to debiut. W zespole mamy wielu nowych zawodników. Widać było, że oni jeszcze nie czują tej atmosfery i hali w meczu ligowym. Dopiero po dwóch setach zeszło z nich powietrze i pokazaliśmy swoją siatkówkę, cokolwiek to znaczy - powiedział Radosław Panas.
Szkoleniowiec Exact Systems Norwid póki co, musi nieco rotować składem, bowiem kilku zawodników zmaga się z kontuzjami.
- Wielki szacunek należy się zawodnikom, bo od dwóch, a może i nawet trzech tygodni borykamy się z dużymi problemami fizycznymi. Ogromne podziękowania dla naszego fizjoterapeuty, Zbigniewa Sznobera, który wykonał bardzo dużą pracę, żeby zawodnicy mogli zagrać. Mam nadzieję, że z dnia na dzień, ci chłopcy będą wracać do zdrowia. Jak będę miał całą czternastkę, to nasza gra będzie jeszcze lepsza - podkreślił sternik Norwida Częstochowa.
I dodał - Nawet w treningu mamy problem, żeby ustawić sobie szóstki. Posiłkujemy się juniorami z III klasy. Jestem im bardzo wdzięczny, że nam pomagają. Mam nadzieję, że im również to pomoże w rozgrywkach juniorskich.
W sobotnim meczu nie zagrał m.in. Arkadiusz Żakieta. Jedgo miejsce zajął Paweł Stabrawa, który może być naprawdę zadowolony ze swojej gry.
- Arkadiusz Żakiety 2-3 dni temu zgłosił, że zakuło go kolano. Jednak w sobotę powiedział mi, że jest gotowy do gry. Uspokoiłem go i powiedziałem, że przed nami jeszcze sporo meczów do rozegrania. Bardzo cieszy mnie to, że zawodnicy chcą grać, pomimo bólu. Musimy jednak pamiętać, że przed nami trudny tydzień. Najpierw jedziemy do Suwałk, a następnie do Wrocławia. Potrzebuję tych chłopaków na dystansie całego sezonu, a nie pojedynczego meczu - wyznał Panas.
Teraz przed częstochowianami intensywny tydzień pracy. W najbliższą środę na wyjeździe zagrają z MKS Ślepsk Suwałki, a w sobotę z Gwardią Wrocław. Na pewno sobotnia wygrana ze Stalą Nysa, która była uważana za faworyta tego meczu doda zespołowi pewności siebie.
- Przed nami dwa wyjazdowe mecze i w dodatku bardzo trudne. Mam nadzieję, że to sobotnie zwycięstwo odniesione po heroicznym boju, pomoże nam i będziemy grali fajną siatkówkę. Nie da się ukryć, że to, co zagraliśmy w dwóch pierwszych setach to był koszmar. Dużo błędów i nieporozumień. Całe szczęście, że Stal nas nie docisnęła, a my z kolei, dzięki swojej dobrej grze wróciliśmy do meczu - zakończył Panas.