Rusza Gwardia Wrocław Beach Volley
Kolejny element układanki budowania klubu, a całość firmowana przez człowieka z dolnośląskiej stolicy. Były siatkarz i kapitan Gwardii, Stanisław Szymankiewicz, dołącza do wrocławskiego pomysłu na męską siatkówkę. GWR Beach Volley to "plażówka", która ma być zupełnie nowym rozwiązaniem. Współgrając – a nie konkurując – z siatkówką halową.
Szymankiewicz zadebiutował w Gwardii jeszcze w czasach drugoligowych, przeszło siedem lat temu. Co ciekawe, był przyjmującym, sprawdzanym w duecie m.in. z… aktualnie będącym w drużynie pierwszoligowców, Łukaszem Lubaczewskim. Był to sezon 2013/14.
– Jestem zadowolony, że znalazłem swoje miejsce w Gwardii, tej nowej, która mocno różni się od tej wcześniejszej. Choć fakt faktem, w tej poprzedniej, miałem przyjemność grać, fajnie wspominam tamten czas. Od strony sportowej i organizacyjnej wyglądało to zupełnie inaczej, ale cieszę się, że mogę na te obecne realia, spoglądać z pewnej perspektywy. Z Łukaszem Tobysem znamy się właśnie z dawnych, halowych czasów, grając w jednym zespole Gwardii na drugoligowym poziomie. Siatkówka plażowa zawsze trzymała się blisko nas. O podpięciu tego pod Gwardię rozmawialiśmy właściwie od ubiegłego roku. Ideą było stworzenie profesjonalnych warunków dla zawodników z Wrocławia, którzy grają w plażówkę – przyznaje Szymankiewicz. Od słowa do słowa szybko okazało się, że były siatkarz Gwardii może sprawdzić się nie tylko w części odpowiedzialnej za siatkówkę plażową, ale również wesprzeć działania Gwardia Wrocław Academy.
– To jest nieodzowna część funkcjonowania dla klubu, który na poważnie myśli o budowaniu czy odbudowie, jak to jest w przypadku Wrocławia, solidnego ośrodka siatkarskiego. Nie ma co ukrywać, w poprzednich latach ci najzdolniejsi często wyjeżdżali z Gwardii. Grupy młodzieżowe na tym cierpiały, powodów było wiele, nie tylko organizacyjnych. Jeśli jednak teraz myślimy o perspektywie awansu do PlusLigi i zadomowieniu się w niej na lata, a nie na szybki, jednoroczny strzał, to Gwardia Wrocław Academy jest niezbędnym elementem tej układanki. Chcemy dać realną możliwość rozwoju i dotarcia do czubka tej piramidy szkoleniowej, na szczycie której jest gra w seniorskiej drużynie – dodaje Szymankiewicz.
GWR Beach Volley ma w swoim zamyśle zrzeszać plażowiczów, którzy regularnie mają okazje prezentować swoje umiejętności na turniejach, zarówno w województwie, jak i na ogólnopolskim terenie. Dodatkowo to też miejsce, w którym realizować się będą siatkarze grup GWR Academy. Szymankiewicz będzie łączył funkcję dyrektora operacyjnego GWR Beach Volley oraz działania Akademii, w takim samym zakresie. Będąc również organizacyjnym spoiwem, wspierającym funkcjonowanie gwardyjskich grup młodzieżowych.
– Uważam, że pasję do siatkówki nie należy dzielić na halową i plażową, tylko te dwie dyscypliny mogą ze sobą jak najbardziej współgrać. Plażówka to wspaniałe przygotowanie w okresie między sezonami pod dachem. Gra na piasku bardzo rozwija technicznie, kondycyjne, koordynacyjnie. Dlatego tak ważne jest, żeby to łączyć – kwituje Szymankiewicz.
– Pomysł na rolę Staszka w Gwardii faktycznie narodził się w trakcie naszych rozmów, gdzie często pojawiały się tematy związane z siatkówką plażową. Wielokrotnie graliśmy w różnych turniejach tego typu i wiemy, jakie są bolączki tego środowiska. Dojrzewaliśmy do takich decyzji, chcąc odpowiednio się przygotować. Chcemy poprzez GWR Beach Volley pokazać coś, czego w Polsce jeszcze nie było. Rola w GWR Academy to też wsparcie tego coraz mocniej rozrastającego się przedsięwzięcia. Nie ma co ukrywać, każda para rąk się przyda i liczę, że były Gwardzista też będzie dobrze akcentował to, że otaczamy się sprawdzonymi ludźmi. Chcącymi dla siatkówki we Wrocławiu jak najlepiej. To dla mnie podstawowy wyznacznik – mówi prezes eWinner Gwardia Wrocław, Łukasz Tobys.
Warto dodać, że GWR Beach Volley to plan długofalowy, dlatego też chętni zaangażowania się w taką odmianę siatkówki, już teraz mogą orientować się w możliwościach zafunkcjonowania w „plażówce”, jako Gwardzista.