Sergii Kapelus: po drugim meczu byliśmy źli na siebie
Historia lubi się powtarzać... W wielkim finale tegorocznej edycji TAURON 1. Ligi Mężczyzn dojdzie do rewanżu za finał z sezonu 2021/2022. W najbliższą środę do Będzin Arena zawita BBTS Bielsko-Biała, który z gry o złoto wyeliminował Bogdankę Arka Chełm.
- Byłem zły po drugim meczu półfinału – mówi trener BBTS-u Bielsko-Biała, Sergii Kapelus. Jego podopieczni rywalizację w półfinale rozpoczęli od zwycięstwa w Chełmie nad Bogdanką Arką, wykonując pierwszy, ważny krok w kierunku finału. Jednak w drugim w spotkaniu u siebie przegrali. Trzeba było wracać do hali rywala, na trzecie decydujące spotkanie.
- Każdemu z nas po przegranym meczu u siebie towarzyszyły ogromne uczucie złości. Byliśmy po prostu źli na siebie. Ale ta złość przekładała na nasz mental, naszą psychikę. Chcieliśmy walczyć, wygrać i awansować do finału – zaznacza bielski szkoleniowiec.
Emocje trzeciemu spotkaniu, jak mówi trener BBTS-u, były ogromne. – To coś, co rzadko przeżywa. Ale była ogromna satysfakcja z gry zespołu, która z każdą akcją prowadziła do upragnionego celu – powiedział Sergii Kapelus.
Bielszczanie zagrali dobrze w ataku. Praktycznie bez zarzutu funkcjonował system blok-obrona. Z wyblokowanych i podbitych piłek szły na stronę przeciwnika mocne uderzenia. Neutralizowana była zagrywka gospodarzy, zwykle ich mocna broń. W czterech setach mieli pięć asów. – Ale przede wszystkim zagraliśmy zespołowo – podkreśla trener Kapelus.
Dla trenera finalisty TAURON 1. Ligi Mężczyzn nie ulega wątpliwości, że rywal z Będzina jest mocnym zespołem. – O tym, że MKS jest faworytem mogliśmy się przekonać w trakcie całego sezonu zasadniczego. Wygrywał spotkania seriami, nas pokonał dwukrotnie. Ale może pora na nasze zwycięstwa – uśmiecha się Sergii Kapelus.