Shalev Saada: cieszę się, że mogę grać w Polsce
Shalev Saada, reprezenant Izraela w sezonie 2018/19 będzie bronił barw KPS Siedlce w 1. Lidze Mężczyzn. W specjalnej rozmowie z naszym portalem przyznaje, że to ogromne wyzwanie, ale niezwykle cieszy się, że może grać w kraju nad Wisłą. - To wyzwanie! Ale nie ukrywam, że szukałem klubu, w którym będę mógł się rozwijać, grać na wysokim poziomie, a przede wszystkim będę dostawał szansę gry. Myślę, że polska liga jest najlepszym wyborem - mówi przyjmujący.
1.LIGA.PLPS.PL: Kilka dni przed rozpoczęciem sezonu wspólnie z drużyną wziął pan udział w dwudniowym turnieju w Częstochowie. Ostatecznie zajęliście czwarte miejsce. Jak ocenia pan waszą grę w tych spotkaniach?
SHALEV SAADA: Myślę, że turniej stał na wysokim poziomie. Wszystkie zespoły biorące w nim udział pokazały się z bardzo dobrej strony, praktycznie na tydzień przed rozpoczęciem sezonu ligowego. Myślę, że zespoły są gotowe do startu w rozgrywkach. Cieszę się, że wzięliśmy w nim udział, ponieważ mogłem nauczyć się nowych rzeczy z moim nowym zespołem. Jestem zadowolony, że mogłem pokazać to, co potrafię grać. Oczywiście są jeszcze rzeczy do poprawy, ale takie przetarcie przed sezonem było bardzo dobre.
Do zespołu KPS Siedlce dołączył pan kilka tygodni temu. Jak czuje się pan w Polsce?
SHALEV SAADA: To wyzwanie! Dla mnie to nowy kraj i cały czas poznaję coś nowego. To też nowy język. Cały czas rozglądam się wokół siebie, żeby ktoś przetłumaczył mi na przykład to, co powiedział trener. Uwielbiam miasto, w którym teraz mieszkam i drużynę w której gram. Naprawdę wszystko jest profesjonalnie zorganizowane. Jest spora różnica pomiędzy tym, jak wygląda to w Izraelu. Jestem bardzo szczęśliwy, że mam okazję grać w Polsce. Jestem wdzięczny mojemu menadżerowi, a także trenerowi Grzegorzowi Rysiowi i Adamowi Malikowi za to, że pomogli mi znaleźć klub w Polsce.
Dlaczego zdecydował się pan na grę właśnie w polskiej lidze?
SHALEV SAADA: Dla mnie to było bardzo trudne lato. Skończyłem college w Stanach Zjednoczonych. Chciałem zrobić kolejny krok w profesjonalnej lidze. Poza tym w Europie możemy mówić o naprawdę wysokim poziomie szkolenia, dzięki świetnym trenerom. Nie grałem zbyt dużo w kadrze narodowej, ale dostawałem swoje szanse i zauważono moje umiejętności. Szukałem klubu, w którym będę mógł się rozwijać, grać na wysokim poziomie, a przede wszystkim będę dostawał szansę gry. Myślę, że polska liga jest najlepszym wyborem.
Wspomniał pan o nauce w Stanach Zjednoczonych. To było chyba świetne doświadczenie, a także spore wyzwanie?
SHALEV SAADA: To prawda, to było wyzwanie. Po pierwsze miałem 22 lat, kiedy przeprowadziłem się do Stanów Zjednoczonych, żeby zdobyć nowe doświadczenie. Gra tam była dla mnie czymś całkowicie nowym. To była inna siatkówka, niż ta którą do tej pory znałem. Tak samo jest teraz w Polsce. Dla mnie to też nowe doświadczenie. Wiele rzeczy jest dla mnie nowych i innych. Cieszę się bardzo, że mogłem przeżyć coś takiego w USA. Tak jak pani powiedziała, to było świetnie doświadczenie i wyzwanie. Do tego robiłem, to co kocham. To moja praca, ale niezwykle miła. Cieszę się, że mogę doświadczać tego wszystkiego, poznawać nowych ludzi i nowe kraje.
Znalazłam gdzieś informację, że grał pan również w siatkówkę plażową. To prawda?
SHALEV SAADA: Tak, to prawda. Grałem w siatkówkę plażową w wieku juniorskim, kiedy występowałem w kadrze narodowej. W 2011 roku brałem udział w mistrzostwach Europy U-20, gdzie grała również polska para Bartosz Łosiak i Piotr Kantor. Polacy wygrali wtedy cały turniej. Słyszałem, że w są teraz najlepszą parą w Polsce. Mogę powiedzieć, że to kolejna rzecz, która łączy mnie z Polską (śmiech). Osobiście w siatkówkę plażową w kadrze narodowej grałem przez dwa lata. Potem Grzegorz Ryś zaproponował mi grę w siatkówkę halową i tak już zostało.
Na koniec chciałam zapytać, czy prawdą jest, że chce pan uczyć się języka polskiego? To naprawdę trudny język…
SHALEV SAADA: Tak. Cały czas mam w swoim telefonie aplikację, która każdego dnia pomaga mi w nauce. Muszę przyznać, że nauka waszego języka to dopiero wyzwanie. Znam język szwedzki, ponieważ pochodzę z szwedzkiej rodziny. Dość dobrze znam angielski i hebrajski, a teraz spróbuję nauczyć się polskiego. Staram się zapamiętywać pojedyncze słowa i wyrażenia. Każdego dnia rano i wieczorem powtarzam różne zwroty, żeby rozumieć jak najwięcej. Może któregoś dnia będę mógł powiedzieć coś więcej w waszym języku.