Sławomir Busch: marzyliśmy o tym zwycięstwie
KPS Kielce odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie 2018/19. Kielczanie na wyjeździe pokonali Tauron AZS Częstochowa 3:2 w meczu 3. kolejki 1. Ligi. - Marzyliśmy o tym zwycięstwie - powiedział Sławomir Busch, przyjmujący kieleckiej drużyny. Już w najbliższą podopieczni Mateusza Grabdy we własnej hali podejmią KS Lechię Tomaszów Mazowiecki, aktualnego wicemistrza Polski.
Drużyna z Kielc dopiero w 3. kolejce mogła cieszyć się ze zwycięstwa w pierwszoligowych rozgrywkach. - Marzyliśmy o tym zwycięstwie. Po dwóch porażkach chcieliśmy się odbić i coś wygrać. To bardzo buduje zespół, podnosi mentalność i z wielkimi chęciami wraca się do dalszej pracy - powiedział Sławomir Busch.
I dodał - Myślę, że czasam brakuje nam zadzierności w końcówce. W czwartym secie na przykład zabrakło nam tej przysłowiowej kropki nad "i". Mimo wszystko cieszę się, że udało się nam wygrać 3:2.
Przyjmujący po zakończonym meczu w Częstochowie wyznał, że cieszył się z powrotu do klubu, z którym w zeszłym sezonie świętował triumf w rozgrywkach 1. Ligi.
- Mnie to zwycięstwo bardzo smakowało. Przyjechałem do Częstochowy z myślą, żeby wygrać. Grałem w tym klubie w zeszłym sezonie. Cieszę się, że udało mi się zwyciężyć wspólnie z moją drużyną - podkreślił zawodnik z Kielc.
Przyjmujący, który po roku spędzonym pod Jasną Górą zdecydował się na zmianę barw klubowych. W zespole KPS Kielce świetnie się odnajduje.
- Sporą część kolegów znałem przed sezonem. Atmosfera w zespole jest bardzo fajna. Mamy młody skład, ale atmosfera naprawdę nam sprzyja. Każdy chce walczyć i wygrywać. Rywalizacja jest na każdej pozycji. To wszystko procentuje w meczach. Czasami brakuje nam doświadczenia i zimnej głowy. Myślę, że z AZS Częstochowa mogliśmy szybciej wygrać, ale i tak jest dobrze - zauważył Busch.
W sobotę KPS Kielce we własnej hali podejmie KS Lechię Tomaszów Mazowiecki, aktualnego wicelidera tabeli.
- Lechia Tomaszów to bardzo mocna drużyna. Musimy podejść do tego meczu z pełnym skupieniem. Graliśmy z tym zespołem na turnieju towarzyskim. Na pewno to sobotnie spotkanie będzie wyglądało znacznie inaczej. Nie boimy się tej konfrontacji - zakończył Sławomir Busch.