Sławomir Busch: sezon oceniam jako udany
Buskowianka Kielce zajęła 10. miejsce w rozgrywkach 1. Ligi w sezonie 2018/19. - Sezon oceniam jako udany, pomimo małego urazu barku, który mi doskwierał. Otrzymałem możliwość grania w pierwszym składzie, ogrywania się, nabrałem nowych doświadczeń i jestem zadowolony - powiedział Sławomir Busch, który podsumował tegoroczne rozgrywki kieleckiej drużyny.
Podsumowanie sezonu 2018/19 1. Ligi Mężczyzn
- Dla mnie 10. miejsce nie jest zbyt satysfakcjonujące. Przychodząc do Kielc oczekiwałam, że znajdziemy się w pierwszej ósemce. Wiadomo, nie myślałem o pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej, ale moja ambicja sportowa mówiła mi, że możemy zająć wyższą lokatę, niż 10. miejsce. Oczywiście cieszę się, że nie jest to miejsce spadkowe, bo mogliśmy być po drugiej stronie „muru” i mogliśmy teraz grać z presją, martwić się o to, czy zostaniemy w lidze i utrzymamy klub. Szczęście w nieszczęściu, że to 10. miejsce jest na tyle spokojne, że nie musimy się martwić o takie rzeczy. Sezon kończy się bardzo wcześnie, bo w połowie marca, wszystkie mecze są już za nami. Patrząc ogólnie, atmosfera w drużynie była dobra, momentami nawet bardzo dobra. Były wewnętrzne problemy w klubie związane z płatnościami, czy zmianą zarządu, ale na szczęście udało się z tego wybrnąć. To naprawdę na plus, bo wszystko w tej chwili regulowane jest w terminie i nie trzeba sobie tym zaprzątać głowy. W końcowej fazie sezonu było to bardzo ważne, bo pozwoliło nam skupić się na swojej pracy. Patrząc na sztab szkoleniowy, czy organizację w klubie – wszystko było na bardzo wysokim poziomie. Były osoby odpowiedzialne za wszystko i dawały sobie z tym dobrze radę. W sezonie mieliśmy jakieś wzloty i upadki pomiędzy zawodnikami. Nie każdy się kochał, ale każdy się szanował i nie było między nami większych konfliktów. Sporne sytuacje szybko rozwiązywaliśmy. Nie było tak, że ktoś się obrażał, wszystkie sprawy bieżące załatwialiśmy od razu. Sezon oceniam jako udany, pomimo małego urazu barku, który mi doskwierał. Otrzymałem możliwość grania w pierwszym składzie, ogrywania się, nabrałem nowych doświadczeń i jestem zadowolony.
O przyszłości…
- Na chwilę obecną wiem jedynie tyle, że chcę dalej grać w siatkówkę i się rozwijać. Nie rozmawiałem jeszcze z zarządem klubu, ale planuję albo zostać w Kiecach, albo znaleźć inny klub. Bardzo chciałbym dostać się do najwyższej klasy rozgrywkowej – PlusLigi, bo to priorytet w mojej karierze w tej chwili. Później, jeśli się uda, to kadra. Nie zamykam sobie drzwi, nie mówię, że jestem za słaby, bo czuję, że mogę powalczyć o miejsce w składzie zarówno w PlusLidze jak i w 1. Lidze.