Sobota z 1. Ligą: Exact Systems Norwid Częstochowa - UKS Mickiewicz Kluczbork 3:1
Exact Systems Norwid Częstochowa pokonał UKS Mickiewicz Kluczbork 3:1 (20:25, 25:23, 25:15, 25:16) w meczu 7. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Gospodarze nie najlepiej rozpoczęli sobotnie spotkanie. Jednak w kolejnych trzech setach byli zdecydowanie lepszym zespołem na parkiecie. Częstochowianie w dalszym ciągu są niepokonani we własnej hali.
Częstochowianie od początku sezonu bardzo dobrze czują się we własnej hali. Nie przegrali jeszcze żadnego spotkania przed własną publicznością. Jednak sobotnie spotkanie na pewno będzie bardzo trudne, bowiem kluczborczanie cały czas walczą o przełamanie serii porażek.
- Zagra Mickiewicz z Norwidem, co więcej powiedzieć. To będzie mecz na szczycie dwóch polskich wieszczów - mówiąc żartem. A poważnie, czeka nas ciężkie spotkanie, bo zespół z Kluczborka przyjedzie do Częstochowy po zwycięstwo. Są na ostatnim miejscu w tabeli, ale nie można tej drużyny lekceważyć. To będzie trudny mecz. Od początku sezonu powtarzam, że każdy z każdym może wygrać. Od czwartku przygotowujemy się do tego meczu, aby nie popełnić jakiegoś błędu - powiedział przed spotkaniem Radosław Panas, trener gospodarzy.
Norwid Częstochowa od początku meczu musiał sobie radzić bez przyjmującego Łukasza Łapszyńskiego, który leczy anginę. Jego miejsce na parkiecie zajął Krzysztof Modzelewski. Premierową odsłonę meczu od punktowego ataku ze środka rozpoczął Konrad Mucha 1:0. Goście od pierwszych akcji nie wstrzymywali ręki na zagrywce, m.in. Mateusz Frąc 5:1. Do tego podopieczni Mariusza Łysiaka świetnie spisywali się w kontrataku 6:1. Z kolei siatkarze z Częstochowy popełniali błąd za błędem - zarówno na przyjęciu jak i ataku 2:9. W dalszej części przyjezdni w pełni kontrolowali grę 15:6. Częstochowianie nie potrafili znaleźć żadnego sposobu na zatrzymanie rywali. Początkowo na niewiele zdała się zmiana atakującego i rozgrywającego 13:20. Exact Systems Norwid walczył do końca. Dzięki serii świetnych zagrywek Damiana Koguta oraz dobrej grze blokiem zniewelował stratę do trzech oczek 19:22. Jednak ostatnie słowo należało do gości. W ostatniej akcji posłali na stronę gospodarzy asa serwisowego 25:20.
Trener Radosław Panas podjął decyzję, że drugiego seta jego zespół rozpocznie w takim ustawieniu jak kończył, czyli z Pawłem Stabrawą na ataku i Adamem Krasiem na rozegraniu. W porównaniu do pierwszego seta, ta część meczu była wyrównana. Oba zespoły prezentowały dobry poziom w ataku 7:7. Dopiero seria mocnych zagrywek Frąca pozwoliła drużynie UKS Mickiewicz objąć prowadzenie 11:8. W kolejnych akcjach częstochowianie popełniali coraz więcej prostych błędów 9:14 i 12:16. Zawodnicy Norwida Częstochowa ani myśleli się poddać bez walki. W końcowym frgamnecie gry, dzięki dobrym zagrywkom Modzelewskiego oraz skutecznym kontratakom Arkadiusza Żakiety zniwelowali stratę do jednego oczka 18:19. Końcówka tego seta była bardzo wyrównana 21:21. W ostatnich akcjach więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Wygraną atakiem po bloku przypieczętował Modzelewski 25:23.
Wygrana drugiego seta wyraźnie dodała pewności siebie częstochowianom. Partię numer trzy zaczęli z wysokiego "c". Dość szybko dzięki bardzo dobrym zagrywkom Łukasza Usowicza objęli prowadzenie 9:3. Niestety w kolejnej akcji kontuzji doznał Mariusz Schamlewski. W tej sytuacji Stabrawa został przesunięty na środek. Trener Mariusz Łysiak również przeprowadził zmiany w składzie swojej drużyny. Na boisku pojawił się m.in. Kacper Popik oraz Patryk Napiórkowski. Okazała się to dobra zmiana, bowiem goście w jednym ustawieniu zniwelowali róźnicę do dwóch oczek 9:11. Jednak w dalszej części to Norwid Częstochowa kontrolował grę 15:11. UKS Mickiewicz Kluczbork został całkowicie rozbity w tym fragmencie gry. Gospodarze punktowali go w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła 12:22. W ostatniej akcji tego seta na prawym skrzydle został zatrzymany Frąc 15:25.
Czwartego seta drużyny zaczęł od gry punkt za punkt 4:4. Dopiero częstochowianie dzięki dobrym zagrywkom Bartosza Zrajkowskiego objęli prowadzenie 7:4. Goście starali się jak mogli, żeby nawiązać walkę 10:12. Jednak od połowy partii gra układa się pod dyktando gospodarzy 15:10. Na niewiele zdały się przerwy na żądnie trenera Mariusza Łysiaka. Sytuację na parkiecie do końca kontrolował zespół Exact Systems Norwid 18:11. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa za trzy punkty, gospodarze zdobyli po autowej zagrywce Jędrzeja Maćkowiaka 16:25.
Szczegóły meczu: http://www.1liga.pls.pl/games/id/1001642.html