Sobota z 1. Ligą: Stal Nysa - KS Lechia Tomaszów Mazowiecki 0:3
Stal Nysa przegrała z KS Lechią Tomaszów Mazowiecki 0:3 (29:31, 23:25, 23:25) w meczu 23. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Goście zrewanżowali się za porażkę z pierwszej części sezonu. MVP został wybrany Adrian Mihułka. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się wygraną nysian 3:0.
Bardzo interesująco zapowiadało się sobotnie spotkanie w Nysie. Po przeciwnych stronach siatki stanęli dwaj pretendenci do zwycięstwa w rozgrywkach 1. Ligi Mężczyzn. Tomaszowianie dzięki ostatnim zwycięstwom umocnili się na pozycji lidera. Nysianie natomiast z dorobkiem 42 punktów plasowali się na 4. lokacie. Drużyny nie tak dawno spotkały się w Nysie. W styczniu rozegrali mecz IV rundy wstępnej Pucharu Polski. To był prawdziwy, męski pojedynek, z którego zwycięsko wyszli siatkarze Stali 3:1.
- Jedziemy do Nysy i nie ukrywam, że będziemy chcieli wziąć rewanż za porażkę w pierwszej części sezonu i ostatnią w Pucharze Polski. Zawodnicy na pewno będą przygotowani najlepiej jak to możliwe do tego meczu. Sam pojedynek o stawkę z Nysą będzie rozgrywany na najwyższych obrotach - mówił przed wyjazdem Bartłomiej Rebzda, trener Lechii Tomaszów Mazowiecki.
Nikogo raczej nie zaskoczyło, że pierwszy set w Nysie był bardzo wyrównany 8:6. Żadna drużyna nie odpuszczała i zespoły mogły wypracować, co najwyżej jeden albo dwa punkty przewagi. Szala zwycięstwa przechylała się to na stronę gospodarzy 11:10, a chwilę później gości 15:16. W końcówce premierowej odsłony meczu emocji nie brakowało, bo drużyny grały punkt za punkt 21:21 i 24:24. Tę partię zakończyła bardzo długa i nerwowa gra na przewagi, którą na swoją korzyść rozstrzygnęli tomaszowianie 31:29.
Podopieczni Bartłomieja Rebzdy poszli za ciosem w kolejnym secie. Bardzo szybko narzucili rywalom swój rytm gry 4:1 i 7:2. Nysianie mieli duże problemy, żeby wyprowadzić skuteczną akcję 6:11. Za to przyjezdni punktowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. W połowie seta Stal Nysa zdołała zniwelować stratę do trzech oczek 14:11. Jednak w dalszej części to siatkarze Lechii dyktowali warunki gry 19:15. Kiedy wydawało się, że przyjezdni pewnie zmierząją po kolejną wygraną, do gry włączyli się podopieczni Krzysztofa Stelmacha 19:21 i 22:23. Ostatecznie w końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście 25:23.
Trzeci set również toczył się pod kontrolą tomaszowian 9:5 i 10:8. Co prawda w końcówce siatkarze Stali odrobili jeszcze kilka oczek straty, ale ostatnie słowo należało do Lechii Tomaszów Mazowiecki, która wytrzymała końcówkę i wygrała 25:23 oraz całe spotkanie 3:0.
Szczegóły meczu: http://www.1liga.pls.pl/games/id/1001661.html