Sobota z KRISPOL 1. Ligą Mężczyzn: Lechia Tomaszów Mazowiecki - MCKiS Jaworzno 1:3
Lechia Tomaszów Mazowiecki przegrała z MCKiS Jaworzno 1:3 (25:17, 25:27, 19:25, 19:25) w meczu 10. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. To drugie zwycięstwo z rzędu jaworznian. Tydzień temu u siebie pokonali APP Krispol Września. MVP został wybrany Mariusz Magnuszewski.
Bardzo interesująco zapowiadała się sobotnia rywalizacja tomaszowian z jaworznianami. W roli faworytów należało postawić Lechię, która z dorobkiem 18 punktów zajmowała 3. miejsce w tabeli po 9. kolejkach. MCKiS po małej zadyszce, którą złapał zaczyna pomału odrabiać straty. Przed meczem plasował się na 9. lokacie. Trzeba jednak pamiętać, że obie drużyny mają w składzie bardzo doświadczonych zawodników.
- Myślę, że dzięki ostatniemu zwycięstwu zyskamy więcej pewności siebie i w kolejnych meczach będziemy pokazywać, że jesteśmy znaczącą drużyną w 1. Lidze - powiedział przed spotkaniem Bartosz Kowalczyk, atakujący MCKiS Jaworzno.
Natomiast Bartłomiej Rebzda, trener Lechii dodał - Cieszę się, że nasza gra się ustabilizowała. Gramy nieźle, ale wiem, że stać nas na jeszcze lepszą postawę na boisku. Odnieśliśmy już trzy zwycięstwa przed własną publicznością. Myślę, że już dobrze poczuliśmy się w swojej hali. Widzę, że zawodnicy mają w sobie większą pewność siebie.
Pierwsze akcje spotkania były wyrównane 3:3. Jednak z czasem tomaszowianie zaczęli przejmować inicjatywę na parkiecie. Bardzo dobrze na skrzydle funkcjonował atak Kamila Gutkowskiego oraz Michała Błońskiego 11:7 i 16:9. W polu serwisowym natomiast ręki nie wstrzymywał Przemysław Toma 18:12. Po stronie jaworznian pojedyncze akcje Kamila Dębskiego oraz Macieja Polańskiego nie pozwoliły drużynie gości nawiązać równorzędnej walki 15:21. Lechia pewnie wygrała w premierowej odsłonie meczu 25:17.
Podopieczni Bartłomieja Rebzdy poszli za ciosem i w kolejnym secie dość szybko narzucili rywalom swoje warunki gry 5:4 i 12:9. MCKiS Jaworzno nie można było odmówić walki. Zawodnicy robili, co w ich mocy, aby odrobić straty 17:20. Dobrą zmianę dał Tomasz Pizuński, który w tej partii zastąpił Jakuba Grzegolca. Podopieczni Mariusza Syguły, dzięki cierpliwej grze doprowadzili do remisu w końcówce tej partii 24:24. Następnie nerwową grę na przewagi rozstrzygnęli na swoją stronę 27:25.
Zespół z Jaworzna podbudowany wygraną, kolejną partię zaczął od naprawdę dobry gry w ataku 8:7 i 10:7. Warto podkreślić świetną postawę środkowych - Konrada Stajera oraz Mateusza Pietrasa 19:15. Natomiast po stronie Lechii na skuteczności stracił Paweł Stabrawa 16:21. Goście nie dali sobie wyrwać z rąk wygranej. Pomimo głośnego dopingu kibiców tomaszowian, przechylili szalę na swoją stronę 25:19.
Czwarty set to kopia wcześniejszego. Pierwsze akcje obie ekipy grały punkt za punkt 5:5. Następnie jaworznianie, dzięki dobrej obronie w polu oraz kontratakowi wyszli na prowadzenie 10:7 i 14:11. Od tego momentu już do końa gra układała się pod dyktando przyjazdnych. Tomaszowianom nie można było odmówić walki, ale ostatnie słowo w tym sobotnim spotkaniu należało do zawodników MCKiS Jaworzno. Dopisali do swojego komplet punktów, wywalczony na bardzo trudnym terenie.
Statystyki mecz: http://www.krispol1liga.pl/games/id/1100269.html