Sobota z KRISPOL 1. Ligą Mężczyzn: Lechia Tomaszów Mazowiecki - Stal Nysa S.A. 1:3
Lechia Tomaszów Mazowiecki przegrała ze Stalą Nysa S.A. 1:3 (20:25, 25:23, 21:25, 19:25) w meczu 3. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Nysianie to w dalszym ciągu jedyna, niepokonana drużyna w tegorocznym sezonie 2019/20. To trzecie zwycięstwo z rzędu podopiecznych Krzysztofa Stelmacha. MVP został wybrany Bartosz Krzysiek.
Już w 3. kolejce KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn rozegrano niezwykle emocjonujące spotkanie w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie miejscowa Lechia podejmowała Stal Nysę S.A, która jako jedyna nie straciła w tegorocznych rozgrywkach jeszcze ani jednego seta. Obie drużyny wymieniane są w gronie faworytów do zwycięstwa w tych rozgrywkach. Tomaszowianom bardzo zależało na tym, aby zrehabilitować się swoim kibicom za ostatnią porażkę z Mickiewiczem Kluczbork 1:3.
Podopiecznie Krzysztofa Stelmacha jeszcze przed pierwszym gwizdkiem podkreśliali, że są gotowi na zaciętą walkę. - W Tomaszowie Mazowieckim jest trudny teren. Lechia ma bardzo doświadczony i dobry zespół. Jedziemy tam z myślą o wywiezieniu trzech punktów. Nie będzie to łatwe, ale nie obawiamy się zespołu z Tomaszowa Mazowieckiego ani żadnego innego przeciwnika. Uważam, że największym zagrożeniem w lidze jesteśmy sami dla siebie - powiedział Mateusz Czunkiewicz, libero Stali.
Zespół gości bardzo dobrze rozpoczął pierwszą partię spotkania. Dość szybko objął prowadzenie 5:2. Tomaszowianie przez całego seta musieli gonić wynik 6:8 i 9:13. Mieli duże problemy, żeby zatrzymać na skrzydle Bartosza Krzyśka oraz Łukasza Łapszyńskiego. Świetnie funcjonowało również pierwsze tempo w zespole gości. Sam tylko Moustapha M'Baye zapisał na swoim koncie trzy punkty (dwa atakiem i jeden blokiem). Niestety atak Lechii w tym secie nie funkcjonował dobrze - problemy ze skutczność miał Mateusz Kańczok oraz Kamil Gutkowski 16:20. Na niewiele zdały się również zmiany w wyjściowym składzie. Stal do końca seta utrzymała koncentrację i wygrała tę partię pewnie 25:20.
Drugi set zaczął się od równej gry drużyn punkt za punkt 2:2 i 7:7. Dopiero w połowie partii podopieczni Bartłomieja Rebzdy zdołali wypracować niewielką przewagę punktową 15:12 i 18:14. Jeśli ktoś sądził, że przyjezdni złożą broń ten był w błędzie. Nysianie mimo, że przegrywali trzema oczkami 18:21 zdołali zniwelować różnicę do jednego punktu 22:23. Ostatecznie więcej zimnej krwi w ostatnich akcjach zachowali siatkarze Lechii, którzy zwyciężyli 25:23 i doprowadzili do remisu 1:1, w tym sobotnim spotkaniu.
Gospodarze poszli za ciosem w trzeciej odsłonie meczu. Dość szybko narzucili przeciwnikom swój rytm gry 7:4 i 11:9. Stal po krótkiej przerwie na żądanie trenera Krzysztofa Stelmacha uspokoiła swoją grę i w połowie partii zniwelowała stratę do jednego oczka 13:14, a następnie objęła prowadzenie 18:16. Od tego momentu to tomaszowianie musieli odrabiać straty. Ostatecznie im się to nie udało, bowiem w końcówce gra układała się pod dyktando zespołu z Nysy 25:21.
Czwartego seta drużyny rozpoczęły od równej gry punkt za punkt 6:6 i 9:9. Chwilę później skuteczne akcje w kontrataku na swoją stronę rozstrzygnęli nysianie 11:9. Od tego momentu sytuację na parkiecie kontrolowali przyjezdni 17:14 i 20:16, którzy dominowali na parkiecie niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Ostatniego seta Stal Nysa S.A. wygrała pewnie 25:19 i odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu w sezonie 2019/20.
Statystyki meczu: http://www.krispol1liga.pl/games/id/1100331.html