Sobota z KRISPOL 1. Ligą Mężczyzn: MCKiS Jaworzno - BBTS Bielsko-Biała 1:3
MCKiS Jaworzno przegrało z BBTS Bielsko-Biała 1:3 (20:25, 25:21, 22:25, 21:25) w meczu 11. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Jaworznianie nie przedłużyli swojej serii zwycięstw. Przed własną publicznością musieli uznać wyższość bielszczan. MVP został wybrany Sergiej Kapelus.
Obie ekipy przed sobotnim meczem były na fali wznoszącej. Jaworznianie wygrali ostatnie trzy swoje ligowe spotkania i awansowali na 5. lokatę w tabeli. Bielszczanie po małej zadyszce też zacznają odrabiać straty z początku sezonu. Z meczu na mecz widać postępy w grze siatakrzy BBTS-u pod wodzą nowego szkoleniowca - Harry'ego Brokkinga. Zespół z Bielska-Białej wygrał trzy z czterech meczów od momentu zatrudnienia nowego szkoleniowca. Do tego należy dodać jeszcze dwa zwycięstwa w Pucharze Polski - jedno właśnie z MCKiS Jaworzno 3:2 i drugie z LUK Politechniką Lublin 3:0.
- Nasza gra wygląda coraz lepiej, choć momentami jeszcze faluje. Myślę, że w imieniu całej drużyny mogę powiedzieć, że jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego trenera. Trenujemy dobrze i mocno. Sądzę, że efekty tej pracy już widać. Myślę, że z meczu na mecz nasza gra będze wylądała coraz lepiej - powiedział Bartosz Cedzyński, środkowy BBTS Bielsko-Biała.
Z kolei Mariusz Syguła, trener MCKiS Jaworzno dodał - Do końca pierwszej rundy mamy jeszcze trzy mecze. Chcielibyśmy pozostać na zwycięskiej ścieżce. Przed nami trudny pojedynek z BBTS-em. Jest o co grać. Mam nadzieję, że jeszcze kilka punktów nam wpadnie.
Początek pierwszej partii był wyrównany. Zespoły grały punkt za punkt 2:2 i 7:7. Po stronie gospodarzy bardzo dobrze w ataku spisywał się Karol Borończyk, a gości Oleg Krikun. Dobre zagrywki Adriana Hunka pozwoliły bielszczanom odskoczyć na kilka oczek 10:7. Jaworznianie robili, co w ich mocy, aby odrobić straty, ale BBTS do końca kontrolował grę. Goście zwyciężyli 25:20, a za świetną grę w tym fragmencie należało pochwalić Sergieja Kapelusa oraz Cedzyńskiego.
Podopieczni Mariusza Syguły szybko wyciągnęli wnioski z porażki w premierowej odsłonie meczu. Seta numer dwa zaczęli od prowadzenia 6:3. Z akcji na akcję coraz skuteczniejszy był Tomasz Pizuński 7:4. Dobrą zmianę w ataku dał również Bartosz Kowalczyk, który zastąpił Borończyka 9:4. Goście mieli spore problemy z dokładnym przyjęciem, co automatycznie przekładało się na ich skuteczność w ataku 11:15 i 13:18. MCKiS Jaworzno nie dało sobie wyrwać z rąk zwycięstwa 20:14. Do końca kontrolowało sytuację na parkiecie i zwyciężyło 25:21.
Trzecia odsłona spotkania lepiej rozpoczęła się dla jaworznian, którzy objęli prowadzenie 7:5. Liderami w ataku byli Kowalczyk oraz Pizuński. Na środku siatki punktował również Konrad Stajer. Zespół gości ani myślał tanio sprzedać skórę. W połowie seta doprowadził do remisu 11:11. Grę drużyny ciągnął Kapelus oraz Michał Makowski, dzięki którym udało się wypracować niewielką przewagę 14:11. Od tej chwili podopieczni Harry'ego Brokkinga kontrolowali wynik 18:16 i 22:19. Do końca utrzymali odpowiednią koncentrację zwyciężając 25:22.
Kolejna część meczu zaczęła się od równej gry 4:4 i 10:10. Widać było, że gospodarze zrobią wszystko, co w ich mocy, aby doprowadzić do tie-breaka. Natomiast siatkarze BBTS-u mieli świadomość, że na wyciągnięcie ręki mają kolejne zwycięstwo za trzy punkty. W połowie seta bielszczanie wypracowali niewielką przewagę 17:15. MCKiS Jaworzno nie można było odmówić walki i zaangażowania. Jednak końcówka seta należała do zawodników z Bielska-Białej. Wygrali w ostatniej partii 25:21 i przerwali zwycięską serię gospodarzy. Sami zaś odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu i jednocześnie bardzo cenną wygraną za trzy punkty.
Statystyki meczu: http://www.krispol1liga.pl/games/id/1100421.html