Sobota z TAURON 1. Ligą: Lechia Tomaszów Mazowiecki - eWinner Gwardia Wrocław 3:2
Lechia Tomaszów Mazowiecki pokonała eWinner Gwardia Wrocław 3:2 (19:25, 25:21, 23:25, 26:24, 15:9) w meczu 12. kolejki TAURON 1. Ligi Mężczyzn. To trzecie zwycięstwo tomaszowian w rundzie zasadniczej. Z kolei wrocławianie ponieśli czwartą porażkę z rzędu. MVP został wybrany Mateusz Piotrowski.
Lechia Tomaszów Mazowiecki, która pomału wraca do rywalizacji na pierwszoligowych parkietach podjęła u siebie eWinner Gwardię. Tomaszowianie są bardzo spragnieni zarówno gry, jak i zwycięstw. Przed pierwszym gwizdkiem zajmowała niską, bo 12. lokatę w tabeli. A w zespole drzemie przecież dużo większy potencjał. Wrocławianie świetnie rozpoczęli sezon. Siedem zwycięstw z rzędu sprawiło, że zajmowali wysoką lokatę w tabeli. Jednak z czasem przyszła porażka z BKS Visłą, KRISPOL-em, a ostatnio z BBTS-em. Teraz podopieczni Krzysztofa Janczaka chcieli zrobić wszystko, co w ich mocy, aby wrócić ponownie na zwycięski szlak.
- Chcemy się zrehabilitować za trzy ostatnie mecze, choć zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwy pojedynek. Lechia dosyć długo nie odkrywała kart przed startem sezonu, ale ostatecznie ma w składzie siatkarzy, którzy mogą być groźni. Zwłaszcza grając u siebie, gdzie przyjezdny niemal z urzędu ma trudniej. Musimy być skoncentrowani i gotowi do pokazania swojej dobrej siatkówki - powiedział Krzysztof Janczak, trener eWinner Gwardii.
Pierwszą partię spotkania od udanego ataku rozpoczął Bartosz Pietruczuk 1:0. Tomaszowianie chwilę później również zdobyli swój pierwszy punkt w sobotnim meczu. Kiedy w polu serwisowym pojawił się Mateusz Biernat wrocławianie odskoczyli na dwa oczka 5:3. W tym elemencie ręki również nie zwalniał Bartłomiej Neroj 6:6. Po raz kolejny swoją przewagę Gwardia zbudowała przy serwisie Pietruczuka 12:9. Pomimo starań, Lechii nie udało się już doprowadzić do remisu. Tracili do rywali dwa lub jedno oczko 14:16 i 15:16. Przyjezdni do końca kontrolowali sytuację na parkiecie, wygrywając pewnie 25:19. Ostatni punkt blokiem zdobył Damian Wierzbicki.
Podopieczni Bartłomieja Rebzdy bardzo szybko wyciągnęli wnioski z porażki. Bardzo dobra zagrywka Mateusza Piotrowskiego dała im prowadzenie 5:2. Gwardziści przetrzymali ten trudniejszy moment i przy serwisie Biernata wyrównali wynik 6:6, a nawet wyszli na prowadzenie 8:6. Warto odnotować dobrą dyspozycję podczas sobotniego starcia, młodego przyjmującego Tytusa Nowika 10:7. Za to po stronie Lechii na środku siatki z akcji na akcję coraz lepiej spisywał się Wiktor Rajsner 10:10. Ważne oczka zdobywał również Dawid Sokołowski 14:11. eWinner Gwardia walczyła do końca 18:18. Jednak w ostatnich akcjach inicjatywę na boisku przejęli gospodarze 23:21, wygrywając 25:21. Wygraną pewnym atakiem przypieczętował Piotrowski.
Kolejny set zaczął się od równej gry obu ekip 4:4 i 8:8. Przy zagrywce Rajsnera tomaszowianie odskoczyli na dwa oczka 10:8. Podopieczni Krzysztofa Janczaka dość szybko wyrównali wynik 13:13. W ataku dobry poziom utrzymywał Mateusz Frąc. Od połowy partii siatkarze z Dolnego Śląska czuli się coraz pewniej 19:17. Sporo emocji obu zespołom dostarczyła końcówka tej partii 20:20. Toczyła się zacięta walka o każdy punkt. Ostatecznie wygrali wrocławianie 25:23. Ostatni punkt zdobył Nowik.
Wspomniany młody przyjmujący w czwartym secie kontynuował swoją dobrą grę. Sporo trudności przysporzył rywalom m.in. swoją zagrywką 8:4. Podopieczni Bartłomieja Rebzdy nie mieli zamiaru złożyć broni. Cierpliwie odrabiali punkt po punkcie. Warto podkreślić dobry serwis Adama Kąckiego 9:9. Do stanu 14:14 drużyny grały równo. Następnie na kilka oczek odskoczyli wrocławianie 18:15. Kiedy wydawało się, że Gwardia Wrocław kontroluję sytuację na parkiecie, do gry ponownie włączyli się gospodarze 20:21. Końcówka była wyrównana. Tym razem szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili siatkarze Lechii 26:24.
Tie-breaka od prowadzenia 2:0 rozpoczęli goście. Po kolejnych atakach Piotrowskiego oraz Bartłomieja Janusa był remis 2:2. Chwilę później to Lechia zbudowała dwupunktową przewagę 5:3. Jeszcze przed zamianą stron zawodnicy z Wrocławia zmnieszyli dystans do jednego oczka 7:8. Po wznowieniu gry tomaszowianie kontynuowali swoją dobrą grę i nie dali sobie wyrwać z rąk zwycięstwa 15:9. W ostatniej akcji meczu błąd w ataku popełnił Mateusz Siwicki.
Relacja pkt po pkt: https://www.tauron1liga.pl/games/id/1100921.html#pktvspkt
Statystyki: https://www.tauron1liga.pl/games/id/1100921.html#stats