Telewizyjne wyzwanie Gwardii Wrocław
Drugi wyjazd i ponownie na rozkładzie spadkowicz z PlusLigi. Tym razem siatkarze KS Gwardia wyruszają na teren BBTS Bielsko-Biała. Wicelider po dwóch seriach pozostaje niepokonany. Gwardziści z wyjazdu chcą za to wrócić ponownie z tarczą. Dodatkowym smaczkiem rywalizacji jest transmisja w Polsacie Sport, gdzie wrocławski klub będzie miał okazję zaprezentować się po długiej przerwie.
BBTS Bielsko-Biała poprzedniego sezonu nie zaliczy do choćby średnio udanych. Bielszczanie pożegnali się z PlusLigą zajmując przedostatnie, 15. miejsce. Na 30 rozegranych spotkań BBTS wygrał zaledwie 6. Sezon 2018/19 to zatem nowa rzeczywistość, już w wydaniu pierwszoligowym. W drużynie pozostało kilku siatkarzy z bagażem z PlusLigi, warto tu wymienić: atakującego Olega Krikuna, libero Kajetana Marka, czy przyjmującego Tomasza Piotrowskiego. Jest też ten sam trener – co w poprzednim rozdaniu – Paweł Gradowski, z którym w okresie występów w zespole Młodej Ligi w barwach BBTS, współpracował Mateusz Śnieżek. „Śniegu”, który aktualnie jest atakującym oraz trenerem przygotowania motorycznego Gwardii, pozytywnie wspomina czasy gry i współpracy ze szkoleniowcem BBTS. Choć to tylko sezon, Śnieżek sięgnął z drużyną po srebrne medale w Młodej Lidze.
- W Bielsku to był dobry czas. Przyznam, że z trenerem Gradowskim mieliśmy okazję przepracować solidny sezon. Mieliśmy ciekawy zespół, który dopiero w finale przegrał z ekipą z Radomia. U rywala grali Tomasz Fornal czy Michał Kędzierski. Mieli paczkę, która swobodnie radziła sobie na najważniejszych imprezach międzynarodowych oraz później, już w PlusLidze – mówi Śnieżek.
Gwardziści po zwycięstwie na inaugurację w Kielcach w ostatnią sobotę przegrali 1:3 ze Ślepskiem Suwałki. Spotkanie było szarpane i niewiele brakowało, żeby równie dobrze to Gwardziści schodzili z boiska w roli zwycięzców. To była dla beniaminka z Wrocławia surowa lekcja, z której podopieczni trenera Piotra Lebiody chcą wyciągnąć wnioski. I przełożyć na mecz w hali „Pod Dębowcem”. Choć w przypadku walki z BBTS, to gospodarze są faworytem tego pojedynku. Bielszczanie ograli dotychczas po 3:1 MCKiS Jaworzno oraz KPS Kielce, na świętokrzyskim terenie.
Czego można spodziewać się po wtorkowym meczu? Na pewno BBTS ma kilku liderów – chociażby wspomnianego Krikuna – którzy są w stanie w pojedynkę wygrać mecz. Po stronie Gwardii jest też kilka mocnych punktów, mających przełożenie na wygląd gry drużyny. Punktowo błysnął w spotkaniu ze Ślepskiem Michał Superlak, autor aż 25 oczek dla GWR. Nadal trwa ciekawa rywalizacja na pozycjach przyjmujących oraz środkowych. Dodatkowym, nietypowym argumentem względem meczu będzie… wielkość obiektu BBTS. To zupełnie inne realia aniżeli hala przy Krupniczej. „Pod Dębowcem” będzie dużo przestrzeni, ale i kilka znaków zapytania dla przyjezdnych, ażeby w miarę szybko odnaleźć odpowiedni punkt odniesienia.
To wszystko będzie można jednak włożyć między bajki wraz z pierwszą piłką wtorkowego spotkania. Przypominając, spotkanie będzie można zobaczyć na antenie Polsatu Sport od 18:30.