Tomasz Kryński: najbardziej cieszę się z utarcia nosa osobom, które pisały dla nas czarny scenariusz
- Drużyna z Krakowa to niebezpieczny i bardzo groźny przeciwnik, który już nie raz zaskoczył fantastyczną grą, ogrywając teoretycznie lepsze od siebie zespoły. W pierwszej rundzie Akademicy pokazali efektywną postawę we własnej hali, gdzie przegrywając 9:17, odwrócili losy czwartego seta, doprowadzając tym samym do tie-breaka. Zawsze spodziewamy się trudnego meczu, niezależnie od tego, z kim gramy – powiedział Tomasz Kryński, atakujący Exact Systems Norwid Częstochowa przed sobotnim meczem z AZS AGH Kraków.
I dodał - Liga pokazuje, że nie można nikogo lekceważyć i liczyć na łatwo zdobyte punkty. Zdecydowanie bardziej skupiamy się na własnej grze i jej systematycznej poprawie. Jesteśmy również świadomi, że zespół z Krakowa nie przyjedzie do nas na wycieczkę i na pewno postawi nam trudne warunki. Postaramy się zaprezentować dobrą i efektywną siatkówkę, dającą zwycięstwo w tym pojedynku.
26-letni atakujący błękitno-granatowych odniósł się również do celów jakie stawia sobie na drugą część rundy zasadniczej. - Z rundy rewanżowej chcemy wycisnąć tyle, ile tylko się da. Obecne miejsce w tabeli jest już dla nas ogromnym sukcesem, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Każdy mecz traktujemy jako kolejną szansę na przydatne punkty. Nie chcemy nakładać na siebie żadnej presji. Wiemy, o co gramy i swoją koncentrację skupiamy na każdym następnym meczu. Takie podejście wyraźnie procentuje - wyznał atakujący.
Na koniec podopieczny trenera Piotra Lebiody zwrócił uwagę na to, że wielu „fachowców” zbyt wcześnie postawiło krzyżyk na Norwidzie skazując drużynę na pożarcie jeszcze przed startem rozgrywek.
- Słyszałem wiele przedsezonowych opinii na temat naszego miejsca i gry w obecnym sezonie. Najbardziej cieszę się z utarcia nosa właśnie tym osobom, które pisały dla nas czarny scenariusz. Liczę, że jeszcze nie jeden raz sprawimy niespodziankę. Nasze miejsce w tabeli nie jest kwestią przypadku, tylko wspólnej i ambitnej pracy całego klubu. W wielu pojedynkach byliśmy słabsi, ale swoim zaangażowaniem, cierpliwą grą i odpowiednią atmosferą dopisywaliśmy punkty do swojego konta. Łatwo jest wygrywać mecze, kiedy wszystko się układa, ale sztuką jest zwyciężać, kiedy nasza gra jest wyraźnie słabsza danego dnia - zakończył popularny Kryna.
Częstochowianie zmierzą się z Akademikami z Krakowa już jutro. Początek spotkania równo o godzinie 17:00. Transmisja spotkania na platformie internetowej Ipla.