Tomasz Wasilkowski: siła ofensywna Stali Nysa jest ogromna
W ostatniej kolejce Exact Systems Norwid Częstochowa musiał uznać wyższość Stali Nysa S.A., która wygrała 3:1 w 5. serii spotkań KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. - To był taki mecz, w którym musieliśmy zaryzykować zagrywką. Siła ofensywna Stali Nysa jest ogromna. Bardzo trudno się z nimi gra - powiedział Tomasz Wasilkowski, trener częstochowskiej drużyny.
Siatkarze Norwida Częstochowa, którzy byli gospodarzem meczu 5. kolejki. Pomimo wyrównanej walki musieli uznać wyższość Stali Nysa, która jedynie w drugim secie pozwoliła częstochowianom przechylić szalę na swoją stronę. Co prawda, oba zespoły nie wystrzegały się prostych błędów w polu serwisowym, ale ostatecznie to podopieczni Krzysztofa Stelmacha dopisali do swojego konta komplet punktów.
- Obie drużyny popełniały błędy. To był taki mecz, w którym musieliśmy zaryzykować zagrywką. Siła ofensywna Stali Nysa jest ogromna. Bardzo trudno się z nimi gra. Grając przeciwko takiej drużynie trzeba ryzykować, zwłaszcza w elemencie zagrywki. Jeśli się nie zaryzykuje to się nie wygrywa. W czwartek zaryzykowaliśmy, ale nie wygraliśmy - powiedział Tomasz Wasilkowski, trener Exact Systems Norwid.
I dodał - Mimo to, jestem zadowolony, ponieważ ta grupa młodych chłopaków z każdym tygodniem idzie do przodu. Pracują bardzo dobrze. To jest bardzo fajna grupa, jeśli chodzi o pracę i zaangażowanie. Nie ma żadnych problemów. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby ustabilizować swoją grę i aby wytworzyła się większa powtarzalność. Po czwartkowym meczu byłem z nich bardzo dumny. Grając przeciwko tak doświadczonej drużynie jak Stal, zawodnikom i zespołowi z takim budżetem rywalizowaliśmy, jak równy z równym. Tak naprawdę o końcowym wyniku zadecydowały detale.
Przed drużyną tydzień wytężonej pracy i przygotowania do sobotniego meczu we Wrześni. Będzie to kolejne, trudne spotkanie, tym bardziej, że wrześnianie z meczu na mecz grają coraz lepiej i dopisują do swojego konta kolejne punkty.
- Patrząc na nasz zespół, tak naprawdę dla nas każdy mecz w 1. Lidze jest bardzo trudny. Cały czas tłumaczę chłopakom, że to jest najlepsza rzecz jaka może się nam przytrafić - czyli im trudniej, tym lepiej. My po prostu potrzebujemy czasu. Oczywiście jedziemy do Wrześni po trzy punkty. Nie mogę przecież powiedzieć zespołowi, że jedziemy po przegraną. Zobaczymy, co uda się urwać - może jeden, może zero, a może trzy punkty. Jeśli ta grupa będzie dalej tak pracować i dalej będę miał takie wsparcie i cierpliwość zarządu, jakie mam teraz, to na pewno wyniki przyjdą. Wszystkim nam pracuje się bardzo dobrze. Jestem przekonany, że nasz zespół jeszcze w tym sezonie będzie grał dużo lepiej - zakończył Wasilkowski.