Trwa zła passa siatkarzy eWinner Gwardii
Zła passa siatkarzy eWinner Gwardia trwa. Wrocławianie przegrali 0:3 w Lublinie, notując piątą porażkę z rzędu w TAURON 1. Lidze. Mecz czwartej z drugą drużyną w tabeli miał swoją dramaturgię w dwóch z trzech setów. Ostatecznie jednak faworyt pokazał swoją wyższość. Wrocławianie muszą za to szukać przełamania w najbliższą sobotę, na własnym terenie.
Zgodnie z przewidywaniami gospodarze meczu w Lublinie potrafili postraszyć zagrywką. eWinner Gwardia mecz rozpoczęła z Damianem Wierzbickim w wyjściowym składzie. Dodatkowo do składu powrócił Łukasz Lubaczewski, którego kilka dni wcześniej, w parze z Bartoszem Pietruczukiem, zluzował Tytus Nowik. Poza Oskarem Pieknikiem, trener Gwardzistów skorzystał ze całego składu.
– Źle weszliśmy w ten mecz. Lublin nas mocno ostrzelał zagrywką, ciężko nam było grać. Rywal był dodatkowo skuteczny w kontrze. Od drugiego seta powiedziałem chłopakom, żeby włożyli w spotkanie trochę więcej luzu. Widać było, że bardzo im zależało i to spowodowało, że byli „pospinani”. I faktycznie, zaczęliśmy od drugiego seta grać zdecydowanie lepiej. Mieliśmy swoje możliwości, żeby wygrać tę partię. Ale ostatecznie z Lublina wyjeżdżamy z zerowym dorobkiem punktowym. Porażka 0:3 bardzo boli – komentował po spotkaniu trener eWinner Gwardia, Krzysztof Janczak.
Czy można było tego dnia pokusić się o lepszy wynik? Wydaje się, że jak najbardziej, zwłaszcza biorąc pod uwagę przebieg drugiego seta. Gwardziści prowadzili 12:8, 14:11, a nawet 21:20. Zespół potrafił też poderwać się w trzecim secie, odrabiając straty z 12:16 na 20:21 (zmiana zadaniowa dająca dwa asy Nowika). W obu przypadkach skończyło się jednak na wygranych końcówkach przez rywala.
– Zawsze atmosfera jest fajna, jak wygrywa się mecze. Jak się przegrywa, szukamy winnych. Jeśli ktoś jest winny, to tylko ja. Myślę, że to jak pracujemy musi w końcu dać efekt w postaci powrotu na zwycięską ścieżkę. Sam też już chcę wygrać, bo te porażki zaczynają mnie zwyczajnie męczyć, wkurzać i źle się z tym czuję. Przepraszam wszystkich, bo choć walczyliśmy, nie udało się ugrać w Lublinie choćby seta. Wierzę, że za chwilę zaczniemy wygrywać i jeszcze namieszamy w tym sezonie. LUK Politechnika była dzisiaj lepsza, gratulacje dla nich – dodawał po meczu szkoleniowiec wrocławskiej drużyny.
Pomijając wynik, warto odnotować symboliczny, miły akcent ze strony gospodarzy, w postaci wręczenia brązowego medalu za poprzedni, pierwszoligowy sezon, dla Damiana Wierzbickiego.
Kolejne wyzwanie przed siatkarzami eWinner Gwardia w najbliższą sobotę (początek o g. 18:00). Do Wrocławia przyjedzie sąsiad z tabeli TAURON 1. Ligi. Czwarty w hierarchii gospodarz zagra z piątym Mickiewiczem Kluczbork. W składzie z byłym rozgrywającym wrocławian, Łukaszem Sternikiem.