Utrzymać zwycięską falę
Po pewnym zwycięstwie w Bielsku-Białej czas na kolejnego rywala. Tym razem wrocławscy Gwardziści podejmą KS Norwida Częstochowa, czyli były zespół Kamila Maruszczyka i Jakuba Nowosielskiego.
Zawodnicy Piotra Lebiody po raz kolejny z meczu wyjazdowego wrócili z punktami. BBTS Bielsko-Biała mimo, że należy do dwóch spadkowiczów z PlusLigi, nie prezentował wybitnego poziomu, co zdołali wykorzystać siatkarze z Wrocławia. Stracili tylko seta i wygrali 3:1. MVP spotkania został Kamil Maruszczyk, przyjmujący zakończył ten mecz z niesamowitą – 83% skutecznością w ataku.
- W drużynie panują dobre nastoje po ostatnim meczu. Cieszymy się, że na porażkę w meczu z Suwałkami zareagowaliśmy zwycięstwem w Bielsku. Trzy punkty na wyjeździe są bardzo istotne w kontekście realizacji celów, które przed nami stoją. Chciałbym utrzymać dyspozycję z Bielska na przestrzeni całego sezonu i pomagać drużynie w odnoszeniu zwycięstw. To, co wydarzyło się w Bielsku już za nami, teraz liczy się tylko najbliższa sobota. Liczymy na podobną atmosferę jak przed tygodniem. Mamy nadzieję że kibice będą z nami, a my ich nie zawiedziemy – mówi Kamil Maruszczyk, przyjmujący Gwardii Wrocław.
Zespół z Częstochowy to doświadczony pierwszoligowiec, który zmagania w tym sezonie rozpoczął tydzień później. W meczu inauguracyjnym miał się zmierzyć z AGH Kraków, jednak w wyniku licznych kontuzji, częstochowski klub poprosił o przełożenie spotkania. Krakowski AZS przystał na tę propozycję, więc Norwid, ligową rywalizację rozpoczął z tygodniowym opóźnieniem, od zwycięstwa 3:2 ze Stalą Nysa. W kolejnym meczu, tym razem na wyjeździe, uległ 1:3 MKS-owi Ślepsk Suwałki, co oznacza, że do Wrocławia przyjedzie z chęcią przełamania złego wrażenia po przegranej.
- Przed nami niezwykle istotny mecz z Norwidem. Jest to rywal absolutnie w naszym zasięgu. Nie widziałem ich w akcji w tym sezonie, więc ciężko jednoznacznie stwierdzić, czego możemy się spodziewać. Po transferach, które przeprowadzili widać że powinni dysponować dobrym przyjęciem w osobie libero Kamila Dembca. Dużo spokoju do gry wnosi doświadczony rozgrywający Bartosz Zrajkowski. Posiadają także dwóch atakujących, którzy dobrze się uzupełniają – komentuje przyjmujący.
W częstochowskim klubie poprzedni sezon spędzili dwaj Gwardziści – Jakub Nowosielski i Kamil Maruszczyk. Obaj dobrze wspominają okres spędzony w jednym klubie, jednak teraz liczą na zwycięstwo GWR.
- Spełniliśmy oczekiwania, jakie postawiono nam przed sezonem. Rozegrałem wiele meczów, co pomogło nabrać ligowego doświadczenia. Mieliśmy bardzo młody zespół, co czasem wychodziło w spotkaniach. Potrafiliśmy wygrać z o wiele lepszymi drużynami i przegrać ze słabymi. Jeśli chodzi o ich obecny skład, to jest zupełnie nowy, nie wiem czego można się po nich spodziewać. Taka jest specyfika tej ligi – każdy może wygrać z każdym. Wierzę, że to my częściej będziemy kończyć spotkania z tarczą – mówi Jakub Nowosielski, rozgrywający Gwardii Wrocław.
- Jest to klub, w którym nauczyłem się grać w siatkówkę. Mam stamtąd wiele dobrych wspomnień, spędziłem tam super czas w liceum i nawiązałem wiele znajomości, które trwają do dziś. Na parkiecie nie ma jednak miejsca na sentymenty i z całą pewnością tak samo ja, czy Kuba Nowosielski zrobimy wszystko by 3 punkty zostały przy Krupniczej – dodaje Maruszczyk.
Oprócz wspólnej gry Maruszczyk i Nowosielski przez trzy lata chodzili razem do jednego liceum w Częstochowie. Ich wieloletnia znajomość dziś procentuje na boisku i poza nim.
- Z pewnością dużo łatwiej było mi się zaaklimatyzować we Wrocławiu dzięki Kamilowi. On znał miasto i pokazał mi co i jak, szczególnie od strony gastronomicznej. Co więcej, dużo łatwiej jest wchodzić do nowego zespołu z kimś, kogo się dobrze zna. Jest to nasz szósty wspólny sezon, można powiedzieć, że rozumiemy się na boisku bez słów, poza nim także – dodał na koniec rozgrywający.