Witold Chwastyniak: popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów
KPS Siedlce przegrał z Exact Systems Norwid Częstochowa 1:3 w meczu 5. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Do tego drużyna zmaga się z kontuzjami zawodników. - Z takim zespołem jak Norwid Częstochowa popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów - powiedział Witold Chwastyniak, trener zespołu z Siedlec.
1LIGA.PLS.PL: W czwartym secie sobotniego meczu niewiele zabrakło, aby pana zespół doprowadził do tie-breaka w meczu z Exact Systems Norwid Częstochowa.
WITOLD CHWASTYNIAK: Niewiele nam zabrakło, żeby doprowadzić do tie-breaka, ale to "niewiele" niestety nie daje nam żadnego punktu. Z takim zespołem jak Norwid Częstochowa popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów. Do tego było trochę nerwowości i usztywnienia. Tak naprawdę ataki Arkadiusza Żakiety mieliśmy na rękach. Ponadto w pierwszym i czwartym secie mieliśmy w górze piłkę na remis i tego nie wykorzystaliśmy. Nie można tak grać z częstochowską drużyną. Nie można pozwolić im "odjechać" na kilka punktów, bo wtedy rywal puszcza rękę i naprawdę ciężko gra się na wysokiej piłce. My musimy mieć piłkę dograną i sami też odrzucić rywali od siatki. Swoją zagrywką też w sobotę nie zrobiliśmy częstochowianom zbyt wiele krzywdy. Nie mogliśmy ich odrzucić od siatki. Zaserwowaliśmy jednego czy dwa asy serwisowe. Jak na nas to naprawdę niewiele.
W drugim secie prowadziliście 20:11, ale w końcówce partii zaczęliście popełniać proste błędy. Zgodzi się pan ze mną, że tę częśc meczu powinniście wygrać do 14 czy 15?
WITOLD CHWASTYNIAK: To prawda, w drugim secie zamiast wygrać do 14 czy 15, to jeszcze pozwoliliśmy rywalom dojść do 18. Z kolei początek trzeciego seta przespaliśmy i zaczęliśmy od 0:4. Nie możemy tak grać. Jeśli się wygrało, to trzeba iść za ciosem. Ponadto częstochowianie grali u siebie i to oni byli pod jakąś presją. Każdy punkt zdobyty na wyjeździe, jeszcze z takim przeciwnikiem jak Norwid Częstochowa liczy się podwójnie. Póki co, wygrywamy tylko u siebie, a to może okazać się za mało.
Za tydzień na wyjeździe powalczycie o kolejne punkty z Gwardią Wrocław, która kontynuuje swoją zwycięską passę. Gra przeciwko temu zespołowi również będzie trudna.
WITOLD CHWASTYNIAK: Teraz jedziemy do Wrocławia. Nie ukrywam, że martwią mnie kontuzję i urazy w naszym zespole. Jesteśmy w dwójkę przyjmujących - Patryk Łaba i Shalev Saada. Krzysztof Gibek wypadł ze składu. Na tę chwilę nie wiadomo na jak długo, bo w ostatnim meczu naciągnął sobie więzadło poboczne. W piątek Mateusz Janikowski naciągnął sobie brzuch i też nie wiadomo, jak to będzie. Nie wiem, czy będę miał sześciu zawodników, żeby pojechać do Wrocławia. Jest naprawdę ciężko, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.