Witold Chwastyniak: wykonaliśmy plan
Siatkarze Polskiego Cukru Avii Świdnik wygrali zaległe spotkanie 22. kolejki TAURON 1. Ligi z ZAKSĄ Strzelce Opolskie 3:0 (25:17, 25:17, 25:14). Już dzisiaj świdniczanie na wyjeździe zmierzą się z KPS-em Siedlce w ramach 25. kolejki TAURON 1. Ligi Mężczyzn.
Świdniczanie w każdym secie nawet przez chwilę nie dawali rywalom chwili wytchnienia i dominowali na boisku w każdym elemencie gry. Szczególnie efektownie wyglądał ostatni trzeci set, w którym żółto-niebiescy wygrali 25:14.
– Wyszliśmy na boisko i cały mecz mieliśmy pod kontrolą. ZAKSA w żadnym momencie tego spotkania nam nie zagroziła i na spokojnie dotrwaliśmy do trzeciego seta, w którym również zbudowaliśmy dużą przewagę i rozstrzygnęliśmy ten mecz w trzech setach. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań i po pierwszym łatwym secie, a także po drugim nie spuściliśmy z tonu i dalej w pełni skoncentrowani naciskaliśmy ZAKSĘ i nie daliśmy im dojść do głosu. Grałem przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Czasem tak jest, że jak człowiek za bardzo chce, za bardzo się spina, to nie wychodzi najlepiej. Ja starałem się grać na spokojnie, na luzie. Chłopaki na boisku także mi pomagali i wyszło bardzo dobrze. Sentymentów na parkiecie zdecydowanie nie było – powiedział rozgrywający Avii, Łukasz Walawender.
Z postawy całego zespołu zadowolenia nie ukrywał szkoleniowiec beniaminka.
– Było szybko i przyjemnie. Plan wykonany. Praktycznie całą robotę wykonaliśmy zagrywką. Odrzuciliśmy ZAKSĘ od siatki, skupiliśmy się na skrzydłach, a goście raptem kilka razy zagrali środkiem. Fajnie funkcjonowała współpraca blok-obrona. Pograli wszyscy, także jestem bardzo zadowolony z tego meczu. ZAKSA nie pokazała praktycznie nic wielkiego. Jest to zespół nie do poznania. Na wyjazdach grają słabo, ale to co zagrali w tym spotkaniu nawet nas zaskoczyło. Dziwne, bo grają przecież o życie, więc spodziewaliśmy się trudniejszej przeprawy. Cieszy, że to spotkanie zakończyło się tak szybko, bo czeka nas ciężki tydzień. Zawodnicy wracają do formy z początkowej fazy sezonu i to również jest dla mnie powód do zadowolenia. Do domowego meczu z ZAKSĄ podeszliśmy zupełnie inaczej niż do tego na wyjeździe. Tam chcieliśmy już go wygrać przed meczem, a tak się nie da. Nic w sporcie nie przychodzi samo – podsumował trener, Witold Chwastyniak.