Wojciech Serafin: Astra Nowa Sól? Pozytywne zaskoczenie
- Astra jest pozytywnym zaskoczeniem, prezentuje formę powyżej oczekiwanej - przestrzegał przed drużyną z Nowej Soli, Wojciech Serafin, trener obecnego lidera TAURON 1.Ligi.
Po raz pierwszy w historii będzinianie zagrali przeciwko Astrze na przedsezonowym turnieju towarzyskim we Wrocławiu, gdzie pokonali ją 3:2 (23:25, 19:25, 25:19, 25:21, 15:12), choć długo musieli gonić wynik.
- Ten mecz już nam pokazał, że w Astrze drzemie potencjał, że trzeba na nią uważać i trzeba być skupionym, żeby nie zgubić żadnego punktu. Nie będzie łatwo, gramy na jej terenie, w specyficznej sali, w której jeszcze nie byliśmy. Pojedziemy tam zmobilizowani - zapowiedział Wojciech Serafin.
Dziś "Kolibry" zajmują szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 11 punktów, na które złożyły się cztery zwycięstwa i dwie porażki. W poprzedniej kolejce nowosolanie, nie bez problemów, pokonali SMS Spała 3:2. - Początkowo mogło się wydawać, że Astra będzie walczyć o jak najwyższe miejsce w dolnej części tabeli, a teraz wygląda na to, że ma solidny potencjał, umie się bronić - podkreślił trener.
Siła ekipy z województwa lubuskiego, zdaniem byłego reprezentanta Polski, opiera się przede wszystkim na dwóch zawodnikach. - Przyjmujący Tomasz Pizuński i atakujący Bartosz Kowalczyk wyglądają zacnie, doskonale sobie radzą i ze szczególną uwagą będziemy się na nich przygotowywać. Astra ma też wysoki, groźny środek, ale uważam, że kluczowa jest właśnie wspomniana wyżej dwójka - analizował Wojciech Serafin.
Hala w Nowej Soli jest podobna do tej w Łagiszy, w której niegdyś swoje pierwszoligowe spotkania rozgrywali seniorzy MKS-u. Szkoleniowiec będzińskiego zespołu nie zdecydował się jednak na zmianę obiektu w kontekście przygotowań do sobotniej gry.
- Czasami tak jest, że treningi w mniejszej sali pomagają, mimo wszystko Będzin Arena jest dla nas bardzo wygodna i wolimy w niej trenować. Myślę, że nie przeszkodzi nam to w optymalnym przygotowaniu się do tego spotkania - tłumaczył trener.
"Serek" cały czas nie może skorzystać z usług wszystkich zawodników. Dopiero wczoraj zielone światło na powrót do treningów otrzymał środkowy, Łukasz Usowicz. - Był na ostatniej konsultacji, wraca po długiej przerwie, natomiast do zdrowia nie wrócił jeszcze Bartosz Pietruczuk, który nabawił się kontuzji podczas meczu z Gwardią Wrocław. Jego miejsce zajął Kuba Woźniak z drużyny rezerw - zakończył Wojciech Serafin.