Wrocławianie chcą zreważnować się lublinianom
W czwartek na drużynę KFC Gwardię Wrocław czeka kolejny wymagający przeciwnik. Do stolicy Dolnego Śląska przyjeżdża LUK Politechnika Lublin, do poprzedniej kolejki wicelider tabeli KRISPOL 1. Ligi. Wrocławianie w miniony weekend bez większych problemów pokonaliśmy ZAKSĘ Strzelce Opolskie. To zwycięstwo znacznie przybliżyło ich do ligowego podium. Teraz przed nimi przeciwnik, który plasuje się właśnie na 3. miejscu w tabeli.
Rewelacja z problemami
LUK Politechnika Lublin to tegoroczny beniaminek 1. Ligi. Zespół z Lubelszczyzny był rewelacją pierwszej rundy. Choć lublinianie zaczęli sezon od dwóch porażek, kolejne mecze sprawiły, że Politechnika znalazła się na 2. miejscu w tabeli z bezpieczną przewagą nad konkurencją. Tak było minionej jesieni. LUK jako pierwszy znalazł sposób na Stal Nysa (ostatnio sposób na nich znalazło też BBTS Bielsko-Biała), pokonując lidera w ostatnim meczu poprzedniego roku 3:2.
Od tego czasu Politechnika nie jest w stanie wygrać spotkania. Drużyna z Lublina przegrała wszystkie trzy mecze w tym roku w stosunku 2:3. Gdy w ostatniej kolejce wydawało się, że ekipa Macieja Kołodziejczyka zdoła się wreszcie przełamać, wypuścili oni zwycięstwo z KPS-em Siedlce z rąk (prowadzili w drugim secie 24:21 oraz 14:11 w tie-breaku. Obie partie przegrali).
Największym problemem lubelskiego zespołu są kontuzje. Trapią ich urazy, czego nie ukrywa trener Kołodziejczyk. Po meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki wypadł podstawowy przyjmujący Sławomir Stolc. W ostatniej kolejce był już na ławce, ale nie zagrał ani minuty. W kolejnym spotkaniu (z APP Krispolem Września) urazu doznał libero Rafał Cabaj. On nie zagra do końca rozgrywek. Z tego powodu na pozycję libero został przesunięty trzeci przyjmujący Szymon Pałka, a czwarty w kolejce do gry Szymon Seliga grał we wszystkich meczach. Z konieczności na przyjęciu musiał grać też atakujący Jędrzej Goss. W meczu z BBTS-em kontuzji doznał środkowy Radosław Sterna, ale on w ostatnim pojedynku już zagrał od pierwszej minuty.
Do wrocławia z lubelską drużyną pojechał już japoński libero. Kontrakt z zawodnikiem potwierdzono w środę wieczorem. Szczegóły tutaj: https://bit.ly/30WLMVX
Statystyczny hegemon
Pomimo kontuzji, LUK Politechnika Lublin wciąż plasuje się w ścisłej czołówce ligi. Duża w tym zasługa trójki zawodników: atakującego Damiana Wierzbickiego, przyjmującego Pawła Rusina oraz rozgrywającego Kamila Durskiego. O każdym z nich można powiedzieć, że jest albo najlepszym, albo jednym z dwóch, trzech najlepszych zawodników na swojej pozycji w KRISPOL 1. Lidze.
Ten pierwszy jest najlepiej punktującym zawodnikiem ligi (337 punktów). Ponad połowa ataków Wierzbickiego kończy się punktami (50,84%). Tuż za nim plasuje się Rusin (294 punkty). 27-letni przyjmujący ma też najwyższy procent przyjęć w lidze (63,55%), a 33 posłane asy serwisowe plasują go na 3. miejscu w zestawieniu.
Najtrudniej pokazać w liczbach wartość rozgrywającego. Kamil Durski to jednak zdecydowana czołówka ligi. Niech najlepiej świadczy o tym fakt, że zdobył on statuetkę czterokrotnie statuetkę MVP meczu, w tym meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki, gdy Wierzbicki zdobył aż 23 punkty. Sam atakujący też ma cztery tytuły MVP, a trzykrotnie to wyróżnienie dostał Rusin.
Jedynie w bloku lublinianie wyglądają nieco gorzej od Gwardzistów. LUK Politechnika jest trzecią najgorszą drużyną w lidze pod względem średniej zdobyczy punktowej blokiem (2,09 punktu blokiem na set). Gospodarze czwartkowego meczu nie są dużo lepsi w tym elemencie, bowiem plasują się zaledwie cztery pozycje wyżej (2,19 punktu na set).
Rewanż za pierwszą rundę
KFC Gwardia po raz pierwszy zmierzyła się z LUK Politechniką w 6. kolejce KRISPOL 1. ligi. Przegrała wtedy 1:3, choć była naprawdę blisko, by doprowadzić do tie-breaka (czwarty set zakończył się zwycięstwem gospodarzy 32:30). MVP tamtego spotkania został Damian Wierzbicki, który zdobył przeciwko nam rekordowe 33 punkty (poza nim, nikt nie zdobył nawet 30 punktów w tym sezonie). Z drugiej strony w ataku szalał Błażej Szymeczko. Środkowy zdobył aż 18 punktów.
W czym więc podopieczni Krzysztfa Janczaka powinni upatrywać swoich szans? Przede wszystkim zagrają w domu. W Hali Orbita wygrali już pięć meczów, a przegrali tylko ze Stalą Nysa, BBTS-em Bielsko-Biała i MCKiS-em Jaworzno. Ponadto, goście będą mieli do pokonania ponad 450 kilometrów.
Za wrocławianami przemawia też lepsza jakość w kwadracie rezerwowych. Na swoje szczęście – nie mają większych problemów z urazami, a szeroki skład powinien być ich siłą. KFC Gwardia Wrocław weszła też znacznie lepiej w Nowy Rok. Wygrali dwa spośród trzech spotkań bez straty seta. LUK Politechnika Lublin nie wygrała dotychczas żadnego spotkania.
Statystyki podpowiadają, że można spodziewać się emocji i najpewniej tie-breaka. Lublinianie dotychczas w 9 z 18 meczów grali piątego seta (najwięcej w lidze). Przegrali 5 z nich, w tym 3 w ostatnich 3 kolejkach. Oczywiście przewidywanie wyniku dzisiaj to wróżenie z fusów, ale jedno, czego można na pewno się spodziewać, to emocje. Tych zdecydowanie nie zabraknie.
Początek meczu już dzisiaj o 17:30 w Hali Orbita.