Wrocławianie powracają do gry
Siatkarze eWinner Gwardia Wrocław wracają do gry w TAURON 1. Lidze. Drużyna trenera Krzysztofa Janczaka ma przed sobą do rozegrania zaległe spotkanie trzeciej kolejki, w Hali Orbita, z KPS Siedlce. Czy przyszedł czas na szóste zwycięstwo z rzędu?
Po koniec października oficjalnie ogłoszono w komunikacie ze strony klubu, że Gwardziści musieli tymczasowo zawiesić treningi. Aby zminimalizować ryzyko, podjęto decyzję o przymusowej kwarantannie. Na szczęście, zdrowotnie, zarówno sztab szkoleniowy, jak i siatkarze, w większości – wychodzą na prostą. Zespół wrócił do treningów w ostatnią środę (tj. 4 listopada) i z nadziejami podchodzi do rywalizacji z KPS Siedlce.
– Gotowi na mecz będziemy na pewno, ale trudno powiedzieć, jak będzie z naszą formą. Czujemy się mocni, w dobrych nastrojach do powrotu na boisko. Siedlce to już inny zespół niż ten z poprzedniego sezonu. Wtedy walczyli o utrzymanie, teraz będą groźni dla każdego, mogą pourywać punkty faworytom. Jeśli jednak my skupimy się na swojej grze, nie będziemy popełniać głupich błędów, powinno być dobrze. Dodatkowo mamy atut w postaci Hali Orbita, dużego obiektu, gdzie zespołom trenującym na małych halach, nie jest łatwo. Wiem to dobrze, bo sam grałem dla KPS. W Siedlcach jest mniejsza przestrzeń do grania i to może stanowić dla naszego rywala, dodatkowy problem – mówi Krzysztof Gibek, przyjmujący eWinner Gwardia, który do Wrocławia przeniósł się właśnie z Siedlec.
Warto pamiętać, że po pięciu spotkaniach ligowych (ostatni 18 października w Strzelcach Opolskich), siatkarze eWinner Gwardia mają na koncie komplet zwycięstw i punktów. W niedzielnym starciu z KPS Siedlce na pewno są faworytem, aczkolwiek trzeba pamiętać, że ostatnie przygotowania do pojedynku, mogą nieco utrudnić kwestię optymalnej dyspozycji.
– COVID-19 zaatakował na jesień ze zdwojoną siłą, ale musimy pokazać, że potrafimy odnaleźć się w takiej rzeczywistości. Nie ma innego rozwiązania, jak nauczyć się żyć w nowych realiach funkcjonowania, również tych sportowych. Na pewno brakuje nam też kibiców na meczach, to też jest coś, co zabiera atut gry u siebie. Hala Orbita nie raz okazywała się naszym głośnym domem, pełnym siatkarskich kibiców. Ale czujemy wsparcie ludzi, którzy interesują się życiem eWinner Gwardia. I to jest coś niesamowitego, pokazuje, jaką siatkarską moc, ma Wrocław – mówi prezes eWinner Gwardia, Łukasz Tobys.
Co ciekawe, do meczu we Wrocławiu KPS przystąpi po rozegraniu… dzień wcześniej, wyjazdowego spotkania z Mickiewiczem Kluczbork. Siedlczanie muszą jednak nadrabiać w ligowym terminarzu, bo zaliczyli długą, przymusową przerwę, związaną z kwestiami COVID-19. Warto też pamiętać, że mecz w Hali Orbita będzie pierwszym w sezonie 2020/21 we Wrocławiu, bez udziału kibiców, ze względu na obostrzenia epidemiczne w całym kraju.