Z cyklu piętnaście pytań do... Mateusz Podborączyński
Po kilku miesiącach przerwy klub Exact Systems Norwid Częstochowa powrócił z cyklem ” Piętnaście pytań do…”. Tym razem w krzyżowym ogniu pytań postawiony został Mateusz Podborączyński, libero częstochowskiego zespołu.
EXACT SYSTEMS NORWID CZĘSTOCHOWA: Ile miałeś lat jak zacząłeś trenować siatkówkę?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Siatkówkę zacząłem trenować w gimnazjum. Miałem wtedy 13 lat.
Jaką miałeś ksywkę w tamtym okresie?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI:Podboro.
Twój pierwszy klub siatkarski?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: MMKS Kędzierzyn-Koźle.
Twój pierwszy trener?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Szczepan Chodakowski.
Na jakiej pozycji zaczynałeś?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Jak zaczynałem grać nie było w młodziku pozycji libero, dlatego przez dwa lata byłem niedoskakującym do górnej taśmy przyjmującym.
Jak często trenowałeś (ile dni w tygodniu)?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Trenowałem codziennie. Zajęcia szkolne miałem 5 dni w tygodniu, ale z ,,drużyną osiedlową” graliśmy wiele godzin więcej przez całe weekendy.
Pierwszy siatkarski sukces to?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Pierwszy mały sukces jaki pamiętam to wicemistrzostwo województwa opolskiego Młodzików.
Boiskowy kolega/przyjaciel?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Każdy z kim idzie się na wojnę. Najbliżsi Adam Lorenc, Marcin Krawiecki.
Czy trenowałeś jeszcze jakiś sport?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Przez całą podstawówkę trenowałem pływanie. Miałem super trenera ze szkoły podstawowej nr 9 w Kędzierzynie–Koźlu im. Bronisława Kisielewskiego. Poświecił się mojemu rocznikowi znacznie więcej, niż powinien bo widział w naszej grupie potencjał. Stworzył grupę zaawansowaną. Pływaliśmy tygodniowo wiele godzin, obozy przygotowawcze, wiele zawodów praktycznie co tydzień, przez co ja nauczyłem się bardzo ciężko pracować i miałem dzięki temu także niemałe sukcesy, w tym sporcie. Niestety pływanie jest trochę monotonne, a w siatkówce każda akcja jest inna dlatego zmieniłem sport.
Jak spędzałeś czas wolny?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Każda wolną chwilę spędzałem z przyjaciółmi poza domem w poszukiwaniu rywalizacji. Najczęściej graliśmy właśnie w siatkówkę.
Trenowanie jakiego elementu sprawiało Ci największą frajdę?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Najbardziej cieszyłem się, gdy był trening przyjęcia od pierwszego trenera dostałem książkę o przyjęciu i sprawiało mi frajdę wdrażanie techniki zaczerpniętej z tej książki.
Kto był Twoim idolem sportowym?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Będąc mopersem chodziłem na wszystkie mecze i często na treningi. Podpatrywałem wszystkich najlepszych z bliska Gacka, Zatorskiego, Ignaczaka. Nie mam idola.
Ulubiona/wymarzona drużyna?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Nie mam wymarzonej drużyny.
Pierwsza koszulka profesjonalnego sportowca?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Antonin Rouzier.
Co powiedziałbyś sobie zaczynając przygodę z siatkówką?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Ciężka praca i wiele wyrzeczeń przed tobą chłopie.