Z kapitana na trenera. Sergiej Kapelus w nowej roli
Siergiej Kapelus, kapitan BBTS Bielsko-Biała zdecydował o zakończeniu swojej, jakże bogatej, sportowej kariery. W przyszłym sezonie tego zawodnika nie zobaczymy już na siatkarskich boiskach, co nie oznacza, że żegna się on z drużyną i klubem. Siergiej wystąpi w nowej roli….asystenta trenera.
BBTS BIELSKO-BIAŁA: Sezon 2021/2022 już za nami. Wiem, że z reguły jest to czas podsumowań. Ja natomiast chciałabym skupić się bardziej na przyszłości. Postanowiłeś zakończyć swoją sportową karierę, przynajmniej tą boiskową. Kiedy ta decyzja zaczęła kiełkować w Twojej głowie?
SIERGIEJ KAPELUS: Przyszedł czas, kiedy trzeba powiedzieć dziękuję. Dziękuję za te lata, które spędziłem na siatkarskich boiskach. Dla mnie przede wszystkim to była super przygoda. Cieszę się bardzo, że udało mi się zostać w siatkówce, szczególnie, że udało mi się zostać w Bielsku-Białej.
Zostajesz w Bielsku-Białej, zostajesz w BBTS-ie. Będziesz drugim trenerem. Długo dojrzewałeś do tej decyzji?
SERGIEJ KAPELUS: Przede wszystkim wiedziałem, że bardzo chcę zostać w siatkówce. Całe życie gram w siatkówkę i kocham ten sport. Stanowisko drugiego trenera to takie dobre podsumowanie tego, co robiłem cały czas. Szczerze mówiąc myślę, że miałbym jeszcze szansę trochę pograć – może jeszcze jeden albo dwa sezony. Fizycznie czuję się bowiem naprawdę dobrze. Mentalnie jednak już było ciężko. Ostatnie miesiące wymagały ode mnie wiele wysiłku. Ciężko było mi skoncentrować się na treningach, a zawsze chciałem dawać z siebie maksimum. To też był powód, dla którego zdecydowałem się zakończyć swoją przygodę z siatkówką jako zawodnik i spróbować swoich sił w nowej roli.
Wspomniałeś, że fizycznie czujesz się bardzo dobrze. Nie korciło Cię, by zostać na boisku choć jeszcze jeden sezon i ponownie zagrać w PlusLidze?
SERGIEJ KAPELUS: Jasne, że takie myśli krążyły mi po głowie. Dostałam jednak szansę, z której nie chciałem rezygnować. W innej roli, ale ciągle mogę być w klubie. Być częścią tej drużyny. Czy żałowałem, że nie będę już grał? Raczej nie. Zaczynam nową przygodę, która będzie nie mniej ekscytująca od tej, którą już zakończyłem. Jestem pewien, że podjąłem słuszną decyzję.
Rola trenera to zupełnie inna rola niż zawodnika, kapitana. Przedsmak już w tym sezonie miałeś. Łatwiej jest być na boisku i tam móc wyrzucić z siebie wszystkie emocje, czy też siedzieć na ławce i wspierać drużynę z boku?
SERGIEJ KAPELUS: Kiedy nie grasz, to wszystkie emocje atakują Cię mocno gdzieś tam od środka i niewiele możesz z tym zrobić. Na boisku to zupełnie inna bajka. W ferworze walki nie masz czasu myśleć, zastanawiać się. Masz przestrzeń, żeby te emocje z siebie wyrzucić. Nie kumulują się one w Tobie, tak jak to ma miejsce, gdy oglądasz mecze z boku. Ciężko mi stwierdzić, czy rola trenera będzie trudniejsza, czy łatwiejsza, bo nigdy jeszcze w tej roli nie byłem. Spróbuję i wtedy będą mógł odpowiedzieć na to pytanie. Wiadomo, że trenerowi łatwo nie jest i mnie też w tej roli łatwo nie będzie. Chłopak taki jak ja, który dopiero co skończył przygodę z siatkówką jako zawodnik i jeszcze nie ma wystarczającej wiedzy i doświadczenia trenerskiego będzie miał pod górkę. Muszę zaczynać od zera. Muszę się uczyć. Muszę analizować. Mam nadzieję, że w tę rolę uda mi się wdrożyć dość szybko. Nie chcę walczyć sam ze sobą, ze swoimi słabościami. Chcę pomagać chłopakom. Mam nadzieję, że użyteczna będzie moja wiedza zawodnicza. Jeszcze chwilę temu grałem i wiem jak to wszystko funkcjonuje od strony sportowca. Jeżeli uda mi się te dwa elementy; wiedzę zawodniczą i funkcję asystenta trenera połączyć w całość to powinienem być pomocny. Zdaję sobie sprawę z tego, że rola, którą będę od teraz odgrywał wymaga ode mnie zupełnie innego zachowania. Jako kapitan, jako zawodnik mogłem sobie podejść do kwadratu, porozmawiać z chłopakami. Wiem, że jako trener pewnych rzeczy robić mógł nie będę. Nie będę mógł sobie pozwalać na dużo rzeczy, które gdzieś tam wcześniej robiłem. Trochę obaw mam co jest oczywiste, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
Lepszego zakończenia swojej kariery chyba sobie wymarzyć nie mogłeś. Kończysz jako zwycięzca, wygraliście ligę, wywalczyliście awans do PlusLigi.
SERGIEJ KAPELUS: Przyszedłem do drużyny z jasno nakreślonym celem. Mieliśmy wywalczyć awans do PlusLigi. To było podstawowe zadanie. Bardzo się cieszę z tego, że założony cel udało się osiągnąć. Tak jak powiedziałaś lepszego zakończenia swojej kariery nie mogłem sobie wyobrazić. Gdy wygraliśmy finał byłem niezmiernie szczęśliwy. Awansowaliśmy. Pełnia szczęścia. Dodatkowo zaufaniem obdarzyli mnie trener i prezes, od których otrzymałem propozycję objęcia stanowiska asystenta. Jako zawodnik wykonałem postawione przede mną zadanie. Teraz stawiam przed sobą nowe cele. Będę jakby po drugiej stronie i to dla mnie naprawdę duże przeżycie.
Rozpoczęliście już powoli budowę drużyny na nowy sezon. Będą to tylko kosmetyczne zmiany, czy czeka nas jednak mała rewolucja?
SERGIEJ KAPELUS: Myślę, że jednak mała rewolucja. Wielu chłopaków odchodzi. Przed nami bardzo trudny okres. Czas budowania zespołu. Oczywiście to w głównej mierze trener Harry Brokking musi to wszystko poukładać. Ja będę mu jednak pomagał najlepiej jak potrafię. Teraz jestem już częścią zespołu, jakim jest sztab szkoleniowy i decyzje podejmujemy wspólnie. Wiadomo, że ostatnie słowo będzie należało do trenera, ale działamy razem. Razem analizujemy sytuację, bo i za wynik będziemy odpowiadać razem. Wiem na jakim jesteśmy etapie. Wiem, że okienko transferowe już się kończy albo się skończyło. Wolnych zawodników na rynku jest mało. Musimy bardzo dobrze analizować te propozycje, które do nas spływają. Łatwo nie jest, ale nikt nie powiedział, że tak będzie. Wiemy, że musimy zbudować DRUŻYNĘ, bo PlusLiga błędów na wybacza i szybko wszystko zostanie zweryfikowane. My płakać po sezonie nie chcemy.
Beniaminek łatwo nie ma nigdy. Czy możemy powiedzieć, że celem będzie spokojne utrzymanie się w PlusLidze?
SERGIEJ KAPELUS: Myślę, że innego celu niż utrzymanie w PlusLidze ani Pan Prezes, ani Miasto, ani sponsorzy wymagać nie będą. Wszyscy rozumiemy, że zadanie i tak nie będzie łatwe. Przepaść między PlusLigą, a TAURON 1. Ligą jest ogromna co pokazały mecze barażowe pomiędzy Stalą Nysa, a MKS Będzin.